Pasją do pływania zaraził mnie tata

2021-05-30 15:53:21(ost. akt: 2021-05-30 01:00:13)
Karolina Piechowicz (Swimland Olsztyn)

Karolina Piechowicz (Swimland Olsztyn)

Autor zdjęcia: facebook.pl

Okazuje się, że Szczytno obfituje nie tylko w talenty lekkoatletyczne. Pływackie zdolności 16-letniej Karoliny Piechowicz rozwijają się doskonale. Młoda pływaczka zgarnia coraz więcej medali. Ma ich w swojej kolekcji już wiele. W lipcu czeka ją start na Mistrzostwach Europy Juniorek w Rzymie. Marzeniem Karoliny jest jednak występ na olimpiadzie.
Choć Karolina Piechowicz ma dopiero 16 lat to może już się pochwalić wieloma sukcesami, miejscami na podium i oczywiście wysoką średnią ocen w szkole. Uczęszcza do pierwszej klasy Liceum Ogólnokształcącego nr 4 w Olsztynie. Karolina Piechowicz pochodzi z Leśnego Dworu w gminie Szczytno. Od 10 lat trenuje pływanie i z każdymi zawodami uzyskiwane przez nią czasy są coraz lepsze.

Karolina to młoda, piękna, utalentowana i bardzo sympatyczna dziewczyna. Przez wiele lat trenowała w szczycieńskim klubie "Płetwal" pod okiem Sławomira Szczerbala. W 2020 roku pływaczka ze Szczytna wywalczyła aż trzy brązowe medale Mistrzostw Polski, które odbyły się w Łodzi. 2 maja tego roku, podczas Mistrzostw Polski Seniorów i Młodzieżowców, Karolina uzyskała drugi czas mistrzostw, którym wypełniła jednocześnie minimum kwalifikacyjne na mistrzostwa Europy juniorów. W dalszych startach wciąż poprawiała swe rezultaty. Ostatecznie przywiozła dwa brązowe medale.

Pływająca, od ubiegłego roku pod banderą olsztyńskiego Swimlandu, zawodniczka pierwszy medal zgarnęła w wyścigu na 100 m stylem klasycznym (1:10.01). Drugi zdobyła również w "klasyku", choć na 50 m (31.87). Niewiele zabrakło, a na prestiżowe "pudło" wskoczyłaby i na dystansie 200 m (5. miejsce, 2:35.04).
— W pływaniu zakochałam się od pierwszego wejrzenia — śmieje się Karolina. — Pasją do tej aktywności zaraził mnie mój tata. On był moim pierwszym trenerem, też kochał ten sport, pokochałam go i ja. Pływanie przynosi mi mnóstwo wrażeń i niezapomnianych chwil. Rodzice nigdy nie zmuszali mnie do pływania, nie podjęli tej decyzji za mnie, choć to właśnie tata mnie zaprowadził na basen. Początkowo nawet ze mną pływał, doradzał, pokazywał różne techniki. Potem moim trenerem był Sławomir Szczerbal. To przy nim odnosiłam pierwsze sukcesy na zawodach. Po latach wiem, że pływanie to ciężki sport, który wymaga dyscypliny, samozaparcia. Czasem pojawia się zmęczenie, ból, złość. Ale równocześnie wiele daje. To na pływalni i zgrupowaniach poznałem wielu wspaniałych ludzi. To dzięki pływaniu mam mnóstwo wyjątkowych wspomnień. Zdarzało się, że było naprawdę ciężko, ale potem przychodziły chwile, które wszystko rekompensowały, nagradzały wszystkie ewentualne niedogodności i porażki. I to właśnie te chwile się pamięta. Uczucia szczęścia w chwili kiedy staje się na podium, nie zapomina się do końca życia. W tym jednym momencie cały ból związany z kontuzjami, wielogodzinnymi treningami przestaje mieć znaczenie. Jest tylko szczęście i duma...

Obrazek w tresci

Karolina, choć jest młoda osobą w życiu kieruje się zasadą, że warto sprawdzać się i znaleźć swoją pasję. Jest świadoma, że aby coś osiągnąć trzeba systematycznie i ciężko nad sobą pracować.

— Ruch od zawsze sprawiał mi ogromną przyjemność. Sport towarzyszył mi od zawsze, nie wyobrażałam i nie wyobrażam sobie bez niego życia. Od pływania jestem wręcz uzależniona, nie potrafię żyć bez aktywności fizycznej. Nie umiem sobie wyobrazić sobie wakacji na leżaku bez ćwiczeń i treningów. Nie potrafiłabym w taki sposób odpoczywać. Aktywność fizyczna pozwala mi poznawać swoje ciało i charakter — mówi Karolina. — Treningi sprawiają mi ogromną radość, dają siłę do działania i do codziennej pracy nad sobą. Jak każdy mam czasem gorsze dni, ale nie poddaję się i nawet kiedy bardzo mi się nie chce, idę pobiegać. Nawet po krótkim treningu czuję się o wiele lepiej, bo zaczynają wydzielać się endorfiny i mam od razu mam mnóstwo energii i siły.

Niestety w ubiegłym roku tata Karoliny zmarł nagle na zawał. Dla 15-letniej wtedy dziewczyny był to ogromy cios, tym bardziej, że to tata zaraził ją pasją do pływania. Jeździł z nią na większość zawodów, wspierał. Dzięki mamie i rodzeństwu dziewczyna nie załamała się. Bliscy są dla niej ogromnym wsparciem, wie, że może zawsze na nich liczyć.

— To dzięki tacie pływam tak naprawdę, nadal pływam. Wiem, że tam z góry czuwa, kibicuje i jest ze mnie dumny. To on był moim najwierniejszym kibicem — mówi wzruszona.— Kocham to, co robię. Pływanie powoduje że jestem sobą. Mam marzenia jak każdy. Życie bez marzeń było by nudne. Już jako kilkuletnia pływaczka marzyłam, że będę zdobywać medale na mistrzostwach, a kiedyś pojadę na olimpiadę. Krok za krokiem spełniam swoje marzenia. Swoje wygrane dedykuję tacie i rodzinie, bez nich nie byłabym w tym miejscu, w którym jestem teraz. Mimo różnych trudności nie poddaję się. Jeśli ktoś z was chciałby zacząć pływać polecam. Nie tylko dlatego, że ja kocham to robić, ale dlatego że pływanie kształtuje charakter. Zwalcza strach. Uczy samodzielności.

Obrazek w tresci

Karolina zawsze chciała startować w zawodach, brać udział w mistrzostwach. Uwielbia rywalizację podczas startów. Towarzyszy jej zawsze stres, ale taki, który motywuje ją pozytywnie. Z każdego sukcesu jest dumna, progres ją napędza. Obecnie Karolina trenuje pod czujnym okiem trenerki Gabrieli Wójtowicz. Przed nią, w lipcu, występ na Mistrzostwach Europy Juniorek w Rzymie, a potem w sierpniu Mistrzostwa Świata w Kazaniu. Marzeniem dziewczyny jest wzięcie udziału za trzy lata na olimpiadzie.

— Wydaje mi się, że to, co robimy i jacy jesteśmy, wypływa z naszej osobowości, z tego, jakie cele sobie wyznaczamy i jak chcemy się realizować — tłumaczy Karolina. — Zwłaszcza, że każdy ma prawo realizować siebie i swoją aktywność na takim poziomie, na jakim chce. Dla jednych aktywnością jest tylko i wyłącznie aktywność sportowa: bieganie, chodzenie po górach, pływanie, jazda na rowerze, gra w tenisa oraz wszelkie inne sporty. Dla innych aktywnością jest nieustanne angażowanie się w inne dziedziny życia. Dla mnie nie ma nic lepszego niż łączenie pasji z rozwojem, bo dzięki temu to, co robię już od lat, sprawia mi wiele frajdy i daje ogrom satysfakcji, której nikt mi nie zabierze. Udało mi się połączyć pasję, szkołę, życie rodzinne i towarzyskie. Jest dla mnie pełna harmonia oraz pełnia szczęścia. Sport to moje życie!

Joanna Karzyńska

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5