Od okręgówki po b-klasę. Nie wszyscy mogli liczyć na happy end

2021-05-06 08:00:00(ost. akt: 2021-05-06 07:40:48)

Autor zdjęcia: Daniel Bednarczyk/SKS Szczytno

FUTBOL || Dwa remisy i dwie przegrane — to bilans minionej kolejki w wykonaniu naszych piłkarzy występujących od okregówki po b-klasę. Po "oczku" zgarnął SKS i GKS Szczytno. Wyjątkowy rollercoaster kibicom zafundowała natomiast Wałpusza 07 Jesionowiec.
Po ostatnim "zwycięskim" remisie (1:1) z faworyzowaną Romintą Gołdap, Omulew Wielbark (obecnie 9. miejsce w okręgówce) znów musiała obejść się punktowym smakiem. Podopieczni trenera Mariusza Korczakowskiego ulegli na własnej murawie Vęgorii Węgorzewo (0:2). Porażka ma prawo boleć tym bardziej, że rywale przed spotkaniem dysponowali ledwie jednym punktem przewagi, więc byli pierwsi w kolejce do wyprzedzenia.

Druga z naszych ekip występujących w okręgówce, SKS Szczytno (12.), zmierzyła się na wyjeździe z depczącą jej po piętach w tabeli Łyną Sępopol. Podopieczni trenera Marcina Cieślika o pierwszej połowie chcieliby zapewne jak najszybciej zapomnieć.

Po ledwie 3 minutach arbiter odgwizdał rzut karny dla gospodarzy. Cichych przekleństw, rzucanych pod nosem, nie brakowało. Strzegący bramki Szczytna Paweł Kosiński zaczarował ją jednak na tyle, że snajper Łyny... przestrzelił nad poprzeczką. Sytuacja uskrzydliłaby pewnie SKS, gdyby... przed przerwą nasi piłkarze nie stracili dwóch bramek (25' Damian Giglewicz, 34' Marcin Polkowski).

— Gra naszego zespołu nie kleiła się w pierwszej połowie, dużo niecelnych podań tuż przed bramką przeciwnika i zaledwie kilka niegroźnych strzałów. Gospodarze natomiast po prostu wykorzystali swoje szanse — słyszymy w szeregach SKS.

Po zmianie stron wyraźnej zmianie uległy także skład i — w efekcie — sama gra szczytnian. Naciskani raz po raz rywale zaczęli coraz częściej mylić się w defensywie. Na tablicę wyników przełożyło się to w 50. minucie, kiedy to Rafał Krajza wykorzystał rzut karny (podyktowany za zagranie ręką). Miejscowym zaczynały puszczać nerwy i — po drugiej żółtej kartce jednego z zawodników — Łyna musiała kontynuować grę w dziesiątkę.

Ekipa z Sępopola skupiła się na obronie, jakby chcąc "dowieźć" bezpiecznie przewagę do końcowego gwizdka. By osiągnąć cel zabrakło im... kilku sekund. W 4. minucie doliczonego czasu gry — po rzucie wolnym — zakotłowało się w "szesnastce" gospodarzy. Sytuację wykorzystał Filip Brzeziński, który strzałem głową przelobował golkipera rywali, ratując tym samym swój zespół przed porażką.

Z nieba do piekła

Pluć w brodę po weekendzie mogą sobie gracze a-klasowej Wałpuszy 07 Jesionowiec. Trudno bowiem wyobrazić byłoby sobie lepszą okazję do przerwania ciągnącej się miesiącami passy porażek. Przez 90 minut boju z groźną Falą Warpuny utrzymywał się bezbramkowy remis. W 91. minucie arbiter odgwizdał rzut karny na korzyść Wałpuszy. Gospodarze byli prawie jak w futbolowym niebie. Tyle tylko, że zmarnowali "jedenastkę", a rywale w 3. minucie doliczonego czasu gry zdobyli zwycięskiego gola... Zapiekło, zapiekło piłkarskie sumienie.

Drugi z naszych a-klasowców, GKS Szczytno, ugościł u siebie Mazura Wydminy. Pojedynek okazał się widowiskową strzelaniną (3:3). Po stronie szczytnian na listę strzelców wpisali się Arkadiusz Wnuk (52') i dwukrotnie Konrad Elsner (62' i 78'). Najmłodsza z seniorskich ekip powiatu, b-klasowe rezerwy "Gieksy", za sprawą pauzy musiała dbać o spalanie majówkowo-grillowych kalorii poza murawą.

Piłkarski rozkład jazdy na weekend. 8 maja: Orlęta Reszel - Omulew Wielbark (16:00), Pogoń Banie Mazurskie - GKS Szczytno (16:00). 9 maja: SKS Szczytno - Żagiel Piecki (15:00), Wałpusza 07 Jesionowiec - Mazur Pisz (17:00), GKS II Szczytno - Salęt Boże (15:00).

Kamil Kierzkowski

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5