Mistrz Zenek, królewski dystans, gwiazdorska obsada...
2021-04-30 08:00:00(ost. akt: 2021-04-30 07:47:37)
BIEGI|| Blisko 20 śmiałków stawiło się 24 kwietnia na III edycji AKB "Zenek Maraton". Ściganie po szczycieńskich, leśnych drogach było kameralne, lecz w gwiazdorskiej obsadzie.
Największe brawa — jeszcze przed jakimkolwiek startem — należały się Zenonowi Klimikowi. Jednemu z największych w regionie miłośników aktywnego spędzania czasu oraz "łowienia" kolejnych kilometrów. W obecnych, "zwariowanych" czasach, w których imprezy sportowe są odwoływane jedna za drugą, szczytnianin wyszedł z inicjatywą wyścigów typowo kameralnych
W których — oczywiście — wszelkie wytyczane odgórnie normy dot. wirusów są przestrzegane, ale bezpieczeństwo wszystkim zapewnia w tym względzie coś znacznie więcej. Nieco zapomniana już w obecnym świecie "dżentelmeńska umowa". Kierując się nią, żaden z uczestników — w przypadku jakichkolwiek wątpliwości co do własnego stanu zdrowia — nie ryzykowałby zdrowiem innych.
Plejada gwiazd
Liczby biegowych sław mógłby pozazdrościć sobotniemu wydarzeniu niejeden bieg masowy. I choć niby "nazwiska nie biegają", to poziom rywalizacji był na tyle wysoki, że wyścig okazał się drugim najszybszym z tegorocznych asfaltowych maratonów w całej Polsce (lepszy rezultat odnotowano jedynie w Dębnie).
Liczby biegowych sław mógłby pozazdrościć sobotniemu wydarzeniu niejeden bieg masowy. I choć niby "nazwiska nie biegają", to poziom rywalizacji był na tyle wysoki, że wyścig okazał się drugim najszybszym z tegorocznych asfaltowych maratonów w całej Polsce (lepszy rezultat odnotowano jedynie w Dębnie).
Zwyciężył Damian Falandysz ("Pruszkowski Ultras"), który przeszło 42 km pokonał w 2 godziny, 49 minut i 58 sekund. Srebro zgarnął Krzysztof Sulewski (2:51:05), a brąz Tomasz Szałachowski (2:51:59). Barierę 3 godzin udało się złamać ponadto Rafałowi Kotowi ("Góral z Mazur", 2:53:09) oraz Tomaszowi Olszewskiemu (2:58:57).
W klasyfikacji kobiet na podium wskoczyły Paulina Grumbianin, Natalia Tejchma oraz Milena Siwek.
— To był mój pierwszy asfaltowy maraton. Presja była przeogromna, ponieważ na linii startu, w pierwszym rzędzie, stanęli ludzie tworzący historię biegów ultra w tym kraju — stwierdził po ukończeniu wyzwania Tomasz Szałachowski z Dobrego Miasta.
— Ogromne podziękowania należą się organizatorom i całemu supportowi, który z punktami odżywczymi rozstawiał się co 3-5 km. Obsługiwano nas lepiej niż na wczasach w Hurghadzie (...). Było mega i to m.in. dzięki tym ludziom padły tak szalone wyniki.
Kamil Kierzkowski
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez