Pasja jest moim lekiem na szarą rzeczywistość
2021-01-24 19:11:21(ost. akt: 2021-01-24 19:26:00)
Każdy potrzebuje odskoczni od codziennej rutyny. Zwłaszcza przy takim natłoku obowiązków z jakim zmagają się mamy, które wychowują niepełnosprawne dziecko. Pani Małgorzata to wspaniała kobieta, matka, żona i dobry człowiek. Ma też niezwykły dar - pięknie rysuje.
Pani Małgorzata Kamińska- Bałdyga jest od urodzenia mieszkanką gminy Rozogi, mieszka w Wilamowie. Ma 38 lat. Od 2005 roku szczęśliwa żona Grzegorza. Jest mamą trójki dzieci: 14-letniego syna Sylwestra, 12-letniej Justynki i 8-letniej Hani.

Od roku wróciła do swojej pasji z młodości - rysowania ołówkiem. Rysunkiem pani Małgorzata interesowała się już w szkole podstawowej, kawałek kartki i ołówek były jej najlepszymi zabawkami. Talent odziedziczyła po swoim tacie, który rysował dla niej disneyowskie Myszki Miki. Artystyczny zmysł pani Małgosi dostrzegł jej wychowawca, który sugerował kontynuację edukacji plastycznej w odpowiednio ukierunkowanej szkole średniej. Niestety, edukacja w szkole średniej, a później życie rodzinne spowodowało, że nie miała już czasu na kontynuowanie dziecięcej pasji. Pani Małgorzata pracowała jako nauczyciel matematyki w szkole. Po narodzinach dzieci chciała wrócić do pracy. Okazało się jednak, że Justynka urodziła się chora. Od początku miała problemy ze zdrowiem.
- Choć córka po urodzeniu dostała 10 punktów to od początku czułam, że coś jest nie tak - mówi pni Małgorzata. - Początkowo lekarze mówili, że dziecko rozwija się w swoim tempie. Jeździliśmy o różnych lekarzach i poradniach. W końcu okazało się, że córka ma zespół Angelmana. Zrezygnowałam z pracy i poświęciłam się wychowywaniu i opieką nad dziećmi. Cały mój dzień wypełniają prace domowe, pomagam mężowi w gospodarstwie i opiekuję się dziećmi. Dla siebie mam niewiele czasu. Mam ogromne wsparcie w mężu. Choć czasem po całym dniu jestem zmęczona to patrząc na swoją rodzinę jestem szczęśliwa.
- Choć córka po urodzeniu dostała 10 punktów to od początku czułam, że coś jest nie tak - mówi pni Małgorzata. - Początkowo lekarze mówili, że dziecko rozwija się w swoim tempie. Jeździliśmy o różnych lekarzach i poradniach. W końcu okazało się, że córka ma zespół Angelmana. Zrezygnowałam z pracy i poświęciłam się wychowywaniu i opieką nad dziećmi. Cały mój dzień wypełniają prace domowe, pomagam mężowi w gospodarstwie i opiekuję się dziećmi. Dla siebie mam niewiele czasu. Mam ogromne wsparcie w mężu. Choć czasem po całym dniu jestem zmęczona to patrząc na swoją rodzinę jestem szczęśliwa.

W 2020 roku pani Małgorzata na nowo zaczęła rozwijać swój talent. Początkowo niezdarne kreski szybko nabrały odpowiednich kształtów, pomocny okazał się kurs rysunku on – line. Amatorka ołówka, portrecistka, a przede wszystkim osoba o wielkiej pasji. Małgorzatę od dziecka fascynuje ludzka twarz oraz to, co wyraża. Najpierw rysowała dla siebie, do szuflady, pokazując swoje prace jedynie najbliższym. Z biegiem czasu jej talent zaczęli doceniać także przyjaciele i nieznajomi.
- Zawsze lubiłam to robić. Na początku moje prace były przeciętne. Myślę, że nie wykazywałam większego talentu, ale wciąż próbowałam. Polubiłam to - mówi. - Teraz to też moja odskocznia od codzienności. Bardzo lubię rysować portrety. Ostatnio próbowałam trochę od tego odejść, ale jednak ten rodzaj szkicu jest mi najbliższy. Fascynuje mnie różnica między twarzami. Każdy człowiek jest inny. Nawet, jeśli mówimy o rodzinie. Intryguje mnie fakt, że te różnice można przelać na papier.
- Zawsze lubiłam to robić. Na początku moje prace były przeciętne. Myślę, że nie wykazywałam większego talentu, ale wciąż próbowałam. Polubiłam to - mówi. - Teraz to też moja odskocznia od codzienności. Bardzo lubię rysować portrety. Ostatnio próbowałam trochę od tego odejść, ale jednak ten rodzaj szkicu jest mi najbliższy. Fascynuje mnie różnica między twarzami. Każdy człowiek jest inny. Nawet, jeśli mówimy o rodzinie. Intryguje mnie fakt, że te różnice można przelać na papier.

Każdą wolną chwilę pani Małgorzata poświęca na doszkalanie swojej pasji. To jest jej czas, w którym odpręża się po ciężkim dniu i zapomina o szarej rzeczywistości. Choć zmęczona po całym dniu siada do szkiców i rysuje.
– Szczerze mówiąc cieszy mnie, że osoby, które wcześniej nie wiedziały, że rysuję, mogły się o tym przekonać i docenić mnie. Nie jestem rozrywkową osobą, a ta pasja działa na moją korzyść - tłumaczy. - Wszystkim bardzo podobają się moje prace. To bardzo miłe i motywujące. Czuję się pewnie w tym co robię, chociaż moje rysunki są dość amatorskie. Nigdy nie chodziłam na żadne lekcje rysowania, wszystkiego nauczyłam się na swoich błędach i wiem, że wiele jeszcze muszę poprawić. Dużo radości daje mi rysowanie dla znajomych czy rodziny. Dzięki temu zyskuję nowe doświadczenia, rozwijam się i próbuję czegoś zupełnie nowego. To właśnie wyzwania jakie stawiali mi moi bliscy pchnęły mnie do całkowitej zmiany swoich przyzwyczajeń i eksperymentowania z różnymi technikami.
– Szczerze mówiąc cieszy mnie, że osoby, które wcześniej nie wiedziały, że rysuję, mogły się o tym przekonać i docenić mnie. Nie jestem rozrywkową osobą, a ta pasja działa na moją korzyść - tłumaczy. - Wszystkim bardzo podobają się moje prace. To bardzo miłe i motywujące. Czuję się pewnie w tym co robię, chociaż moje rysunki są dość amatorskie. Nigdy nie chodziłam na żadne lekcje rysowania, wszystkiego nauczyłam się na swoich błędach i wiem, że wiele jeszcze muszę poprawić. Dużo radości daje mi rysowanie dla znajomych czy rodziny. Dzięki temu zyskuję nowe doświadczenia, rozwijam się i próbuję czegoś zupełnie nowego. To właśnie wyzwania jakie stawiali mi moi bliscy pchnęły mnie do całkowitej zmiany swoich przyzwyczajeń i eksperymentowania z różnymi technikami.

Pani Małgorzata ma wiele innych talentów: szyje na maszynie, potrafi robić na drutach, potrafi odnowić stare meble. Robi do domu wiele dekoracji, zrobiła teraz projekt torebki i planuje ją uszyć ze skóry.
- Jak się czegoś nie spróbuje, to się nie wie czy coś się umie - przekonuje. - Warto próbować. Uwielbiam rysować i jestem przekonana, że będę robić to z pasją. To moja odskocznia od rzeczywistości, trudnych chwil i złości. Rysowanie mnie uspokaja, pozwala zapomnieć o problemach i poprawia mi humor. Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak bardzo trzeba być skupionym, żeby coś wyszło! Czasem zdarzają się jednak takie momenty, gdzie kompletnie nie umiem się do tego zabrać, ale prędzej czy później pojawia się pomysł i wtedy wiem, że powstanie coś fajnego – coś mojego. To chyba poczucie, że stworzyłam coś całkiem sama, jest w rysowaniu właśnie najlepsze! I pamiętajcie, każdy z nas może rysować, wystarczy tylko bardzo chcieć i dużo ćwiczyć.
- Jak się czegoś nie spróbuje, to się nie wie czy coś się umie - przekonuje. - Warto próbować. Uwielbiam rysować i jestem przekonana, że będę robić to z pasją. To moja odskocznia od rzeczywistości, trudnych chwil i złości. Rysowanie mnie uspokaja, pozwala zapomnieć o problemach i poprawia mi humor. Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak bardzo trzeba być skupionym, żeby coś wyszło! Czasem zdarzają się jednak takie momenty, gdzie kompletnie nie umiem się do tego zabrać, ale prędzej czy później pojawia się pomysł i wtedy wiem, że powstanie coś fajnego – coś mojego. To chyba poczucie, że stworzyłam coś całkiem sama, jest w rysowaniu właśnie najlepsze! I pamiętajcie, każdy z nas może rysować, wystarczy tylko bardzo chcieć i dużo ćwiczyć.

W życiu pani Małgorzaty rodzina odgrywa bardzo ważną rolę. Mąż i dzieci są jej największym szczęściem. Pasja natomiast jest lekiem na szarą rzeczywistość, która dodaje energii i sprawia, że stajemy się ciekawszymi ludźmi.
— Pasja dodaje mi pewności siebie i sprawia, że kocham siebie i swoje życie - mówi. - Daje powody do dumy. Kształtuje i sprawia, że moje życie jest ciekawe i pełne nowych wyzwań. Najważniejsze dla mnie to żyć chwilą i wykorzystywać każdą minutę swojego życia. Najważniejsze jest dla mnie szczęście moje i mojej rodziny. Miłość i spokój. Bo to dzięki nim chcę pięknie iść przez to moje życie. Mam też marzenia: chciałabym, żebyśmy wykończyli nasz dom, w którym będę mogła zrobić swoją małą pracownię. Pojechać z mężem w podróż, trochę odpocząć... Ale największym marzeniem jest lek, który przywróciłby zdrowie i normalne funkcjonowanie naszej córce.
— Pasja dodaje mi pewności siebie i sprawia, że kocham siebie i swoje życie - mówi. - Daje powody do dumy. Kształtuje i sprawia, że moje życie jest ciekawe i pełne nowych wyzwań. Najważniejsze dla mnie to żyć chwilą i wykorzystywać każdą minutę swojego życia. Najważniejsze jest dla mnie szczęście moje i mojej rodziny. Miłość i spokój. Bo to dzięki nim chcę pięknie iść przez to moje życie. Mam też marzenia: chciałabym, żebyśmy wykończyli nasz dom, w którym będę mogła zrobić swoją małą pracownię. Pojechać z mężem w podróż, trochę odpocząć... Ale największym marzeniem jest lek, który przywróciłby zdrowie i normalne funkcjonowanie naszej córce.
Joanna Karzyńska
Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
net #3056085 | 178.42.*.* 1 lut 2021 17:30
super !!!
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz
Ella #3048928 | 178.213.*.* 25 sty 2021 22:29
Piękna osoba ,dobra dusza to widać,wszystkiego dobrego w życiu z rodzinądij
Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz
Al #3048000 | 79.191.*.* 24 sty 2021 20:16
Ładne rysunki.Zazdraszczam.Ja mam problem z narysowaniem czegokolwiek :-D.
Ocena komentarza: warty uwagi (13) odpowiedz na ten komentarz