Niby mroźno, lecz w SKKK wrze zabawa!

Szczycieński Klub Kyokushin Karate nie zapomniał naturalnie o narzuconych odgórnie wymogach, które trzeba było spełnić w obecnych, wirusowych realiach. Organizatorzy dwoili się i troili, by bezpiecznie było pod każdym możliwym względem. Najmłodszym pozostało to, na co wszyscy liczyli. "Przesiadka" sprzed telewizorów i zajęć on-line do stuprocentowo realnej zabawy i treningu.

Nawet pogoda, aż dziwne, zaczęła wspołpracować. — W ostatnich latach aura podczas ferii była raczej jesienna. Tym razem dzieci mogły cieszyć się wreszcie z prawdziwej zimy, z obfitymi opadami śniegu i siarczystym mrozem — mówi trener Piotr Zembrzuski.

Organizatorzy nie przepuścili tej okazji, więc w ruch poszły sanki. I mowa nie tylko o zjeżdżaniu z okolicznych górek, ale i kuligu z prawdziwego zdarzenia (a które część pociech znało wcześniej tylko ze zdjęć czy opowiadań).

Fundamentem "Ferii z karate Kyokushin" były jednak zajęcia sportowe. Ekipa SKKK skupiła się na ćwiczeniach zręcznościowo-sprawnościowych, które stanowią solidną bazę pod inne wyzwania młodych wojowników. Najmłodszym przyszło rywalizować nie tylko w "typowym" karate.

— Nasza młodzież wykazała się ogromnym zapałem i zaangażowaniem. Muszę przyznać, że w trakcie ćwiczeń zauważyłem kilka "perełek", na które będę musiał zwrócić szczególną uwagę już podczas tradycyjnych treningów, po zakończeniu ferii. Potencjał do zdobycia kolejnych medali jest pokaźny — podsumowuje trener Zembrzuski, od wielu lat wzmacniający własny organizm lodowatymi kąpielami w przeręblach.

Ekspozycja na zimno, niezwykle popularna w tym roku, coraz bardziej uśmiecha się i jego podopiecznym. Od jakiegoś czasu treningi w SKKK są rozbudowane o krótkie ćwiczenia przed siedzibą klubu: karatecy — boso — trenują na śniegu.