Nowy Rok - nowe nadzieje i niepokoje

2021-01-03 09:01:57(ost. akt: 2021-01-03 00:05:44)
Babcie i dziadkowie podczas pandemii tęsknią za wnukami

Babcie i dziadkowie podczas pandemii tęsknią za wnukami

Autor zdjęcia: źródło: pixabay

Sylwester 2020/2021 nie będzie taki jak poprzednie. Większość z nas spędziła ten czas w domu przed telewizorem.
Ewa, 61 lat: Przyznam, że jestem bardzo zmęczona tym rokiem. Nie był dobry, sporo chorowałam, a na dodatek pandemia spowodowała u mnie uczucie paniki. Boję się bardzo zakażenia, więc rzadko spotykam się ze znajomymi i rodziną. Czujemy się z mężem jak zamknięci w klatce, ale co robić. Musimy jakoś przeczekać. Czekamy na koniec tego roku jak na zbawienie, jeszcze mocniej niż zwykle uruchamiając myślenie magiczne o nowym, lepszym początku. To trochę jak z braniem chwilówki na święta. Teraz ma być miło, a potem się zobaczy. Nic dobrze się nie zapowiada. Nowy rok przywitamy z mężem lampką szampana. Pooglądamy telewizję, zadzwonimy do rodziny z życzeniami i pójdziemy spać. Nie w głowie nam teraz świętowanie. Życzę wszystkim dużo zdrowia i rozsądku, bo w czasie koronawirusa to najważniejsze.

Krystyna 70 lat: Po raz pierwszy od wielu lat spędzę sylwester w domu z rodziną. Mieszkamy z mężem, z córką i jej rodziną. Co roku spędzaliśmy tę magiczną noc na różnych balach. Uwielbiamy tańczyć i spotykać się w większym gronie. Dwa ostatnie sylwestry świętowaliśmy ze znajomymi z Klubu Seniora. Było cudownie. Czasem śmieję się do męża, że na emeryturze częściej imprezujemy niż w latach młodości. Co roku kupuję nową kreację na bal, idę do fryzjera i kosmetyczki. Witamy nowy rok eleganccy. Lubię te nasze imprezy. Niestety w tym roku spędzimy ten czas w domu z najbliższymi. wszystkie lokale są zamknięte, nikt nie myśli o imprezowaniu, a o tym, żeby się nie zarazić. Ciężkie czasy dla nas, seniorów nastały. Jesteśmy pozamykani w domach, bo z jednej strony wszystkie instytucje są pozamykane, a z drugiej obawiamy się, żeby się nie zarazić. Kiedyś dwa razy w tygodniu mieliśmy spotkania w Klubie Seniora, jeździliśmy na wycieczki, spotykaliśmy się na wystawach, warsztatach czy imprezach. Teraz pozostał nam tylko kontakt telefoniczny. Wszyscy z utęsknieniem czekamy powrotu do normalności. Tęsknimy za spotkaniami, rozmowami, byciem w swoim towarzystwie. Mam nadzieję, że wkrótce to wszystko się skończy, bo to się odbija niekorzystnie na naszej psychice. Życzę sobie i wszystkim, by ten 2021 rok okazał się dla nas łaskawszy, by szczepionki pomogły zapanować nad tą pandemią, byśmy wszyscy byli zdrowi i mogli wrócić do normalności.

Józef, 69 lat: Z niepokojem obserwuję to co się dzieje w kraju i na świecie. Nie cieszyły mnie w tym roku święta ani zbliżający się Nowy Rok. Niedawno zmarł mój kolega na koronawirusa. Nie jest dobrze i nie ma co świętować. Na razie trzeba się zmierzyć z konsekwencjami jeszcze twardszego lockdownu, wprowadzanego na przełomie roku. Dla wielu oznacza to tyle, że tak jak siedzieli w domach, tak będą siedzieć w nich nadal. A tak zwane ferie zimowe będą po prostu domowym aresztem dla tysięcy dzieci. My seniorzy jesteśmy praktycznie odizolowani od normalnego życia. Oglądamy tylko telewizję, czytamy prasę i coraz bardziej jesteśmy przerażeni. W mowy 2021 rok wkroczymy zmaltretowani - psychicznie i fizycznie - pandemią, kwarantanną, maseczkami, kryzysem, z zapaścią w wielu branżach i uczuciem nieustającej niepewności. Pozostaje mi tylko życzyć nam wszystkim zdrowia i tego, byśmy 2021 roku zwalczyli tą pandemię.

Janina 72 lata: Od wielu lat przesypiam sylwestra, no chyba, że jakiś dobry film jest to oglądam. Mieszkam sama z psem. on boi się tych fajerwerków, więc praktycznie 31 grudnia cały czas mam zasłonięte okna, żeby się mniej bał. Tak się życie poukładało, że dzieci mieszkają za granicą, mąż zmarł już 14 lat temu. Kiedyś szykowało się zawsze jakieś przyjęcie, albo do znajomych chodziliśmy. Od lat ostatni grudnia spędzam w domu ze swoim psiakiem. Młodzi niech się bawią, my starzy, nie musimy. Człowiek choruje, emerytury brakuje na przeżycie, więc nic mnie nie cieszy. Z niepokojem słucham w telewizji, że od nowego roku będą podwyżki prądu. Wiadomo, jak prąd pójdzie w górę to i wszystko automatycznie podrożeje. Same zmartwienia. I jeszcze ten koronawirus. Z niepokojem obserwuję to co się dzieje. Ja już nie mam marzeń, chciałabym tylko, żeby starczało pieniędzy na wszystkie opłaty, leki i życie. I żeby zdrowie dopisywało, bo bez niego to już nic nie daje szczęścia.

Wiesław, 66 lat: Kiedyś to człowiek wyczekiwał sylwestra, bo wiedział, że spotka się ze znajomymi, potańczy, pobawi się. W ciągu tego roku tyle się działo, że człowiekowi ochota na wszystko przeszła. Święta spędziłem tylko z żoną, bo dzieci mieszkają daleko i nie chciały się narażać na kilkugodzinną drogę. Pandemia koronawirusa przewartościowała całe nasze życie. Nigdy bym nie pomyślał, że do wigilijnego stołu siądziemy tylko we dwójkę. Włączyliśmy komputer, złożyliśmy dzieciom życzenia, porozmawialiśmy... Jednak to nie to samo, co spotkać się na żywo. teraz będzie w Sylwestra tak samo. Będziemy we dwoje. Obejrzymy coś w telewizji, złożymy sobie i bliskim życzenia o północy i pójdziemy spać. Trudny to czas nastał... Najbardziej brakuje mi spotkań ze znajomymi, z dziećmi i wnukami. Życzyłbym nam wszystkim, żeby jak najszybciej udało się opanować pandemię, aby zdrowie dopisywało i abyśmy kolejne święta mogli spędzić ze swoimi bliskimi.

Zebrała Joanna Karzyńska

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5