Andrzejku, w Szczytnie czas na reset. Morsy pomogą!

2019-12-02 10:44:12(ost. akt: 2019-12-02 10:48:28)

Autor zdjęcia: Jacek Konieczny/#Reset

REKREACJA || Mają gorące serca, ale do pomagania potrafią podchodzić... na chłodno. Przeszło 200 śmiałków wzięło udział 23 listopada w V edycji Andrzejkowego Biegu Morsów. Sztandarowa impreza klubu #Reset miała charakter nie tylko sportowy, ale i charytatywny.
Po raz kolejny uczestnicy pokonywali kolejne kilometry z myślą o Julii Buczko. Małej, lecz wielkiej wojowniczce zmagającej się z bardzo rzadką wadą wrodzoną centralnego układu nerwowego (do puszek kwestorskich udało się zebrać kwotę 1070 zł — przyp. K. K.). Cel był szczytny, więc do — nomen omen — Szczytna zjechał niemal ćwierćtysięczny tłum z takich miast jak np. Olsztyn, Mrągowo, Giżycko, Nidzica, Jednorożec, Pisz, Działdowo, Brodnica czy Biskupiec. Międzynarodowego wymiaru wydarzeniu nadała pokaźna grupa morsów z Rosji.

— Oficjalny, przyjęty przez nas limit wynosił 200 osób. Nauczeni poprzednimi edycjami przygotowaliśmy się jednak na więcej. Po raz kolejny do uczestników spontanicznie dołączali m.in. okoliczni mieszkańcy i przechodnie. I dobrze, bo to impreza, która ma łączyć wszystkich w sportowym duchu fair play — mówi Jarosław Kordek z klubu #Reset.

Obrazek w tresci

Organizatorzy przygotowali śmiałkom łącznie 3 wyzwania. Pierwsze z nich było tradycyjnym wyścigiem "z kijkami". Konkurencję nordic walking wśród panów zdominował Witol Zagożdżon (Nidzica Biega), wyprzedzając m.in. Jarosława Czopka i Marcina Brewczyńskiego. W klasyfikacji pań najlepiej spisała się Marzena Wierzbicka (Pozytywni Dobre Miasto), której po piętach deptały m.in. Bogumiła Kordek i Marta Bacławska-Kłos.

Drugim z wyzwań był tytułowy, Andrzejkowy Bieg Morsów. Z liczącą 5 km trasą, wiodącą wokół jeziora Dużego Domowego, najszybciej uporał się Marcin Kasprowicz (Rozbiegane Działdowo). Srebro zgarnął Mariusz Żak, a brąz Marcin Ambroziak.

Obrazek w tresci

— To był już mój czwarty z rzędu udział w tej imprezie — mówi Marcin Ambroziak z Rynu, triumfator ubiegłorocznej edycji. — Nie ukrywam, wtedy byłem w nieco lepszej formie. Tym razem we znaki dał mi się zwłaszcza mocny wiatr. Organizacja jednak, jak co roku, była na najwyższym poziomie. Miła atmosfera, bardzo dobry poczęstunek... Jeśli zdrowie pozwoli, to pojawię się i na następnej edycji, by walczyć o jak najlepszy wynik — podsumowuje utytułowany biegacz.

Na najwyższy stopień podium w kategorii pań wskoczyła Ewa Lisek (Nidzica Biega), której na prestiżowym "pudle" towarzyszyły Anna Urbaniak i Sylwia Walczak. Wówczas przyszedł czas na trzecie, najbardziej wyczekiwane przez morsów wyzwanie...

No to reset!

Czyli nierozerwalnie związaną ze szczycieńskim cyklem kąpiel w lodowatej wodzie. Łącznie zdecydowało się na nią ok. 150 osób. Byli wśród nich "starzy przeręblowi wyjadacze", ale nie zabrakło i debiutantów. Doświadczeni w tym względzie klubowicze #Reset czynili honory i — mieczem samurajskim — dokonywali oficjalnego pasowania "świeżaków" na pełnoprawnych morsów.

Obrazek w tresci

— Będziemy bardzo mile wspominać tę imprezę. Mamy nadzieję, że pozostali uczestnicy również i spotkamy się za rok w podobnym, a może i znacznie większym składzie. Tych, którzy nie będą chcieli odkładać wycieczki do Szczytna aż tak długo, już dziś zapraszamy na dwa nasze kolejne wydarzenia: Walentynkowy Bieg Morsów oraz Ekstremalną Trójkę — podsumowuje Andrzej Szczerbo, prezes klubu #Reset.

Kamil Kierzkowski

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5