Niepełnosprawność mnie nie ogranicza
2019-10-29 19:40:27(ost. akt: 2019-10-29 19:49:22)
Krystian Brzostek ze Szczytna urodził się z rozszczepem kręgosłupa. Pomimo swojej niepełnosprawności jest cały czas uśmiechnięty i pozytywnie nastawiony do ludzi i świata. Jest aktywny fizycznie, bo jak mówi, bariery są tylko w naszych głowach.
Ludzie potrafią zaskakiwać. To niezwykłe jak Ci, którzy są fizycznie ograniczeni walczą o to, co na co dzień mają ludzie w pełni sprawni. Dowodem na to jest właśnie Krystian Brzostek, który ma za sobą swój pierwszy półmaraton i kilkanaście innych biegów.
Pod koniec września Krystian skończył 30 lat. Zaplanował, że właśnie na te okrągłe urodziny przebiegnie swój pierwszy półmaraton... Jak postanowił, tak zrobił.
- To był mój pierwszy półmaraton i mam nadzieję, że nie ostatni - mówi Krystian. - Niepełnosprawność ruchowa nie musi oznaczać zaniechania aktywności fizycznej. Każdy, kto się kiedykolwiek zetknął z jakąś formą ruchu i sportu wie doskonale, jakie to niesie korzyści dla zdrowia fizycznego i psychicznego. Wydzielają się endorfiny - hormony szczęścia. To daje energię do życia. Niestety osoby z różnymi rodzajami niepełnosprawności ograniczają się często do ćwiczeń czysto rehabilitacyjnych, czyli takich, które podtrzymują ich ciało mniej lub bardziej sprawne w zakresach stawów, ruchomości kończyn czy niwelują negatywne skutki wynikające z rodzaju niepełnosprawności. Ja nie biorę udziału w biegach po to, żeby zdobywać miejsca czy wygrywać... Chciałbym pokazać innym ludziom, w szczególności niepełnosprawnym, że bariery są tylko w naszych głowach.
- To był mój pierwszy półmaraton i mam nadzieję, że nie ostatni - mówi Krystian. - Niepełnosprawność ruchowa nie musi oznaczać zaniechania aktywności fizycznej. Każdy, kto się kiedykolwiek zetknął z jakąś formą ruchu i sportu wie doskonale, jakie to niesie korzyści dla zdrowia fizycznego i psychicznego. Wydzielają się endorfiny - hormony szczęścia. To daje energię do życia. Niestety osoby z różnymi rodzajami niepełnosprawności ograniczają się często do ćwiczeń czysto rehabilitacyjnych, czyli takich, które podtrzymują ich ciało mniej lub bardziej sprawne w zakresach stawów, ruchomości kończyn czy niwelują negatywne skutki wynikające z rodzaju niepełnosprawności. Ja nie biorę udziału w biegach po to, żeby zdobywać miejsca czy wygrywać... Chciałbym pokazać innym ludziom, w szczególności niepełnosprawnym, że bariery są tylko w naszych głowach.
Krystian Brzostek urodził się z rozszczepem kręgosłupa ale to nigdy nie przeszkadzało mu w normalnym funkcjonowaniu. Nigdy nie dane mu było postawić choć jeden krok samodzielnie. Nie wie jakie to uczucie. Od 7 roku życia wózek jest nieodłącznym towarzyszem jego życia. Przyzwyczaił się i zaakceptować swoją niepełnosprawność, nie ma do nikogo o to żalu czy złości.
- Taki się urodziłem i nauczyłem się z tą moją niepełnosprawnością żyć - mówi. - Jest i chyba łatwiej to zaakceptować niż osobom, które po wypadku czy w wyniku choroby stały się niepełnosprawne. Zawsze mówię, że dystans do siebie jest najważniejszym dystansem do pokonania. Jak już człowiek zaakceptuje siebie to potem może wszystko. Może pokonać każdą barierę i spełniać swoje marzenia!
- Taki się urodziłem i nauczyłem się z tą moją niepełnosprawnością żyć - mówi. - Jest i chyba łatwiej to zaakceptować niż osobom, które po wypadku czy w wyniku choroby stały się niepełnosprawne. Zawsze mówię, że dystans do siebie jest najważniejszym dystansem do pokonania. Jak już człowiek zaakceptuje siebie to potem może wszystko. Może pokonać każdą barierę i spełniać swoje marzenia!
Krystian ukończył szkołę średnią w Zespole Szkół nr 2 w Szczytnie a potem obronił pracę licencjacką w Olsztynie na kierunku pedagogika terapeutyczna. Dwa lata później zostal magistrem socjoterapii, a w sierpniu tego roku ukończył studia podyplomowe z oligofrenopedagogiki. Odbył 6 staży w różnych placówkach.
- Wciąż poszukuję pracy - zdradza Krystian. - To teraz moje największe marzenie... Bo ile razy można być na stażu. Praca pozwoliłaby mi na stabilizację i odnalezienie swojego miejsca w społeczeństwie. Wciąż się uczę, podwyższam swoje kwalifikacje...
- Wciąż poszukuję pracy - zdradza Krystian. - To teraz moje największe marzenie... Bo ile razy można być na stażu. Praca pozwoliłaby mi na stabilizację i odnalezienie swojego miejsca w społeczeństwie. Wciąż się uczę, podwyższam swoje kwalifikacje...
Od dziecka Krystian interesował się różnymi sportami. Przez wiele lat na ekranie telewizora oglądał mecze siatkówki, piłki nożnej i śledził tenisowe potyczki. Jednak sam nie był zbyt aktywny. Dwa lata temu postanowił, że zadba o swoją kondycję. Wychodził na długie spacery. Podczas jednego z nich spotkał na swojej drodze Artura Trochimowicza, nauczyciela wychowania fizycznego i biegacza. Po krótkiej rozmowie postanowili, że razem będą trenować. I tak Artur zaszczepił w młodszym koledze miłość do sportu.
- Teraz już nie wyobrażam sobie życia bez aktywności fizycznej - zapewnia Krystian. - Nie mogę usiedzieć w domu jak jest brzydka pogoda i nie mogę zrobić treningu. Jestem walecznym człowiekiem, więc jak już coś sobie postanowię to muszę to osiągnąć. Pamiętam swoje pierwsze zawody, chciałem się sprawdzić, zobaczyć czy pokonam dystans. Do mety dotarłem szczęśliwy i nie jako ostatni zawodnik. Teraz na treningu pokonuję około 20 kilometrów. Mam też takie marzenie, żeby ukończyć półmaraton z wynikiem poniżej 50 minut. Wierzę, że mi się uda.
- Teraz już nie wyobrażam sobie życia bez aktywności fizycznej - zapewnia Krystian. - Nie mogę usiedzieć w domu jak jest brzydka pogoda i nie mogę zrobić treningu. Jestem walecznym człowiekiem, więc jak już coś sobie postanowię to muszę to osiągnąć. Pamiętam swoje pierwsze zawody, chciałem się sprawdzić, zobaczyć czy pokonam dystans. Do mety dotarłem szczęśliwy i nie jako ostatni zawodnik. Teraz na treningu pokonuję około 20 kilometrów. Mam też takie marzenie, żeby ukończyć półmaraton z wynikiem poniżej 50 minut. Wierzę, że mi się uda.
Ludzie, którzy biora udział w biegach byli bardzo podekscytowani, gdy widzieli Krystiana, mijającego ich na trasie zawodów. Utrzymywał dość szybkie tempo, więc plasował się przez większość biegu w środku stawki.
- Przed jednym z biegów w Ciechanowie złapałem kapcia w jednej oponie - opowiada Krystian. - Niestety nie miałem opony zapasowej. Byłem taki zły, bo chciałem wziąść udział w tych zawodach. Po chwili zastanowienia stanąłem na starcie. Pojechałem na tej przedziurawionej oponie. Oczywiście dotarłem do mety z dużo gorszym czasem niż zamierzałem, ale pokonałem 15 kilometrów praktycznie na feldze. Jednak przekraczając metę byłem zmęczony ale dumny, że się nie poddałem!
- Przed jednym z biegów w Ciechanowie złapałem kapcia w jednej oponie - opowiada Krystian. - Niestety nie miałem opony zapasowej. Byłem taki zły, bo chciałem wziąść udział w tych zawodach. Po chwili zastanowienia stanąłem na starcie. Pojechałem na tej przedziurawionej oponie. Oczywiście dotarłem do mety z dużo gorszym czasem niż zamierzałem, ale pokonałem 15 kilometrów praktycznie na feldze. Jednak przekraczając metę byłem zmęczony ale dumny, że się nie poddałem!
Sport w życiu Krystiana spełnia teraz niezwykle istotną rolę. Poza aspektem zdrowotnym ważne okazalo się poczucie przynależności do grupy, wyjście z domu i otwarcie się na nowe możliwości. Sport stał się nowym pomysłem na życie.
- Trudno zachęcić osoby z niepełnosprawnością do jakiejkolwiek aktywności, wiem to z doświadczenia - tłumaczy Krystian. - Pokutuje przekonanie sprzed lat "jak jesteś niepełnosprawny, to masz siedzieć w domu". Pokutuje też polska mentalność. Ludzie nie zawsze wiedzą, jak zachować się w kontakcie z osobą niepełnosprawną, a niepełnosprawni mają opory przed wyjściem do świata zewnętrznego, by nie narazić się na jakieś przykrości lub niedogodności. Na przestrzeni lat wiele się już zmieniło w tym temacie. Oglądamy paraolimpiady, widzimy różnych sportowców niepełnosprawnych, zdobywających medale na światowych zawodach, ale nie każdy jest do tego przekonany. Istnieje jeszcze wiele barier do pokonania. Często słyszy się, że "wózkowiczów" jest tak mało, że się nie opłaca dla nich podjazdu robić, czy windy. Dzięki jednej osobie, która im pokaże, że można żyć pełnią życia, inni się otwierają i walczą o swoje lepsze jutro. Nie warto zamykać się w domu, trzeba wyjść do ludzi, znaleźć jakąś pasję i robić to co się kocha! Ja już w planach mam kolejne zawody i kolejne kilometry do pokonania.
- Trudno zachęcić osoby z niepełnosprawnością do jakiejkolwiek aktywności, wiem to z doświadczenia - tłumaczy Krystian. - Pokutuje przekonanie sprzed lat "jak jesteś niepełnosprawny, to masz siedzieć w domu". Pokutuje też polska mentalność. Ludzie nie zawsze wiedzą, jak zachować się w kontakcie z osobą niepełnosprawną, a niepełnosprawni mają opory przed wyjściem do świata zewnętrznego, by nie narazić się na jakieś przykrości lub niedogodności. Na przestrzeni lat wiele się już zmieniło w tym temacie. Oglądamy paraolimpiady, widzimy różnych sportowców niepełnosprawnych, zdobywających medale na światowych zawodach, ale nie każdy jest do tego przekonany. Istnieje jeszcze wiele barier do pokonania. Często słyszy się, że "wózkowiczów" jest tak mało, że się nie opłaca dla nich podjazdu robić, czy windy. Dzięki jednej osobie, która im pokaże, że można żyć pełnią życia, inni się otwierają i walczą o swoje lepsze jutro. Nie warto zamykać się w domu, trzeba wyjść do ludzi, znaleźć jakąś pasję i robić to co się kocha! Ja już w planach mam kolejne zawody i kolejne kilometry do pokonania.
Joanna Karzyńska
Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
zibi #2811591 | 31.6.*.* 30 paź 2019 11:45
No własnie widzę. Zupełnie Cie nie ogranicza. Chyba duchowo tylko.
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz
mazur #2811368 | 46.134.*.* 29 paź 2019 21:21
Szacunek. To się nazywa żyć pełnią życia...pełnosprawni mogą się od Pana wiele nauczyć jeśli chodzi o podejście do życia
Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz