Uwielbiam ekstremalne wyzwania
2019-10-05 19:41:11(ost. akt: 2019-10-05 19:52:59)
Nie planuje życia, bo woli wszystko robić "na spontanie". Nie ma marzeń, bo wszystkie realizuje na bieżąco. Ma wspaniałą rodzinę, która jest jej siłą napędową. Odbyła 3-miesięczny kurs wojskowy, bo mąż powiedział, że nie da rady. Kocha ekstremalne wyzwania, bo jak mówi ma okazję sprawdzić się i udowodnić innym, że chcieć to móc.
Bogumiła Kordek ze Szczytna to zawsze uśmiechnięta, pełna energi, pozytywna osoba. Ma 39 lat, trójkę dzieci: Martynę, Dominikę i Wiktora oraz męża Jarka, z którym od 16 lat tworzą udane małżeństwo. Pracuje jako kierownik jednego ze sklepów w Szczytnie. W tym roku pani Bogusia została babcią i teraz na małym Igorze skupia się jej miłość.
- W życiu każdego z nas są chwile dobre i złe, trzeba jednak cieszyć się każdą z nich, a o tym co przykre zapomnieć - mówi pani Bogusia. - Bo w życiu jest czas na wszystko. Jest czas na rodzinę, na miłość i na pasje. Uważam, że trzeba walczyć zawsze o szczęście i być aktywnym. Trzeba się umieć cieszyć z tego, co przynosi nam każdy kolejny dzień, tym, że budze się rano przy ukochanej osobie, że jesteśmy zdrowi, i że możemy robić to, co lubimy. Kocham wszelką aktywność fizyczną, lubię podróże, zimowe kąpiele i wszelkie ekstremalne wyzwania.
Przygoda pani Bogusi z morsowaniem zaczęła się w 2014 roku. Kobieta już wcześniej słyszała o zimowych kąpielach, podglądała jak mąż z innymi morsuje jednak jakoś nie potrafiła się przemóc. Chciała ale wciąż się bała. W podjęciu decyzji pomógł jej nie kto inny, tylko mąż. Po prostu wrzucił ją do lodowatej wody.
- Jarek zrobił to z zaskoczenia. Ja pewnie jeszcze długo bym się wahała, a tak wylądowałam w lodowatej wodzie i... spodobalo mi się - śmieje się pani Bogusia. - To naprawdę jest tak niezwykłe doznanie, że nie da się opisać słowami. Po prostu trzeba przekonać się samemu. Morsowanie daje mi ogromną frajdę, a prócz tego spotyka się fantastycznych ludzi. Często jeździmy na różne spotkania integracyjne, uroczystości, spędzamy wspólnie walentynki, dzień kobiet, organizujemy wigilię. Odkąd morsuję jestem odporniejsza, mniej choruję i łatwiej znoszę choroby. Nogi same mnie ciągną do morsowania, to jest jak narkotyk, uzależnia. Morsują także nasze dzieci, a córka z zięciem się śmieją, że muszą pilnować dobrze wnuka, bo dziadek może wpaść na pomysł, żeby i mały Igorek został morsem.
- Jarek zrobił to z zaskoczenia. Ja pewnie jeszcze długo bym się wahała, a tak wylądowałam w lodowatej wodzie i... spodobalo mi się - śmieje się pani Bogusia. - To naprawdę jest tak niezwykłe doznanie, że nie da się opisać słowami. Po prostu trzeba przekonać się samemu. Morsowanie daje mi ogromną frajdę, a prócz tego spotyka się fantastycznych ludzi. Często jeździmy na różne spotkania integracyjne, uroczystości, spędzamy wspólnie walentynki, dzień kobiet, organizujemy wigilię. Odkąd morsuję jestem odporniejsza, mniej choruję i łatwiej znoszę choroby. Nogi same mnie ciągną do morsowania, to jest jak narkotyk, uzależnia. Morsują także nasze dzieci, a córka z zięciem się śmieją, że muszą pilnować dobrze wnuka, bo dziadek może wpaść na pomysł, żeby i mały Igorek został morsem.
Od trzech lat pani Bogusia bierze też udział w różnych zawodach, biegach i oczywiście ekstremalnych Runmagedonach. Cztery lata temu zaczęła biegać, chodzić z kijkami oraz uczęszczać na crossfit.
- Crossfit jest dla każdego, kto chce być aktywny ruchowo, niezależnie od tego, w jakim jest wieku, czy uprawia już jakąś dyscyplinę sportową, jaki jest poziom jego kondycji fizycznej i jaki cel zamierza osiągnąć dzięki treningowi - przekonuje. - Początkowo też nie byłam pewna czy dam radę, ale że lubię wyzwania więc się zapisałam i cały czas ćwiczę. Największą zaletą treningu crossfit jest to, że intensywność ćwiczeń jest dostosowana indywidualnie do danej osoby, do jej predyspozycji.
- Crossfit jest dla każdego, kto chce być aktywny ruchowo, niezależnie od tego, w jakim jest wieku, czy uprawia już jakąś dyscyplinę sportową, jaki jest poziom jego kondycji fizycznej i jaki cel zamierza osiągnąć dzięki treningowi - przekonuje. - Początkowo też nie byłam pewna czy dam radę, ale że lubię wyzwania więc się zapisałam i cały czas ćwiczę. Największą zaletą treningu crossfit jest to, że intensywność ćwiczeń jest dostosowana indywidualnie do danej osoby, do jej predyspozycji.
Swoje pierwsze zawody pani Bogusia wspomina ze śmiechem, bo jak mówi wróciła cała obolała i w siniakach, ale stwierdziła, że te 6 kilometrów to za mało. Kolejne wyzwania były już trudniejsze, jednak jej to nie przerażało, wręcz przeciwnie.
- Nie mam takiego parcia, że muszę być pierwsza na mecie. Najważniejsze, że po prostu pokonam trasę - mówi. - Choć cieszą zawsze medale i miejsca na podium. Zdobyłam już koronę Weterana i kilka innych. Cieszą, bo ja uwielbiam takie ekstremalne zawody, gdzie trzeba przejść przez rzekę, czołgać się w błocie, pokonywać różne trudności. Jestem szczęśliwa, że jestem taka sprawna. Daje mi to motywację do podejmowania kolejnych wyzwań, jakie niesie życie!
W ubiegłym roku mąż pani Bogusi w żartach powiedział do niej, że w wojsku to ona by sobie rady nie dała. Kobieta nie zastanawiała się długo i zapisała się na 3-miesięczny kurs wojskowy. Od stycznia do kwietnia 2018 roku była na szkoleniu. Zakończyła je z satysfakcją, że dała radę i że udowodniła mężowi jaka z niej "twarda sztuka".
- Nie mam takiego parcia, że muszę być pierwsza na mecie. Najważniejsze, że po prostu pokonam trasę - mówi. - Choć cieszą zawsze medale i miejsca na podium. Zdobyłam już koronę Weterana i kilka innych. Cieszą, bo ja uwielbiam takie ekstremalne zawody, gdzie trzeba przejść przez rzekę, czołgać się w błocie, pokonywać różne trudności. Jestem szczęśliwa, że jestem taka sprawna. Daje mi to motywację do podejmowania kolejnych wyzwań, jakie niesie życie!
W ubiegłym roku mąż pani Bogusi w żartach powiedział do niej, że w wojsku to ona by sobie rady nie dała. Kobieta nie zastanawiała się długo i zapisała się na 3-miesięczny kurs wojskowy. Od stycznia do kwietnia 2018 roku była na szkoleniu. Zakończyła je z satysfakcją, że dała radę i że udowodniła mężowi jaka z niej "twarda sztuka".
- Jak coś postanowię albo zaplanuję to muszę to wykonać - opowiada. - Przyznam się, że bardzo mi się w wojsku spodobało. Muszę się pochwalić, że jako jedyna z kobiet pokonałam tor przeszkód z płonącym napalmem. Przejście toru napalmowego to doskonały sprawdzian odwagi, kondycji fizycznej i odporności psychicznej. Było ciężko i bardzo gorąco, ale dałam radę - śmieje się.
Pani Bogusia przyznaje, że nawet na urlopie nie potrafi zbyt długo odpoczywać na plaży. Woli czas spędzać aktywnie, zwiedzać a szczególnie robić coś, czego jeszcze nie robiła. Na 29 listopada ma zaplanowany z rodziną pobyt w Szwecji, gdzie wezmą udział w biegu "Potop szwedzki".
Pani Bogusia przyznaje, że nawet na urlopie nie potrafi zbyt długo odpoczywać na plaży. Woli czas spędzać aktywnie, zwiedzać a szczególnie robić coś, czego jeszcze nie robiła. Na 29 listopada ma zaplanowany z rodziną pobyt w Szwecji, gdzie wezmą udział w biegu "Potop szwedzki".
- Żyjemy na spontanie, bezstresowo, bez większych planów, z dnia na dzień - mówi. - Jestem szczęśliwa, bo mam wspaniałą rodzinę, realizuję się, spełniam marzenia. Po prostu mam tę moc!
Jarosław Kordek, mąż: - Gdzie diabeł nie może tam Bogusię pośle - mówi o żonie. - To najwspanialsza kobieta, cudowna żona, matka i babcia. Ma w sobie tyle siły, energii i pozytywnych emocji. Zawsze uśmiechnięta, chętna do pomocy. Dobra przyjaciółka i koleżanka. Nasz dom jest zawsze pełen ludzi, którzy dobrze się u nas czują. Bogusia to też dobra kucharka, więc można coś smacznego zawsze przekąsić. Nie sposób się z nią nudzić. Wspanialszej żony nie mogłem sobie wybrać! Dziękuję za każdą chwilę spędzoną z Tobą.
Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
GRATULACJE #2803109 | 195.136.*.* 11 paź 2019 16:43
JEST PANI WIELKA, A CI CO BIADOLĄ, NIECH SIĘ SAMI WEZMĄ DO ROBOTY, PEWNIE 100 M, BY NIE PRZEBIEGLI SAMI, A KOGOŚ TO CENIAJĄ, OJ PLEBS SIE DORWAŁ DO NETA :)
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz
troll #2802077 | 2.206.*.* 9 paź 2019 15:31
39 lat a jaki zajechaniec
odpowiedz na ten komentarz
Szczytnianin #2801003 | 89.228.*.* 7 paź 2019 21:03
Bolesław to był jej teść? chyba tak. Wyrazy uznania.
odpowiedz na ten komentarz
GieTek #2800225 | 5.173.*.* 6 paź 2019 08:48
Młoda (39l) babcia.
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)