Błękitni odrodzili się jak Feniks! "Do wesela się zagoiło"?
2019-09-08 11:28:52(ost. akt: 2019-09-08 11:36:51)
FUTBOL/// Mistrz dramaturgii, Alfred Hitchcock, mógłby się od nich uczyć! Błękitni Pasym zwyciężyli 7 września z Wilczkiem Wilkowo, a ich triumf z powodzeniem może kandydować do miana najbardziej spektakularnego zwycięstwa sezonu 2019/2020.
Ekipa Wilczka od dawna uznawana jest za regionalny ewenement. Licząca ledwie ok. 300 mieszkańców wioska dysponuje reprezentacją, która od 2010 roku nieustannie utrzymuje się w klasie okręgowej. "Wataha" trenera Rafała Sokołowskiego upolowała niejednego "murowanego" faworyta. W minioną sobotę podobny spektakl szykowała przed własną publicznością.
I trzeba szczerze przyznać, że gospodarze po pierwszej połowie mogli zacząć czuć smak zwycięstwa. Schodzili na przerwę bowiem przy wielce korzystnym rezultacie 3:0. Wynik spotkania otworzył w 14. minucie Mariusz Grabowski, w 40. minucie "poprawił" Adam Graqbowski, a 2 minuty później - przysłowiową bramkę do szatni - władował pasymianom Jakub Kalisz. Zapowiadało się na nokaut, po którym Błękitni nie podnieśliby się jeszcze przez długi czas.
Krótka rozmowa w przerwie wystarczyła jednak trenerowi Patrykowi Malanowskiemu, by w dalszej części spotkania wykonać pracę graniczącą z cudem. Iskierkę nadziei wykrzesał w 60. minucie Arkadiusz Foruś. Pogoń rozhulała się na dobre, gdy 2 minuty później na 2:3 strzelił wspomniany Malanowski. I nim Wilczek zorientował się w sytuacji, do wyrównania doprowadził kilkadziesiąt sekund później Foruś (63').
Konfrontacja rozpoczęła się na nowo. Czujący jednak krew gospodarzy pasymianie nie zamierzali zwalniać tempa. W 73. minucie na listę strzelców wpisał się Dawid Mikulak. Ekipa z Wilkowa starała się strzelić bramkę dającą remis, lecz ostatni gwóźdź do trumny wbił jej w doliczonym czasie gry (90'+2) Patryk Kowalewski.
— Mówiliśmy, że to (mecz z Wilczkiem - przyp. K. K.) będzie jak przejażdżka rollercoasterem, ale rollercoaster przy tym to jest jakaś hulajnoga — skwitowali po ostatnim gwizdku Błękitni. Co ciekawe, występujący w dość niepełnym składzie, ponieważ część z piłkarzy komentarze z gratulacjami na facebookowym profilu klubu słała kolegom... prosto z odbywającego się w tym czasie wesela.
Drugi z naszych zespołow występujących na szczeblu klasy okręgowej, Omulew Wielbark, również nie narzeka na brak powodów do dumy. Podopieczni trenera Mariusza Korczakowskiego kompletnie zmietli z murawy Cresovię Górowo Iławeckie (4:0).
Trzecia z naszych okręgowych ekip, ostatni w tabeli SKS Szczytno (0 punktów po 6 kolejkach), o poprawę swej sytuacji powalczy u siebie 8 września. Na szczycieńskiej murawie zamelduje się wówczas Vęgoria Węgorzewo.
Kamil Kierzkowski
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez