Nigdy nie traktuję wilka jako swego przeciwnika
2019-02-15 10:59:42(ost. akt: 2019-02-15 11:04:03)
O pracy, pasji i miłości do wilków rozmawiamy z Adamem Gełdonem pracownikiem Nadleśnictwa Spychowo. - Jak każdy przyrodnik lubiący podpatrywać życie zwierząt, cieszę się kiedy mogę znaleźć ich ślady bytowania, próbować je zinterpretować, usłyszeć ich wycie, czy nawet szczęśliwie zobaczyć na własne oczy.
Adam Gełdon jest od leśnikiem od 9 lat. Przyrodnik, pracownik Nadleśnictwa Spychowo, pasjonat i tropiciel wilków, koordynator największej w Polsce inwentaryzacji zimowej dużych drapieżników prowadzonej przez leśników i myśliwych. Badacz aktywności wokalnej wilków, koordynator merytoryczny międzynarodowego obozu naukowego tropień wilków w Bieszczadach „Wolf Expedition”, edukator i trener w dziedzinie monitoringu, biologii i ekologii wilków.
Dlaczego wybrałeś właśnie ten zawód?
- Już od liceum interesowałem się bardzo lasem i przyrodą. Ponad to pasjonowali mnie Indianie Ameryki Północnej, a ich życie w zgodzie z otaczającą przyrodą i korzystania z niej w sposób racjonalny oraz z szacunkiem, było dla mnie pewnego rodzaju wyznacznikiem tego, czym chcę się w przyszłości zajmować. Ponieważ mój starszy brat również studiował leśnictwo, wiedziałem wcześniej, z czym się wiąże ten zawód, z jaką wiedzą trzeba się zmierzyć na studiach leśnych, nie zawsze nawet przyrodniczą. Postanowiłem studiować leśnictwo w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, co było doskonałym wyborem. Czas studiów pokazał mi bardzo wiele ścieżek rozwoju zarówno zawodowego, jak i w kierunku moich dodatkowych zainteresowań. Cieszę się, że udało mi się po studiach znaleźć zatrudnienie na terenie rodzinnych Mazur, w Nadleśnictwie Spychowo, w którym ku mojej równie dużej radości, występują wilki.
- Już od liceum interesowałem się bardzo lasem i przyrodą. Ponad to pasjonowali mnie Indianie Ameryki Północnej, a ich życie w zgodzie z otaczającą przyrodą i korzystania z niej w sposób racjonalny oraz z szacunkiem, było dla mnie pewnego rodzaju wyznacznikiem tego, czym chcę się w przyszłości zajmować. Ponieważ mój starszy brat również studiował leśnictwo, wiedziałem wcześniej, z czym się wiąże ten zawód, z jaką wiedzą trzeba się zmierzyć na studiach leśnych, nie zawsze nawet przyrodniczą. Postanowiłem studiować leśnictwo w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, co było doskonałym wyborem. Czas studiów pokazał mi bardzo wiele ścieżek rozwoju zarówno zawodowego, jak i w kierunku moich dodatkowych zainteresowań. Cieszę się, że udało mi się po studiach znaleźć zatrudnienie na terenie rodzinnych Mazur, w Nadleśnictwie Spychowo, w którym ku mojej równie dużej radości, występują wilki.
Mówią o Tobie „tropiciel wilków”. Jak to się stało, że właśnie to zwierzę budzi Twoje największe zainteresowanie?
- Wszystko zaczęło się właśnie na studiach. Pojechałem na obóz naukowy „Wolf expedition” organizowany przez Koło Naukowe Leśników SGGW. Obóz dotyczył właśnie wilków i ich liczenia po tropach na śniegu w Bieszczadach. Jeszcze niewiele o wilkach wówczas wiedziałem i pamiętam, że próbując się jak najlepiej przygotować merytorycznie do obozu, w pociągu podczas podróży w Bieszczady czytałem na szybko monografię o wilkach autorstwa prof. Henryka Okarmy. Na tym obozie, podczas nocnej wyprawy usłyszałem pierwszy raz w życiu wycie wilczej watahy. Odzywały się bardzo blisko mnie. To co usłyszałem zafascynowało mnie na tyle, że postanowiłem rozwijać się w tym kierunku, zdobywać szerszą wiedzę o wilkach oraz specjalizować się w inwentaryzacji i monitoringu wilków. Dzięki temu obecnie mam przyjemność od kilku już lat koordynować merytorycznie pod kątem szkolenia z inwentaryzacji wilków obóz „Wolf expedition”. Koordynowałem również inwentaryzacje wielkoobszarowe wilków i rysi z ramienia Nadleśnictwa Sychowo oraz Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie. Bliska jest mi również edukacja społeczeństwa w zakresie tego gatunku, dlatego chętnie dzielę się swoją wiedzą z tymi, którzy chcą słuchać.
- Wszystko zaczęło się właśnie na studiach. Pojechałem na obóz naukowy „Wolf expedition” organizowany przez Koło Naukowe Leśników SGGW. Obóz dotyczył właśnie wilków i ich liczenia po tropach na śniegu w Bieszczadach. Jeszcze niewiele o wilkach wówczas wiedziałem i pamiętam, że próbując się jak najlepiej przygotować merytorycznie do obozu, w pociągu podczas podróży w Bieszczady czytałem na szybko monografię o wilkach autorstwa prof. Henryka Okarmy. Na tym obozie, podczas nocnej wyprawy usłyszałem pierwszy raz w życiu wycie wilczej watahy. Odzywały się bardzo blisko mnie. To co usłyszałem zafascynowało mnie na tyle, że postanowiłem rozwijać się w tym kierunku, zdobywać szerszą wiedzę o wilkach oraz specjalizować się w inwentaryzacji i monitoringu wilków. Dzięki temu obecnie mam przyjemność od kilku już lat koordynować merytorycznie pod kątem szkolenia z inwentaryzacji wilków obóz „Wolf expedition”. Koordynowałem również inwentaryzacje wielkoobszarowe wilków i rysi z ramienia Nadleśnictwa Sychowo oraz Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie. Bliska jest mi również edukacja społeczeństwa w zakresie tego gatunku, dlatego chętnie dzielę się swoją wiedzą z tymi, którzy chcą słuchać.
Traktujesz wilka jak przeciwnika do rozszyfrowania?
- Wilki są dla mnie przede wszystkim jednym z wielu fascynujących gatunków zwierząt występujących w naszym kraju. Jak każdy przyrodnik lubiący podpatrywać życie zwierząt, cieszę się kiedy mogę znaleźć ich ślady bytowania, próbować je zinterpretować, usłyszeć ich wycie, czy nawet szczęśliwie zobaczyć na własne oczy. Nie traktuję tego gatunku jako przeciwnika. Bardziej jak współlokatora w danym środowisku, o niezwykle ciekawych zachowaniach, o którym warto wiedzieć jak najwięcej, by wspólne egzystowanie było bezkonfliktowe.
- Wilki są dla mnie przede wszystkim jednym z wielu fascynujących gatunków zwierząt występujących w naszym kraju. Jak każdy przyrodnik lubiący podpatrywać życie zwierząt, cieszę się kiedy mogę znaleźć ich ślady bytowania, próbować je zinterpretować, usłyszeć ich wycie, czy nawet szczęśliwie zobaczyć na własne oczy. Nie traktuję tego gatunku jako przeciwnika. Bardziej jak współlokatora w danym środowisku, o niezwykle ciekawych zachowaniach, o którym warto wiedzieć jak najwięcej, by wspólne egzystowanie było bezkonfliktowe.
Czy na Warmii i Mazurach można spotkać wilki? Czy są groźne dla człowieka?
- Wilki występują na Warmii i Mazurach. Nasz region jest jednym z ważniejszych miejsc występowania wilków w Polsce. Ale to nie znaczy, że ludzie powinni obawiać się tego gatunku. Wilki w żadnym wypadku nie stanowią zagrożenia dla człowieka. Ta dzisiejsza obawa o bezpieczeństwo ludzi wynika z mocno nagłaśnianych w 2018 r. w mediach dwóch przypadków ataków wilka na człowieka (w Bieszczadach i Puszczy Noteckiej). Są to pierwsze naukowo udokumentowane przypadki w Polsce. Należy jednak podkreślić, że oba wilki zostały natychmiast odstrzelone zgodnie z obowiązującym prawem i poddane badaniom. W obu przypadkach okazało się, że te młode ok 1,5-2 letnie wilki miały wcześniej kontakt z człowiekiem, były przez niego nawet przetrzymywane oraz dokarmiane. U wilka z Bieszczad świadczyły o tym bardzo silnie starte pazury charakterystyczne dla psów trzymanych w wybetonowanych kojcach, czy kamień nazębny, niespotykany u młodych wilków, a częsty u psów karmionych suchą karmą. U wilka z Puszczy Noteckiej zaobserwowano nienaturalnie grubą warstwę tłuszczu pod skórą, mającą nawet kilka cm grubości. Tłuszcz znajdował się nawet pod skórą na głowie. Takie mocno nietypowe otłuszczenie ciała wynikało z regularnego dokarmiania wilka. Potwierdzają to nagrania z fotopułapek, pozyskane tuż przed odstrzeleniem tego osobnika, który często wracał w miejsce, w którym był wyrzucany dla niego pokarm. Jak widzimy obie sytuacje ataków wilków na ludzi wynikały z nieprzestrzegania przez ludzi prawa w zakresie ochrony przyrody czy ochrony gatunkowej zwierząt. Niewiedza, bądź celowe działanie ludzi doprowadziło do częściowego oswojenia tych wilków z człowiekiem, a o konsekwencjach takich działań właśnie się przekonaliśmy. Zatem nie należy oceniać całej populacji wilka w kraju, bądź samego gatunku na podstawie tych dwóch zdarzeń.
- Wilki występują na Warmii i Mazurach. Nasz region jest jednym z ważniejszych miejsc występowania wilków w Polsce. Ale to nie znaczy, że ludzie powinni obawiać się tego gatunku. Wilki w żadnym wypadku nie stanowią zagrożenia dla człowieka. Ta dzisiejsza obawa o bezpieczeństwo ludzi wynika z mocno nagłaśnianych w 2018 r. w mediach dwóch przypadków ataków wilka na człowieka (w Bieszczadach i Puszczy Noteckiej). Są to pierwsze naukowo udokumentowane przypadki w Polsce. Należy jednak podkreślić, że oba wilki zostały natychmiast odstrzelone zgodnie z obowiązującym prawem i poddane badaniom. W obu przypadkach okazało się, że te młode ok 1,5-2 letnie wilki miały wcześniej kontakt z człowiekiem, były przez niego nawet przetrzymywane oraz dokarmiane. U wilka z Bieszczad świadczyły o tym bardzo silnie starte pazury charakterystyczne dla psów trzymanych w wybetonowanych kojcach, czy kamień nazębny, niespotykany u młodych wilków, a częsty u psów karmionych suchą karmą. U wilka z Puszczy Noteckiej zaobserwowano nienaturalnie grubą warstwę tłuszczu pod skórą, mającą nawet kilka cm grubości. Tłuszcz znajdował się nawet pod skórą na głowie. Takie mocno nietypowe otłuszczenie ciała wynikało z regularnego dokarmiania wilka. Potwierdzają to nagrania z fotopułapek, pozyskane tuż przed odstrzeleniem tego osobnika, który często wracał w miejsce, w którym był wyrzucany dla niego pokarm. Jak widzimy obie sytuacje ataków wilków na ludzi wynikały z nieprzestrzegania przez ludzi prawa w zakresie ochrony przyrody czy ochrony gatunkowej zwierząt. Niewiedza, bądź celowe działanie ludzi doprowadziło do częściowego oswojenia tych wilków z człowiekiem, a o konsekwencjach takich działań właśnie się przekonaliśmy. Zatem nie należy oceniać całej populacji wilka w kraju, bądź samego gatunku na podstawie tych dwóch zdarzeń.
Jakie to uczucie spotkać wilka?
- Wilkami interesuję się od 14 lat i tylko dwa razy miałem to szczęście, by je zobaczyć w naturze. Jednak nie jest to taka prosta sprawa. Wilki dzikożyjące unikają człowieka i za nic nie chcą mieć z nim bliższego kontaktu. Ale dla mnie zobaczenie wilka nie jest tak ekscytujące, jak jego usłyszenie nocą w lesie. Dlatego może wilka widziałem jedynie dwa razy, to słyszałem już kilkadziesiąt razy. Zarówno wycie całej grupy rodzinnej, jak i pojedynczych osobników jest dla mnie niemałym przeżyciem. Tym bardziej jeśli taki wilczy chór uda się usłyszeć z bardzo bliskiej odległości. Trudno wówczas powstrzymać ciarki na plecach. Z pewnością jest to dla mnie najpiękniejszy odgłos polskiej przyrody.
- Wilkami interesuję się od 14 lat i tylko dwa razy miałem to szczęście, by je zobaczyć w naturze. Jednak nie jest to taka prosta sprawa. Wilki dzikożyjące unikają człowieka i za nic nie chcą mieć z nim bliższego kontaktu. Ale dla mnie zobaczenie wilka nie jest tak ekscytujące, jak jego usłyszenie nocą w lesie. Dlatego może wilka widziałem jedynie dwa razy, to słyszałem już kilkadziesiąt razy. Zarówno wycie całej grupy rodzinnej, jak i pojedynczych osobników jest dla mnie niemałym przeżyciem. Tym bardziej jeśli taki wilczy chór uda się usłyszeć z bardzo bliskiej odległości. Trudno wówczas powstrzymać ciarki na plecach. Z pewnością jest to dla mnie najpiękniejszy odgłos polskiej przyrody.
Coraz częściej pojawiają się głosy, że populacja wilka w Polsce jest zbyt liczna i należy przywrócić odstrzały redukcyjne. Co sądzisz o tym pomyśle?
- Czy jest zbyt liczna, to ciężko powiedzieć, bo dokładnie nie wiadomo ile wilków występuje w Polsce. Szacuje się obecnie populację na ok 2 tys. osobników. Do tej pory nie spotkałem się z naukowymi opracowaniami, ile w Polsce powinno być wilków i od czego to ma zależeć. Wilki same dobierają odpowiednie dla siebie środowisko, a populacja częściowo sama się reguluje m.in. dzięki wrogom naturalnym w postaci wielu chorób i pasożytów, czy wysyceniu już danych obszarów innymi wilczymi watahami. Także niemożliwością jest, aby populacja wilka w kraju rosła w nieskończoność. W przypadkach konfliktowych, gdzie jest zagrożenie dla człowieka, bądź inwentarza, jak we wspomnianych wcześniej przypadkach, a inne metody ochrony inwentarza zawodzą, są wydawane co roku zgody na odstrzał konkretnych osobników. Zatem odstrzały redukcyjne są realizowane obecnie w miarę potrzeb.
- Czy jest zbyt liczna, to ciężko powiedzieć, bo dokładnie nie wiadomo ile wilków występuje w Polsce. Szacuje się obecnie populację na ok 2 tys. osobników. Do tej pory nie spotkałem się z naukowymi opracowaniami, ile w Polsce powinno być wilków i od czego to ma zależeć. Wilki same dobierają odpowiednie dla siebie środowisko, a populacja częściowo sama się reguluje m.in. dzięki wrogom naturalnym w postaci wielu chorób i pasożytów, czy wysyceniu już danych obszarów innymi wilczymi watahami. Także niemożliwością jest, aby populacja wilka w kraju rosła w nieskończoność. W przypadkach konfliktowych, gdzie jest zagrożenie dla człowieka, bądź inwentarza, jak we wspomnianych wcześniej przypadkach, a inne metody ochrony inwentarza zawodzą, są wydawane co roku zgody na odstrzał konkretnych osobników. Zatem odstrzały redukcyjne są realizowane obecnie w miarę potrzeb.
Co Twoim zdaniem środowiska naukowe powinny zrobić dla ochrony wilka w Polsce?
Organizacje i instytucje naukowe zajmujące się dużymi drapieżnikami prowadzą już szereg ważnych działań z zakresu aktywnej ochrony wilka w Polsce. Przede wszystkim prowadzony jest monitoring występowania wilków oparty o różne metody: od tropień zimowych, całorocznych obserwacji, po monitoring fotopułapkami i badania genetyczne. Te ostatnie są wyjątkowo ciekawe. Pokazały m.in. że wilki, które rekolonizowały wschodnie Niemcy, pochodzą właśnie z Polski północno-wschodniej. Ważnym aspektem są badania przemieszczania się głównie młodych osobników celem zajmowania nowych miejsc i osiedlania się na terenach, gdzie wcześniej wilki nie występowały lub je tam wytępiono. Instytucje naukowe prowadzą również programy zajmujące się pomocą dla hodowców w celu ograniczenia szkód w inwentarzu na skutek ataków wilków. I nie chodzi jedynie o doradztwo, ale również współfinansowanie urządzeń zabezpieczających stada jak np. pastuchy elektryczne, czy ogrodzenia siatkowe. Jest prowadzona również edukacja społeczeństwa mająca na celu przedstawienie biologii i ekologii wilka oraz sposobów unikania sytuacji konfliktowych. Edukacja jest bardzo ważna, gdyż nie da się prowadzić aktywnej ochrony żadnego gatunku, bez jego pozytywnej akceptacji przez lokalne społeczeństwo.
Organizacje i instytucje naukowe zajmujące się dużymi drapieżnikami prowadzą już szereg ważnych działań z zakresu aktywnej ochrony wilka w Polsce. Przede wszystkim prowadzony jest monitoring występowania wilków oparty o różne metody: od tropień zimowych, całorocznych obserwacji, po monitoring fotopułapkami i badania genetyczne. Te ostatnie są wyjątkowo ciekawe. Pokazały m.in. że wilki, które rekolonizowały wschodnie Niemcy, pochodzą właśnie z Polski północno-wschodniej. Ważnym aspektem są badania przemieszczania się głównie młodych osobników celem zajmowania nowych miejsc i osiedlania się na terenach, gdzie wcześniej wilki nie występowały lub je tam wytępiono. Instytucje naukowe prowadzą również programy zajmujące się pomocą dla hodowców w celu ograniczenia szkód w inwentarzu na skutek ataków wilków. I nie chodzi jedynie o doradztwo, ale również współfinansowanie urządzeń zabezpieczających stada jak np. pastuchy elektryczne, czy ogrodzenia siatkowe. Jest prowadzona również edukacja społeczeństwa mająca na celu przedstawienie biologii i ekologii wilka oraz sposobów unikania sytuacji konfliktowych. Edukacja jest bardzo ważna, gdyż nie da się prowadzić aktywnej ochrony żadnego gatunku, bez jego pozytywnej akceptacji przez lokalne społeczeństwo.
Wilki w ubiegłym roku na terenie naszego województwa kilkakrotnie atakowały rolnicze stada. Czy wilki atakują gospodarskie zwierzęta z powodu głodu?
- Są to ataki wyłącznie w celu zdobycia łatwo dostępnego pokarmu. Niewłaściwie lub w ogóle nie zabezpieczone stado zwierząt gospodarskich może być chętnie odwiedzane przez wilki. Łatwiej jest bowiem upolować nieporadną i bezbronną owcę, niż ryzykować życie podczas starcia z jeleniem, czy dzikiem. Często słyszy się opinie, że wilki przychodzą do gospodarza i zabijają dużą liczbę pasących się zwierząt, gdyż uczą młode wilki polować. Otóż takie zjawisko u wilków w ogóle nie występuje. Młode wilki rodzące się na początku maja, nie uczestniczą w ogóle w polowaniach. Dopiero pod koniec swojej pierwszej zimy zaczynają towarzyszyć rodzicom, ale bardziej przeszkadzają, niż pomagają. Zdarza się również, że wilki zagryzają, bądź zjadają psy. Wynika to głównie z faktu, że wilki są zwierzętami terytorialnymi, aktywnie broniącymi swego terytorium. Psy są dla wilków konkurencją o zasoby pokarmowe w ich środowisku. Więc naturalną rzeczą jest eliminacja takiego rywala ze swojego terytorium. Ta sytuacja jest szczególnie widoczna na wsiach, gdzie psy często biegają luzem po wsi i okolicznych lasach. Takie psy również załatwiają się w lesie, a więc znakują teren. Wilki czytając te znaki, potrafią wytropić psy, dochodząc blisko do ludzkich zabudowań. Ale to nie znaczy, że wilki są niebezpieczne dla człowieka. Człowiek w rozumieniu wilka nigdy nie był i nie będzie konkurentem o zasoby, takim jakim jest pies.
- Są to ataki wyłącznie w celu zdobycia łatwo dostępnego pokarmu. Niewłaściwie lub w ogóle nie zabezpieczone stado zwierząt gospodarskich może być chętnie odwiedzane przez wilki. Łatwiej jest bowiem upolować nieporadną i bezbronną owcę, niż ryzykować życie podczas starcia z jeleniem, czy dzikiem. Często słyszy się opinie, że wilki przychodzą do gospodarza i zabijają dużą liczbę pasących się zwierząt, gdyż uczą młode wilki polować. Otóż takie zjawisko u wilków w ogóle nie występuje. Młode wilki rodzące się na początku maja, nie uczestniczą w ogóle w polowaniach. Dopiero pod koniec swojej pierwszej zimy zaczynają towarzyszyć rodzicom, ale bardziej przeszkadzają, niż pomagają. Zdarza się również, że wilki zagryzają, bądź zjadają psy. Wynika to głównie z faktu, że wilki są zwierzętami terytorialnymi, aktywnie broniącymi swego terytorium. Psy są dla wilków konkurencją o zasoby pokarmowe w ich środowisku. Więc naturalną rzeczą jest eliminacja takiego rywala ze swojego terytorium. Ta sytuacja jest szczególnie widoczna na wsiach, gdzie psy często biegają luzem po wsi i okolicznych lasach. Takie psy również załatwiają się w lesie, a więc znakują teren. Wilki czytając te znaki, potrafią wytropić psy, dochodząc blisko do ludzkich zabudowań. Ale to nie znaczy, że wilki są niebezpieczne dla człowieka. Człowiek w rozumieniu wilka nigdy nie był i nie będzie konkurentem o zasoby, takim jakim jest pies.
Czy wiadomo ile wilków znajduje się w naszym województwie?
- Według ostatniej skoordynowanej, wielkoobszarowej inwentaryzacji wilków w 2015 r. prowadzonej przez leśników wraz z naukowcami, na terenie większości naszego województwa (23 nadleśnictwa) wykryto 23 grupy rodzinne wilków (łącznie 96-114 osobników). W całym województwie watah jest z pewnością jeszcze kilka więcej. Oczywiście liczba osobników w watahach zmienia się co roku, natomiast liczba watah mniej więcej utrzymuje się na stałym poziomie, co świadczy o dobrej i stabilnej populacji wilka na naszym terenie.
- Według ostatniej skoordynowanej, wielkoobszarowej inwentaryzacji wilków w 2015 r. prowadzonej przez leśników wraz z naukowcami, na terenie większości naszego województwa (23 nadleśnictwa) wykryto 23 grupy rodzinne wilków (łącznie 96-114 osobników). W całym województwie watah jest z pewnością jeszcze kilka więcej. Oczywiście liczba osobników w watahach zmienia się co roku, natomiast liczba watah mniej więcej utrzymuje się na stałym poziomie, co świadczy o dobrej i stabilnej populacji wilka na naszym terenie.
Jeśli natkniemy się przypadkiem w lesie na wilka to co powinniśmy wtedy zrobić? Jak należy się zachować?
- Przede wszystkim nie panikować, gdyż nie ma takiej potrzeby. Wiemy już, że nie musimy się wilków obawiać. Natomiast jeśli będziemy zachowywać się spokojnie i cicho, jest większa szansa na ciekawsze obserwacje. Zachęcam do tego, by jak najdłużej zachować ciszę i zaobserwować jak najwięcej szczegółów. Wilki w ciągu dnia widzą gorzej od nas, mało ostro i są daltonistami. Więc żeby nas „zobaczyć” muszą albo dostrzec gwałtowny ruch, albo usłyszeć lub poczuć nozdrzami. Jeśli już zobaczyliśmy wilka, to warto tą informacją podzielić się z miejscowym nadleśnictwem, bądź inną instytucją naukową, zajmującą się monitoringiem wilków. A jeszcze lepiej jak się uda zrobić zdjęcie lub nakręcić film. Pamiętajmy również, że wilki, podobnie jak pozostałe leśne zwierzęta, są elementem przyrody, więc nie próbujmy podczas spaceru w lesie ich dokarmiać, celowo zbliżać się, aby pogłaskać, czy zrobić lepsze ujęcie aparatem fotograficznym. Do każdego dzikiego zwierzęcia bez względu na gatunek należy mieć dystans, bo nigdy nie mamy 100% pewności, jak się dany osobnik zachowa w konkretnej sytuacji.
- Przede wszystkim nie panikować, gdyż nie ma takiej potrzeby. Wiemy już, że nie musimy się wilków obawiać. Natomiast jeśli będziemy zachowywać się spokojnie i cicho, jest większa szansa na ciekawsze obserwacje. Zachęcam do tego, by jak najdłużej zachować ciszę i zaobserwować jak najwięcej szczegółów. Wilki w ciągu dnia widzą gorzej od nas, mało ostro i są daltonistami. Więc żeby nas „zobaczyć” muszą albo dostrzec gwałtowny ruch, albo usłyszeć lub poczuć nozdrzami. Jeśli już zobaczyliśmy wilka, to warto tą informacją podzielić się z miejscowym nadleśnictwem, bądź inną instytucją naukową, zajmującą się monitoringiem wilków. A jeszcze lepiej jak się uda zrobić zdjęcie lub nakręcić film. Pamiętajmy również, że wilki, podobnie jak pozostałe leśne zwierzęta, są elementem przyrody, więc nie próbujmy podczas spaceru w lesie ich dokarmiać, celowo zbliżać się, aby pogłaskać, czy zrobić lepsze ujęcie aparatem fotograficznym. Do każdego dzikiego zwierzęcia bez względu na gatunek należy mieć dystans, bo nigdy nie mamy 100% pewności, jak się dany osobnik zachowa w konkretnej sytuacji.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez