Justyna - Miss Runmageddonu 2018
2018-09-20 12:36:34(ost. akt: 2018-09-20 14:46:07)
Justyna Możdżeń pokonała trzy konkurentki podczas finału w Gdańsku i została Miss Runmageddonu! Jej misją życiową jest dodawanie ludziom odwagi nie tylko do biegów ale i przede wszystkim do życia!
- Jak się czuję jako Miss Runmagaddonu? Szczęśliwa i zaszczycona - mówiła nam tuż po ogłoszeniu wyników Justyna Możdżeń. - Dostałam ogromną szansę którą wykorzystam najlepiej jak umiem. Czułam się wdzięczna za ten konkurs zanim go wygrałam. Dzięki udziałowi w nim mogłam sprecyzować i skumulować swoje myśli. Poukładać je w głowie i ubrać w słowa. Miałam już długo plany o tym żeby przekazać to co dał mi Runmageddon. Bo moja siła i charakter. Mój ogień rozpalił właśnie Runmageddon. Będę reprezentowała bieg który uwolnił moją siłę. Odkrył charakter. Jestem wdzięczna. Trafiłam do ludzi. Mieli szansę zatrzymać się i wysłuchać co mam do powiedzenia - dodaje.
W wielkim finale w Gdańsku startowały 4 kobiety i 5 panów. Jak się okazało, to Justyna zdobyła najwiekszą ilość punktów i zachwyciła swoją osobą nie tylko jury ale i głosujących internetowo ludzi.
- Pierwszy bieg Runmageddon był moim ratunkiem. Wiatrem w żagle. Potrzebowałam wyzwania które dałoby mi poczucie siły. Runmageddon wydawał mi się zadaniem arcytrudnym do wykonania... - opowiada Justyna. - Musiałam jednak to zrobić. Uwolnić się od braku siły. Braku akceptacji. Powód najważniejszy - Krzyś. Chciałam żeby miał silną mamę. Chciałam nabrać pewności siebie. Siły. Odwagi. Musiałam najpierw sama umieć taka być, żeby potem to umieć przekazać synkowi. Udało mi się...Pokochałam Runmageddon. Za ludzi. Za emocje. Za atmosferę. Za siłę i charakter. Teraz chcę tą siłę dawać innym. Udowadniać, że jeśli poczujesz palące pragnienie osiągnięcia celu w sercu, to nic nie jest w stanie Cię powstrzymać. Chciałabym też dodawać odwagi do spełniania marzeń osobom, w których płonie mały płomyczek. Żeby z tego płomyczka był ogień! Pasji. Szczęścia. Nie gaśmy w sobie nawzjem tego ognika! Dodawajmy komuś odwagi. Wesprzyj. Tak się rodzą wielcy ludzie. Czasem trzeba tylko żeby ktoś w nich uwierzył.
- Pierwszy bieg Runmageddon był moim ratunkiem. Wiatrem w żagle. Potrzebowałam wyzwania które dałoby mi poczucie siły. Runmageddon wydawał mi się zadaniem arcytrudnym do wykonania... - opowiada Justyna. - Musiałam jednak to zrobić. Uwolnić się od braku siły. Braku akceptacji. Powód najważniejszy - Krzyś. Chciałam żeby miał silną mamę. Chciałam nabrać pewności siebie. Siły. Odwagi. Musiałam najpierw sama umieć taka być, żeby potem to umieć przekazać synkowi. Udało mi się...Pokochałam Runmageddon. Za ludzi. Za emocje. Za atmosferę. Za siłę i charakter. Teraz chcę tą siłę dawać innym. Udowadniać, że jeśli poczujesz palące pragnienie osiągnięcia celu w sercu, to nic nie jest w stanie Cię powstrzymać. Chciałabym też dodawać odwagi do spełniania marzeń osobom, w których płonie mały płomyczek. Żeby z tego płomyczka był ogień! Pasji. Szczęścia. Nie gaśmy w sobie nawzjem tego ognika! Dodawajmy komuś odwagi. Wesprzyj. Tak się rodzą wielcy ludzie. Czasem trzeba tylko żeby ktoś w nich uwierzył.
Nagrodami za pierwsze miejsce były: Voucher na co-drive z RMF 4 Racing Team, buty Salomon Speedcross 4, pakiet Runmageddon Weteran, zestaw gadżetów Runmageddon oraz kuchenka mikrofalowa.
- Dużo pracy przede mną... Wspaniałej inspirującej pracy i niesamowitych ludzi, których poznam - mówi Justyna. - Dziękuję redaktorom gazet i telewizji za to, że uznali, iż moja histora jest ważna i warta uwagi. Dziękuję rodzinie, wszystkim znajomym z Klubu Morsy #Reset Szczytno oraz powiatu mrągowskiego, przyjaciołom i osobom, który wierzyły we mnie i trzymały kciuki za moją wygraną!
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez