Power babcia: Nie daję się starości!

2024-11-16 17:00:00(ost. akt: 2024-11-16 10:04:46)

Autor zdjęcia: ŚDS w Jedwabnie

Drobna, skromna, z nieśmiałym uśmiechem i sercem na dłoni... Zawsze lubiła być aktywna. W młodości uprawiała różne sporty: jeździła na nartach, łyżwach, uprawiała gimnastykę akrobacyjną. Na emeryturze zaczęła swoją przygodę ze śpiewaniem. Wystąpiła i zaśpiewała już w dwóch teledyskach. Pani Teresa to wulkan energii. — Nie daję się starości i zamierzam żyć 101 lat — mówi z uśmiechem.
Pani Teresa Adamowsky mieszka w Jedwabnie od 1958 roku. To tu spędziła swoją młodość i to z tą miejscowością wiąże ją wiele wspomnień. I dobrych, i tych trochę gorszych, smutniejszych. Drobna, skromna ale uśmiechnięta kobieta z sercem na dłoni... W swoim życiu przeszła wiele, jednak zawsze z optymizmem patrzy na każdy kolejny dzień. Samotnie wychowała dwie córki: Kaję i Weronikę. Jest ukochaną babcią pięciorga wnucząt: Patrycji, Marysi, Krysi, Zosi i Tadeusza.
— Życie nie zawsze jest takie, jak byśmy tego chcieli — mówi pani Teresa. — Jednak ważne jest to, aby się nie poddawać. Zawsze trzeba znaleźć jakiś cel i do niego dążyć, nie zapominając przy tym, żeby być dobrym człowiekiem. Warto kochać ludzi, pomagać innym i szanować każdego człowieka, bo nikt nie jest w stanie przewidzieć, co i kogo spotka na swojej drodze życia.

Nie chciała się nudzić
Pani Teresa skończyła już 76 lat, ale energii pozazdrościć jej może niejedna 40-latka. Przez 33 lata pracowała w biurze w Gminnej Spółdzielni w Jedwabnie, potem w kuchni w restauracji. Kiedy przeszła na emeryturę, nie mogła znaleźć sobie miejsca. Nudziła się. Zgłosiła się do Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej, a tam zaproponowano jej miejsce w Środowiskowym Domu Samopomocy w Jedwabnie.
— Postanowiłam pójść do tego domu i zobaczyć, jak tam jest. I to była chyba najlepsza decyzja — zapewnia. — Siedzenie w domu jest straszne! Tym bardziej, że kładę się do łóżka dość wcześnie, bo po 20, a wstaję po 3 rano. Siadam z kawą i papierosem, potem jem śniadanie i zażywam tabletki. Dzień dłużyłby mi się niemiłosiernie, gdybym nie chodziła do naszego ŚDS. Ile można sprzątać, przekładać rzeczy, siedzieć przed telewizorem czy patrzeć w okno? To był koszmar. Dlatego jak przyszłam do placówki, tak już zostałam. Pokochałam przychodzących tu ludzi i ten dom. Dziś mogę śmiało powiedzieć, że to mój drugi dom! Mamy wspaniałych opiekunów, kierowniczkę. To ludzie, którzy są dla nas jak rodzina. My jesteśmy rodziną.
Obrazek w tresci

Uwielbia aktywność
Pani Teresa zawsze lubiła być aktywna. W młodości uprawiała różne sporty: jeździła na nartach, łyżwach, uprawiała gimnastykę akrobacyjną. Miała swoje sukcesy w sporcie, zajęła nawet pierwsze miejsce w jeździe na łyżwach w Szczytnie. Dziś zdrowie na tak duży wysiłek fizyczny jej nie pozwala. Jest po operacji obu bioder, przeszła już też dwa udary, które spowodowały u niej niedosłuch i pogorszenie widzenia.
Trzeba dodać, że choć pani Teresa jest silną kobietą, to waży zaledwie 36 kilogramów, przy wzroście 150 centymetrów.
— Choć jestem drobniutka i szczupła, to wciąż mam apetyt na życie! — mówi ze śmiechem. — Jem naprawdę dużo, co chcę i kiedy chcę, ale widocznie mam dobrą przemianę materii i chyba coś w genach, bo moja mama też taka była. Na dodatek cały czas jestem w ruchu, energii mi nie brakuje, wciąż muszę coś robić.
Uwielbia kwiaty i wszystko, co rośnie w ogrodzie.
— Taki ze mnie ogrodnik samouk — stwierdza. — Kocham rośliny. Pierwsze kroki po przyjściu do ŚDS-u kieruję do ogrodu, podlewam roślinki, pielę, przycinam. To mój azyl i pasja. Lubię patrzeć, jak wszystko pięknie wygląda, jak kwiaty kwitną, a drzewka owocują. Ta praca mnie uspokaja i relaksuje.

Power Babcia
W 2018 roku uczestnicy ŚDS w Jedwabnie nagrali teledysk mundialowy „Nasi dzisiaj grają”. Nasza bohaterka wystąpiła w nim jako DJ Tereska. Każdy, kto chociaż raz widział ten przebój, kojarzy drobniutką, uśmiechniętą, pełną werwy starszą panią miksującą hit i grającą na puzonie. I oto po roku power babcia znowu ruszyła do akcji! Panią Teresę można było zobaczyć w autorskim utworze muzycznym pt. „Ścieżka życia”. Tekst piosenki napisał lokalny twórca — poeta Roman Kuśmierczyk.
Pan Roman po jednym z koncertów przygotowanych przez ŚDS w 2018 roku, będąc pod wrażeniem muzyczno-teatralnych działań podejmowanych w placówce, wyszedł z inicjatywą współpracy. Pojawił się w ŚDS z teczką pełną wspaniałych tekstów, pisanych często jedynie do szuflady. Terapeutę Bartosza Abramskiego zainteresował szczególnie jeden, niezwykły, bo hiphopowy. To w jego głowie zrodziła się wizja kolejnego projektu muzycznego, będącego kontynuacją dotychczasowych działań. Jako wokalistkę wybrano właśnie panią Teresę, która postanowiła podjąć wyzwanie. Nie było łatwo. Pani Teresa brała udział w treningach utrzymywania poprawnego rytmu, melodii utworu, ćwiczyła emisję głosu oraz dykcję. Następnie uczyła się śpiewu do mikrofonu pojemnościowego w słuchawkach.
— To było dla mnie nie lada wyzwanie — wspomina pani Teresa. — Śpiewałam trochę jako dziecko w chórze, ale potem nigdy. W domu potrafiłam zrobić wszystko: przybić gwóźdź, pomalować ściany, naprawić cieknący zlew, ale nie śpiewać! Wstydziłam się, myślałam, że ludzie będą się ze mnie śmiać, że na stare lata gwiazdą chcę zostać. Ale jak przeczytałam tekst piosenki, stwierdziłam, że jest taki prawdziwy i opowiada o wielu z nas. O poszukiwaniu własnej drogi życia, pasji i odmienności. Piosenka „Ścieżka życia” mówi o tym, żeby robić to, co się lubi, i nie zgubić się w tłumie.
Pierwszy teledysk miał swoją premierę w czerwcu 2019 roku. Wyświetlony został w ŚDS w Jedwabnie. Wywołał wiele wzruszeń wśród zgromadzonych, a niejednej osobie popłynęła łezka.
Obrazek w tresci

Po pięciu latach powstał kolejny teledysk z udziałem pani Tereski. Teledysk „Wrzucam na luz” został przygotowany w ramach zajęć w pracowni muzyczno-teatralnej ŚDS w Jedwabnie. Jego przesłanie to: warto marzyć, warto żyć, warto otaczać się ludźmi, dawać dobro i tym dobrem się dzielić. Warto iść do przodu, mimo że nie zawsze jest łatwo. Każda chwila życia jest ulotna, dlatego łapmy te chwile, sekundy, minuty, godziny, dni, które przecież nigdy się nie powtórzą. Realizujmy marzenia, te malutkie i te większe, doceniajmy to, co blisko nas: przyrodę, ludzi, słońce nawet deszcz, bo i bez niego żyć się nie da. Uśmiechajmy się do siebie i świata każdego dnia.
— Życie kolejny raz miło mnie zaskoczyło — mówi wzruszona pani Tereska. — Dziękuję panu Romanowi za te piosenki. Ja ludowych piosenek nie lubię śpiewać, ale jego teksty są fajnie napisane, takie na luzie. Bardzo do mnie pasują. Ja jestem naprawdę wyluzowana i czuję się jak nastolatka. Dzięki ludziom z naszego domu wiem, że trzeba brać życie całymi garściami, nie poddawać się, walczyć o swoje marzenia. Dziękuję wszystkim, w szczególności naszym opiekunom, bo dzięki nim wstaję rano z uśmiechem i wiem, że zawsze mogę na nich liczyć, bo mają tak wiele empatii i zrozumienia w pracy z ludźmi starszymi i niepełnosprawnymi.

Marzenia do spełnienia
Pani Tereska mówi o sobie, że jest wyluzowana i z optymizmem patrzy w przyszłość. Wciąż pali papierosy, choć przyznaje, że nie zna ich smaku, bo się nie zaciąga... Nie zastanawia się nad przyszłością, bo mówi, że jak będzie zdrowie, to wszystko będzie w porządku.
— Nie daję się starości i zamierzam żyć 101 lat — mówi z uśmiechem. — Trzeba być pozytywnym i aktywnym, a nie czekać w pustym domu na śmierć. Ja sobie takiego życia nie wyobrażam. Chciałabym być zdrowa jak najdłużej. Mam kochane dzieci i wnuki; są ze mnie dumni. Uwielbiam, jak mnie odwiedzają. Mam takie jeszcze jedno marzenie: chciałabym kupić sobie fajkę i tak zaśpiewać przy niej: „Pyk, pyk z fajeczki”... Ciekawe, czy w Szczytnie będę mogła sobie taką kupić, a jak nie, to przecież w internecie można zamówić!

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5