Marta potrzebuje naszego wsparcia, by wrócić do kraju i do zdrowia

2024-09-26 12:35:00(ost. akt: 2024-09-26 15:07:21)

Autor zdjęcia: Arch. prywatne

Wymarzone wakacje zmieniły się w koszmar. Podczas urlopu w Turcji 43-letnia Marta ze Szczytna doznała udaru. Z powodu krwawienia do mózgu musiała zostać zoperowana. Koszt transportu medycznego do kraju to około 50 tysięcy euro. Pomóżmy Marcie powrócić do domu i wygrać walkę o zdrowie oraz sprawność. Rodzina nie jest w stanie ponieść tak ogromnych kosztów. Wierzy, że z pomocą ludzi o dobrych sercach uda się zebrać potrzebną kwotę.
Marta Urbańska ze Szczytna to wspaniała żona, mama, córka i koleżanka. Ma 43 lata i dwójkę dzieci. Od wielu lat pracuje w Powiatowym Urzędzie Pracy w Szczytnie, zajmuje się tam środkami na rozpoczęcie działalności gospodarczej. Pewnie można by się dalej rozpisywać, bo każdy, kto ją zna, wie, że to kobieta pełna pasji, pracowita, oddana, sumienna. Zawsze można na nią liczyć, bo jest życzliwa i empatyczna. Dumna ze swoich dzieci, które studiują i są dobrymi ludźmi. W trudnych sytuacjach zawsze scalała rodzinę. Kobieta, która dla swoich dzieci i rodziny zrobiłaby wszystko. Najukochańsza, pełna troski, ciepła, ale także energii, determinacji i woli życia, które niejednokrotnie pomagały jej w walce z przeciwnościami losu.
— Marta to osoba, która nie potrafiła przejść obojętnie wobec tragedii i krzywdy innych ludzi — mówią bliscy Marty. — Zawsze można było na nią liczyć. Dobry człowiek, wspaniała mama, przyjaciółka, koleżanka z pracy. Pełna nadziei i marzeń na przyszłość. Zawsze mówiła, że trzeba szanować ludzi bez względu na ich wiek i status.
Obrazek w tresci

Marta od kilku lat marzyła o zagranicznych wakacjach. W Turcji zaczęła boleć ją głowa, ale składała to na karb upału i słońca. Dzień przed powrotem jednak ból głowy był silny i spowodował zmiany w zachowaniu Marty, która nie odpowiadała na pytania rodziny. Bliscy natychmiast udali się z nią do szpitala, w którym okazało się, że to udar, a chwilę później doszło jeszcze krwawienie do mózgu. Pilnie potrzebna była operacja. Marta wciąż przebywa w tureckim szpitalu.
— Wymarzone zagraniczne wakacje mojej mamy, na które czekała pięć lat, zmieniły się w koszmar dla całej rodziny — opowiada Natalia, córka Marty. — Dzień przed końcem naszych wakacji, 11 września 2024 r., moja mama poczuła się źle. Coś, co było pozornie zwykłym bólem głowy, okazało się zapowiedzią innego, tragicznego nieszczęścia – mama dostała udaru! Pilnie przewieźliśmy ją do szpitala wskazanego przez ubezpieczyciela. Okazało się, że oprócz udaru mama ma jeszcze choroby towarzyszące, o których nie wiedziała, więc leczenie nie było proste… Lekarze podali mamie leki, które początkowo zaczęły pomagać. Dawało to nam nadzieję, jednak po pewnym czasie ta nadzieja prysła. Pojawiło się krwawienie do mózgu! Potrzebna była pilna operacja ratująca życie mamy!

Po operacji Marta znajduje się nadal w tureckim szpitalu. Lekarze wybudzili ją ze śpiączki farmakologicznej, cały czas sprawdzają stan jej mózgu i zakres zniszczeń, jakie wyrządził krwotok. Firma ubezpieczeniowa poinformowała rodzinę o kosztach pobytu chorej.
— Niestety koszty znacznie przewyższyły kwotę ubezpieczenia — mówi Natalia. — Ja z bratem wróciliśmy do Polski, tata został przy mamie. Nie wiem, jak długo mama będzie musiała pozostać jeszcze w szpitalu, zanim będzie gotowa do transportu medycznego do Polski. Dodatkowo równie wysokie są koszty przewozu mamy do kraju, które wyniosą nawet do 50 tys. euro! W związku z takimi prognozami sami nie jesteśmy w stanie poradzić sobie ze stale rosnącymi kosztami.

Rodzina potrzebuje wsparcia, by mogła sprowadzić Martę do kraju.
— By odzyskać mamę i bezpiecznie przywieźć ją do domu, potrzebujemy wsparcia wielu ludzi — apeluje Natalia. — Znaleźliśmy się w bardzo trudnej sytuacji. Wśród tak wielu niewiadomych i niepewności jedyne, czego możemy być pewni, to odruchy dobrych serc, które pomogą nam w tej ciężkiej dla całej rodziny sytuacji. Zwracamy się z prośbą o wsparcie naszej zbiórki. Tak bardzo chcemy, by mama była znów z nami. Wśród bliskich powoli będziemy walczyć o jej zdrowie. Kochamy ją i nie możemy jej stracić! To najważniejszy człowiek w naszym życiu. Chcemy móc znów się do niej przytulić i poczuć jej bliskość. Pomóżcie nam. Z góry dziękujemy za każdą wpłatę, bo ona przybliża mamę do powrotu do kraju.

Przyjaciele, znajomi, pracownicy PUP w Szczytnie oraz Banku Spółdzielczego w Szczytnie ruszyli na pomoc rodzinie.
— Dla nas to bardzo trudny czas, bo jest jedną z nas. Jest nieodłącznym, ważnym ogniwem naszego zespołu — mówi Beata Januszczyk, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Szczytnie. — Pani Marta zajmowała się aktywną formą wsparcia dla osób bezrobotnych, jaką są dotacje na działalność gospodarczą. Zawsze solidna, skoncentrowana i zaangażowana w swoją pracę. Z wielką determinacją pomagała swoim klientom, służąc im wsparciem, swoją wiedzą i doświadczeniem. Zawsze pomocna i gotowa do pomocy innym. Teraz sama wymaga pomocy i wsparcia. Otwórzmy nasze serca na pomoc dla pani Marty.

Warto pomagać, bo dobro do nas wraca...Trzeba się dzielić, wspierać innych ludzi, bo być może za jakiś czas my też będziemy potrzebowali pomocy. Pomaganie daje nam też satysfakcję, pozytywnie nas nakręca. Życie szykuje każdemu z nas wiele niespodzianek, ale mając wokół przyjaciół, ludzi pozytywnych, możemy przezwyciężyć wszystkie problemy. Tym razem możemy pomóc Marcie i jej rodzinie. Na koncie zbiórki jest już ponad 65 tysięcy złotych — to około 30% potrzebnej kwoty. Czas pędzi nieubłaganie. Każdy z nas może wesprzeć Martę w powrocie do Polski, wpłacając pieniądze na https://www.siepomaga.pl/marta-urbanska.


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5