Lider nie pozwolił Zniczowi zdjąć klątwy. Mazur w plecy, Śniardwy i MKS na plus

2023-04-24 13:53:55(ost. akt: 2023-04-24 14:29:21)

Autor zdjęcia: Łukasz Szymański/Znicz Biała Piska

FUTBOL/// Dwa triumfy i dwie porażki – to bilans minionej kolejki w wykonaniu czterech ekip seniorskich powiatu. Z kompletu punktów cieszą się Śniardwy Orzysz i MKS Ruciane-Nida. Bez choćby „oczka” z dalekich wyjazdów wrócili Znicz Biała Piska i Mazur Pisz.
Najwyżej sklasyfikowany z naszych zespołów, Znicz (obecnie 6. w 16-zespołowej stawce IV ligi), wciąż nie może złamać wiszącej nad nim klątwy pojedynków wyjazdowych. Na obcej murawie czerwono-zieloni po raz ostatni wygrali 29 października w Iławie (0:1 z miejscowym Jeziorakiem). Trzeba jednak uczciwie wspomnieć, że w tym roku z Wikielca zwycięstwa nie wywiózł jeszcze nikt.

Miejscowy GKS, lider tabeli, rozgrywa swoje własne zawody. Za przykład może posłużyć jego niedawne starcie z Mrągowią Mrągowo, w którym wiceliderzy zostali zwyczajnie „rozstrzelani” (7:0).

W tym świetle nawet zakończenie 22 kwietnia pierwszej połowy wynikiem 4:0 nie wygląda tak tragicznie. Tym bardziej, że po zmianie stron gra Znicza wyglądała o niebo lepiej. Gospodarze z Wikielca nie zdołali ograć defensywy czerwono-zielonych już ani razu. Co więcej, bramkę honorową zdobył Jakub Mosakowski (chirurgicznie precyzyjne uderzenie lewą nogą bezpośrednio z rzutu wolnego).

Myślę, że po tym meczu możemy już pogratulować rywalom awansu do III ligi – stwierdził prosto z mostu trener Przemysław Kołłątaj podczas pomeczowej konferencji prasowej. Trudno mu się dziwić, bo GKS cieszy się już 11-punktową przewagą nad resztą stawki. Przy obecnej formie liderów trudno wyobrazić sobie scenariusz, w którym ktokolwiek mógłby zagrozić ich pozycji.

Chciałbym poprosić kibiców o cierpliwość. Jako zespół jesteśmy w trudnym momencie. Zwycięstwa przeplatamy wciąż porażkami. Jednocześnie bardzo im dziękuję za to, że nawet w Wikielcu, w drugiej połowie, wciąż było ich dobrze słychać. Wciąż wierzą w chłopaków i to, że wyjdziemy na prostą – podsumował szkoleniowiec IV-ligowca z Białej Piskiej.

Okręgówka

Szczebel ligowy niżej, w klasie okręgowej, po weekendzie panować mogą mieszane nastroje. Z pewnością cieszą się kibice Śniardw Orzysz (obecnie 8. w tabeli), które dość gładko rozprawiły się z LKS Różnowo (4:1).

Bardzo szybko, bo już w 6. minucie wynik spotkania otworzył Wojciech Modzelewski. Rywale ruszyli odważnie do odrabiania strat, lecz ich zapał ostudził nieco w 26. minucie Paweł Adamiec. Orzyszanie poszli za ciosem i – tuż przed przerwą – klasyczną bramkę "do szatni" władował przyjezdnym Patryk Baran. Jego cieszynkę, słynne już w regionie „różki”, kibice mogli zobaczyć jeszcze przy czwartej bramce (w 82. minucie). Różnowo, choć ambitnie walczyło do ostatniej minuty, ostatecznie zdołało odpowiedzieć jedynie golem honorowym zdobytym z rzutu karnego.

Obrazek w tresci

Śniardwy ograły (4:1) LKS Różnowo. Wynik spotkania otworzył Wojciech Modzelewski

Drugi z naszych reprezentantów w okręgówce, Mazur Pisz (obecnie 14. miejsce), rzucił 22 kwietnia na wyjeździe rękawicę wyżej notowanej Warmii Olsztyn. Podopieczni trenera Kamila Pyczota rozpoczęli spotkanie bez kompleksów. Szybko wyszli na prowadzenie (dzięki bramce Kacpra Ruszczyka), jednak przeciwnicy zdołali wyrównać jeszcze przed przerwą.

Po zmianie stron kunsztem snajperskim popisał się Sokołowski i zdawało się, że Mazur ma komplet punktów na wyciągnięcie ręki. Warmia, niestety, nie tylko wyrównała, ale i tuż przed końcem meczu zdobyła zwycięskiego gola…

Chyba brak mi słów po tym spotkaniu. Przegraliśmy mecz, który praktycznie mieliśmy już wygrany – podsumował krótko Krzysztof Banach, kierownik drużyny.

MKS pnie się górę!

Piękny prezent w postaci triumfu sprawił swym kibicom z kolei MKS Ruciane-Nida. Jedyny nasz a-klasowiec ugościł u siebie Redutę Bisztynek. Biało-niebiescy wielokrotnie zapuścili się pod bramkę rywali z groźnymi akcjami, lecz tym razem niemal nie udało się przekuć tego na tablicę wyników.

Niemal, bo w trakcie jednego z rajdów w polu karnym Reduty sfaulowany został Grzegorz Bączek (goście ratowali się w ten sposób nie chcąc dopuścić go do wyjścia sam na sam z bramkarzem). Futbolówkę pod pachę wziął wówczas niezawodny Patryk Hałaburda, który bezlitośnie zamienił „jedenastkę” na gola o wadze trzech punktów.

Dodatkowe „oczka” pozwoliły ekipie MKS na kontynuowanie marszu ku szczytowi tabeli. Podopieczni trenera Wojciecha Sieruty wskoczyli na 5. miejsce, choć początek sezonu mieli niezbyt udany, przez co balansowali nad dnem stawki. Dziś po widmie spadku nie ma już śladu. Ostatnią porażkę nasi piłkarze odnotowali 8 października 2022 roku, kiedy to ulegli minimalnie (1:2) wiceliderom z Kłobuka Mikołajki.

Jesteśmy zadowoleni z tych trzech punktów, ale jednocześnie czujemy niedosyt. Mieliśmy przynajmniej kilka sytuacji, które mogły śmiało zostać zamienione na bramki. Chcemy przy okazji podziękować kibicom za coraz większe wsparcie, które czujemy z ich strony. Zespół zrobi wszystko, by dostarczyć im jeszcze wiele powodów do satysfakcji – podsumowuje Mateusz Pragacz, kierownik drużyny MKS.

Kamil Kierzkowski

PIŁKARSKI ROZKŁAD JAZDY NA WEEKEND. 29 kwietnia: Żagiel Piecki – Śniardwy Orzysz (16:30), Mazur Pisz – Wilczek Wilkowo (16:00), Orzeł Czerwonka - MKS Ruciane-Nida (17:00). 30 kwietnia: Olimpia II Elbląg – Znicz Biała Piska (17:00).

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5