TSK jak feniks. W Żyrardowie thriller z happy endem

Początek zeszłosobotniego spotkania, rozgrywanego w żyrardowskiej hali AQUA, nie był – delikatnie rzecz ujmując – dobry w wykonaniu piskich koszykarzy. Gospodarze wybiegli na parkiet wyraźnie zmotywowani, żądni rewanżu za porażkę, której doznali w październiku nad Pisą. Było to widoczne na tablicy wyników, której stan dość szybko zaktualizowali na mówiące wiele 10:0.

„Jeziorowcy” zdołali się obudzić, odpowiedzieli kilkoma ciekawymi akcjami, lecz kwarta otwierająca była nie do uratowania (31:13!).

— Jeśli jechać przeszło ćwierć tysiąca kilometrów w jedną stronę, to nie po to, by wracać z pustymi rękami — w przerwie najwyraźniej tego typu myśli pojawiły się w głowach piszan. Na drugą odsłonę spotkania wybiegła praktycznie ta sama, ale jednocześnie jakby zupełnie inna drużyna.

Celnym rzutem za 2 punkty przywitał rywali Bondarenko. Jak się okazało, był to początek systematycznego odzyskiwania kontroli nad sytuacją dziejącą się na boisku. Przewaga punktowa Trójki Żyrardów topniała z minuty na minutę. Rozpoczęła się widowiskowa pogoń, a wsparcie z trybun dla TSK przybierało na sile.

Kolejne dwie kwarty „Jeziorowcy” zapisali na swoje konto (16:25, 8:14), czym zbliżyli się do żyrardowian na ledwie 3 „oczka” (55:52). Na ostatnią część spotkania obie strony wychodziły więc niemal z „czystym” kontem.

Więcej zimnej krwi i sił na ten kluczowy moment pojedynku zachowali zawodnicy TSK, którzy wygrywając 25:19 zdołali przechylić ostatecznie szalę zwycięstwa na swoją stronę. Gdy tablica wyników wskazała końcowe, korzystne dla nich 74:77, okrzyki radości słychać było zapewne w większej części Żyrardowa.

Na triumf TSK z Trójką Żyrardów złożyli się: Mateusz Bessman 18, Jan Świtaj 13, Jakub Stanisławajtys 12, Pavlo Bondarenko 9, Patryk Zapert 9, Mateusz Kazimierczuk 7, Jakub Pellowski 4, Patryk Andruk 3, Kacper Rogalski 2, Mikołaj Lackowski i Maksymilian Turski.

Po 12. wygranej w sezonie „Jeziorowcy” dysponują 28 punktami, co daje im 5. miejsce w tabeli. Identyczną liczbą „oczek” pochwalić mogą się KKS Tur Basket Bielsk Podlaski i Żubry Chorten Białystok (odpowiednio 4. i 3. miejsce w stawce). Walka o brąz II ligi zapowiada się niesamowicie emocjonująco.

Oczywiście przy założeniu, że żadna z wymienionych trzech ekip nie pokusi się o zdetronizowanie liderów (Znicz Basket Pruszków, 3 punkty przewagi) i wiceliderów (Energa Basket Warszawa, 2 punkty przewagi).

Stolica powiatu piskiego tętnić koszykówką będzie znów 21 stycznia. Właśnie wtedy w hali sportowej SP4 zameldują się wspomniani wiceliderzy, z którymi „Jeziorowcy” w październiku przegrali minimalnie w Warszawie (79:74). Czas na rewanż!