Nadszedł czas, by dać zegarowi nowe życie

2022-12-24 08:00:00(ost. akt: 2022-12-24 08:06:45)
Poświęcenia mechanizmu dokonał ks. Roman Szewczyk, proboszcz parafii

Poświęcenia mechanizmu dokonał ks. Roman Szewczyk, proboszcz parafii

Autor zdjęcia: Kamil Kierzkowski

Na tę chwilę w Orzyszu czekano od dawna. Zegar wieżowy kościoła pw. Matki Bożej Szkaplerznej po latach znów wskazuje mieszkańcom właściwą godzinę. Proces naprawy nie należał jednak ani do łatwych, ani do szybkich. Udało się dzięki wsparciu płynącemu z wielu stron.
Sprawa była dość skomplikowana. Wszystko za sprawą… historii. A konkretniej zabytkowego charakteru mechanizmu, wyprodukowanego w firmie George'a Richtera w Berlinie przy Neuenburstrasse 20 na przełomie XIX i XX wieku.

Firmie dość kultowej, z której usług korzystał m.in. sam cesarz Wilhelm II. Za jego sprawą produkty wychodzące spod ręki Richtera trafiły na wieże kilku znaczących gmachów na terenie ówczesnego Cesarstwa Niemieckiego, w tym przynajmniej dwóch należących bezpośrednio do ówczesnej monarchii.

W 1987 roku najprawdopodobniej właśnie ta firma zamontowała zegar na Zamku Miejskim w Berlinie (przez wiele lat główny zegar cesarstwa — przyp. red.). Dokumentacja historyczna wskazuje, że działał przez 53 lata (zanim zamek nie został wysadzony w powietrze).


Orzyski zegar wyprodukował blisko 100 lat wcześniej George Richter (fot. Kamil Kierzkowski)

Na terytorium obecnej Polski, poza Orzyszem, zegary wspomnianego producenta spotkać można w Obrze koło Wolsztyna (1915), kościele w Lipianach (1913), kościele garnizonowym Wojska Polskiego pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Poznaniu (1897, gruntownie odrestaurowany w 2014 roku) czy ratuszu w Nowym Warpnie (1922).

Firma niegdyś legitymująca się podpisem „dostawca Jego Majestatu Cesarza i Króla” dziś już nie istnieje. Dokładna data kresu działalności firmy jest trudna do ustalenia. Ostatnie daty znane z płyt i kół zębatych wskazują na lata 30. XX wieku. Obecnie w Berlinie nie ma jednak po niej śladu, choć ulice, przy których zakład posiadał swoje siedziby, wciąż istnieją.

Od marzeń do finału

Mechanizm nie działał już od dawna. W 2020 roku, podczas spotkania Rady Parafialnej, podjęliśmy ten niełatwy temat. W listopadzie przedstawiliśmy nasz pomysł pozostałym parafianom i ruszyliśmy ze zbiórką ofiar pieniężnych — wspomina ks. Roman Szewczyk, proboszcz parafii pw. Matki Bożej Szkaplerznej.

Ucieszyliśmy się, bo już w grudniu w projekt włączył się Urząd Miejski, co było dla całego przedsięwzięcia niezwykle istotną informacją. Podobnie jak znalezienie firmy, która była nie tylko kompetentna, ale i zainteresowana podjęciem się renowacji tak zabytkowego zegara.

Wzmożone działania i fachowe, szczegółowe przygotowanie dokumentacji, pozwoliły w 2021 roku uzyskać pozwolenie ze strony konserwatora zabytków. Następnie został złożony wniosek do Funduszu Kościelnego przy MSWiA o pomoc w sfinansowaniu przedsięwzięcia.

Odpowiedź uzyskana ostatecznie była pozytywna, zakładała wsparcie w wysokości ponad 80 proc. całości. Z kasy miejskiej udało się pozyskać dodatkowe 10 proc. Pozostała część była niemała, lecz parafianie nie zawiedli. Lista rodzin, które zdecydowały się wesprzeć finansowo inicjatywę, przekroczyła znacznie 100 nazwisk.

Cieszę się, że tak wiele osób odpowiedziało na naszą prośbę. Jestem im ogromnie wdzięczny. Dzięki ich wsparciu, zaangażowaniu, udało nam się również przy okazji odnowić wnętrze wieży, które w wielu miejscach ewidentnie tej naprawy wymagało — dodaje ks. Roman Szewczyk.

W lipcu 2022 roku firma „Czas na wysokości” zdemontowała uszkodzony mechanizm, co było konieczne, by przeprowadzić jego gruntowną, zgodną ze wszelkimi wymogami renowację. Mechanizm wyprodukowany blisko 100 lat wcześniej przez Georga Richtera powrócił na orzyską wieżą w listopadzie. Montaż, jak i późniejsza regulacja zegara, wymagały jednak dodatkowego czasu.


Poświęcenia mechanizmu dokonał ks. Roman Szewczyk, proboszcz parafii (fot. Kamil Kierzkowski)

Szczęśliwy, oficjalny finał miał miejsce 18 grudnia. Po niedzielnej mszy ks. Roman Szewczyk dokonał poświęcenia nowo uruchomionego zegara na wieży kościelnej.


Wicestarosta Marek Wysocki składa podpis na historycznym dokumencie (fot. Kamil Kierzkowski)

Chwilę wcześniej mieszkańcy Orzysza (na czele z burmistrzem Zbigniewem Włodkowskim, przewodniczącą rady miejskiej Anną Pilarczyk oraz wicestarostą powiatu piskiego Markiem Wysockim) mieli okazję złożenia podpisu na specjalnym, jedynym w swoim rodzaju dokumencie upamiętniającym to historyczne wydarzenie.
Trafił on następnie do kapsuły czasu, a ta do przygotowanego wcześniej miejsca na kościelnej wieży.


Chwila przed zamknięciem dokumentu w kapsule czasu. Miną długie lata nim ujrzy światło dzienne (fot. Kamil Kierzkowski)

Kamil Kierzkowski
k.kierzkowski@gazetaolsztynska.pl


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5