Samorządowiec z wieloma pasjami

2022-11-18 07:00:00(ost. akt: 2022-11-18 07:28:04)
Edmund Lipnicki, przewodniczący Rady Miejskiej w Piszu

Edmund Lipnicki, przewodniczący Rady Miejskiej w Piszu

Autor zdjęcia: Archiwum Gazety Piskiej

— Ważne jest, aby w natłoku spraw publicznych nie zatracić własnej osobowości i wartości, które się samemu wyznaje. Tylko wtedy jesteśmy w stanie z należnym każdemu szacunkiem dla jego poglądów i racji zasiadać do jednego stołu do dyskusji — mówi Edmund Lipnicki, przewodniczący Rady Miejskiej w Piszu.
— Jakie jest pana doświadczenie jako samorządowca?

W samorządzie Gminy Pisz jestem już drugą kadencję, w obecnej pełnię funkcję przewodniczącego rady miasta i gminy Pisz. Z zawodu jestem leśnikiem z 35-letnim stażem. W pracy zawodowej często stykałem się problematyką działania samorządów i stopniowo poznawałem zakres, kompetencje, funkcję i wreszcie rolę jaką odgrywa samorząd lokalny w życiu społeczeństwa i regionu. Jak wielu mieszkańców miałem własne uwagi co do sposobu zarządzania gminą, a więc pośrednio i tym, co dzieje się w miejscowościach w niej położonych. Zebrane obserwacje i przemyślenia skłaniały mnie do rozważań przede wszystkim nad perspektywą rozwoju miasta Pisza wraz z całym wiejskim otoczeniem w regionie niezwykle malowniczo i atrakcyjnie położonym jakim jest Puszcza Piska i część Pojezierza Mazurskiego.

— Przewodniczący rady to ważna rola, a także ogromna odpowiedzialność...

Dzisiaj kiedy jestem dość blisko w systemie zarządzania gminą, wiem że kluczem do zbudowania dobrego kierunku dla rozwoju Pisza i gminnych wiosek jest przemyślane i roztropne gospodarowanie zasobami budżetowymi gminy. Inwestowanie w infrastrukturę miasta i wsi wtedy ma sens jeśli nie jest zwykłym rozdawnictwem pieniędzy a skupia się na rzeczach pierwszej potrzeby społeczeństwa by aktywizować do spontanicznego włączania się w rozwój swojego miejsca życia i pracy mieszkańców Gminy.

Nie sposób zaspokoić wielu mniej lub bardziej pożądanych potrzeb społecznych ograniczonymi środkami w budżecie przy licznych, wieloletnich zapóźnieniach i zaległościach inwestycyjnych i przy jednoczesnym borykaniu się z bieżącymi problemami ostatnich lat. W tym miejscu zaczyna się bardzo odpowiedzialna i niezwykle ważna rola Rady Miasta. To poprzez zajęcie stanowiska radnych w głosowaniu nadawany jest kierunek zmian i trend postępu rozwojowego gminy. To w sumieniach i poczuciu odpowiedzialności radnych rozgrywa się wewnętrzna analiza sytuacji i wybór priorytetów do realizacji rozwoju społeczności lokalnej.

Ważne jest aby w tym natłoku spraw publicznych nie zatracić własnej osobowości i wartości które się samemu wyznaje. Tylko wtedy jesteśmy w stanie z należnym każdemu szacunkiem dla jego poglądów i racji zasiadać do jednego stołu do dyskusji.

— A prywatnie?

Jestem ojcem dwóch córek, którym starałem się stworzyć najlepiej jak umiałem warunki do poznawania świata, ludzi i życia. Cenię ludzi pracowitych i twórczych. Jeśli to możliwe służę pomocą tam gdzie sięgają moje kompetencje i widzę sens podejmowanych działań.

Wiem też, że jest pan człowiekiem o wielu zainteresowaniach. Są wśród nich takie, które mają artystyczne zacięcie...

Ciągle skupienie na rzeczach mniej lub bardziej istotnych szczególnie w obszarze decyzyjnym wymusza na takich ludziach jak ja poszukiwania balansu i równowagi w zainteresowaniach i pasjach dla zachowania obiektywizmu i świeżości umysłu. W tym względzie posiadam wiele sposobów wyciszenia i samorealizacji.


Jedną z wielu pasji Edmunda Lipnickiego jest żeglarstwo (fot.Archiwum prywatne)

Od najmłodszych lat przejawiałem wiele zdolności artystycznych, z pośród których w malarstwie i rzeźbie w drewnie czułem się najpewniej. Do dziś sięgam do szuflad po farby, pędzle czy dłuta by nie stracić kontaktu z amatorskim tworzeniem i na emeryturze wrócić do tych zajęć już na dobre.


Konkurs Rzeźbiarski "O złote dłuto" zorganizowany przez Nadleśnictwo Maskulińskie. Dziełem, które wyszło spod dłuta Edmunda Lipnickiego był "Włóczykij" (fot.KŁ Cyraneczka)

Niegdyś bardzo dużo oddawałem się pasji myśliwskiej. Pasja nie wygasła ale zacząłem ją dzielić z wędkarstwem i zwykłym przemierzaniem i poznawaniem wód naszych Mazur po to by obcowanie z naturą i przyrodą nie ograniczało się tylko do permanentnego przebywania w lesie w pracy i poza nią.

Na rzecz rozwoju turystyki wodnej zgodziłem się przewodniczyć Związkowi Gmin Pisa- Narew, gdzie mam już także pewne osiągnięcia. Las oczywiście i związana z nim praca zawodowa zawsze będzie szczególnym dla mnie miejscem.

Zawód ten w młodości wybrałem na swoją życiową ścieżkę, w nim się realizuję i na problematyce leśnej znam się najlepiej. Mimo, iż posiadam już pełne wykształcenie w kierunku leśnym i kilka kierunków nazwijmy to - około leśnych, cztery lata temu postanowiłem rozpocząć także studia doktoranckie w tej dziedzinie w Instytucie Badawczym Leśnictwa w Warszawie.

Okazuje się, że przy tej okazji mogłem dowiedzieć się czegoś więcej o sobie samemu, a już na pewno jak wiele brakuje nam wiedzy do nazwania własnego doświadczenia i poznania pełną wiedzą.

— Ze wszystkich pasji, jakie pan posiada dwie są szczególne i niezmienne. Które z nich?

Pierwsza to czytanie książek i czytelnictwo w ogóle. Zawsze czytałem dużo i to w zdecydowanej mierze przyczyniło się do nabycia cech umiejętnego komunikowania się ludźmi, ale najbardziej czytaniu zawdzięczam rozwój wyobraźni i kreatywnego myślenia. Dzisiaj sięgam po treści trudniejsze w odbiorze i interpretacji, co czyni mnie odpornym na populistyczne postawy ostatnich czasów.

Drugą ważną pasją są ogrody, architektura krajobrazu, aranżacja ogrodów i miejsc zieleni. Bardzo lubię pracować w swoim ogrodzie, gdzie realizuję zarówno własną wiedzę o roślinach, wyobraźnię jak i aktywność przy wysiłku fizycznym.

Z Edmundem Lipnickim rozmawiała Elżbieta Żywczyk

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5