Znicz i Śniardwy po komplecie, „oczko” Mazura

Dla najwyżej sklasyfikowanej z naszych ekip (obecnie 4. w IV lidze), Znicza, zeszłosobotni mecz Huraganem Morąg był ostatnim tegorocznym starciem na własnym stadionie. A jeśli żegnać się z własną publiką, to… w pięknym stylu! Podopieczni trenera Przemysława Kołłątaja nie okazali się zbyt gościnni i odnotowali najwyższe w tym sezonie zwycięstwo (5:1).

Wynik spotkania otworzył szybko, bo już w 8. minucie, Kacper Sylwisty. „Zimny prysznic” zmotywował rywali, którzy tuż przed przerwą doprowadzili do wyrównania (42’ Mateusz Błaut). Druga odsłona pojedynku należała jednak do czerwono-zielonych. Przed końcowym gwizdkiem dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Krystian Krzyś, a jednokrotnie uczynili to Maks Skyba i Mateusz Romachów.

Ligowy szczebel niżej, w klasie okręgowej, także powiało optymizmem. Śniardwy Orzysz przesunęły się na 7. miejsce za sprawą zwycięstwa (2:1) z wyżej sklasyfikowanym MKS Korsze.

Początek spotkania nie ułożył się po myśli orzyszan. Goście wyszli na prowadzenie w 26. minucie, ale zbyt długo się nim nie nacieszyli. Gospodarze ruszyli do szturmu. Praktycznie już w następnej akcji, w chwilowym chaosie pod bramką rywali najlepiej odnalazł się Kacper Koniecko. 1:1 i mecz zaczął się na nowo. Ostatni, zwycięski gol padł tuż przed końcowym gwizdkiem.
Gola na wagę 3 punktów, tuż przed końcem spotkania, ustrzelił Dawid Żołądkiewicz (as. Przemysław Niecikowski).

– Jadą na pożarcie – słychać było przed wyjazdem Mazura Pisz (15.) do Bartoszyc, gdzie czekali niedawni liderzy z miejscowej Victorii. Po ośmiu minutach zdawało się, że „przepowiednia się spełni”. Błyskawiczna strata gola nie podcięła jednak skrzydeł piszanom, którzy konsekwentnie „grali swoje”. Opłaciło się. W 82. minucie do upragnionego wyrównania doprowadził Paweł Witkowski. Więcej aktualizacji na tablicy wyników nie było.