Malarka, dowódca u-boota i pies - cz.II

2022-11-05 06:00:00(ost. akt: 2022-11-05 06:39:10)
Lotte z jeńcami

Lotte z jeńcami

Autor zdjęcia: uboatprojekt.wales

Historia niemieckiej łodzi podwodnej Sm U-91 i jej dowódcy Alfreda von Glasenapp przypomniana została w roku 2015 w czasie realizacji na terenie Wielkiej Brytanii projektu: U-Boott Walia 1914-18, upamiętniającego wydarzenia związane z prowadzoną wojną podwodną w czasie I wojny światowej.
Projekt opowiadający historię uczestników tych walk realizowany był przy udziale walijskich historyków, archeologów, naukowców oraz muzeów i różnych organizacji społecznych. Historią, która wzbudziła szczególne zainteresowanie badaczy było zatopienie przez U-91 w dniu 24.04.1918 r. na Morzu Irlandzkim brytyjskiego statku handlowego „Ethel”.

Był to stary drewniany szkuner przewożący ładunek 160 t węgla z Cardiff. Wyjaśnić trzeba, że w 1917 roku Niemcy ogłosili prowadzenie tzw. nieograniczonej wojny podwodnej. Polegała ona na zatapianiu wszystkich pływających jednostek wroga celem izolacji i zagłodzenia Anglii.

Charakter podwodnej wojny był bezlitosny, torpedowano i zatapiano praktycznie wszystko. Na dno szły zarówno okręty wojenne, jak i statki handlowe oraz pasażerskie. Niewiele brakowało, a Anglia byłaby zagłodzona.

Była to „najpiękniejsza zdobycz”

W swoim prywatnym dzienniku na temat zatopienia „Ethel” Glasenapp zapisał, że po zatrzymaniu statku i opuszczeniu go przez załogę, marynarze z U-91 wraz z nim weszli na pokład szkunera celem jego sprawdzenia i założenia detonatorów. Ku ich uciesze znaleziono także mięso i suszone ryby.

Spełniona została również ambicja dowódcy U-91 ponieważ zdobyto dzwon statku. Znaleziono też małego psa, szorstkowłosego teriera. Po zatopieniu szkunera, łódź podwodna zbliżyła się do szalupy ratunkowej, a Glasenapp poinformował załogę „Ethel” o zabraniu z pokładu pozostawionego przez nich psa.

W swoim pamiętniku odnotował, że była to „najpiękniejsza zdobycz”. Podwodniacy szybko adaptowali psa i nazwali go Lotte, która równie szybko zaadaptowała się do podwodnego życia. Lotte była ich maskotką i ulubieńcem dającą im wiele radości.


Lotte z załogą U- 91 (fot. uboatprojekt.wales)

Jej ulubionym zajęciem było wylegiwanie się na pokładzie z marynarzami u-boota w czasie spokojnych chwil na morzu. Na łodzi podwodnej razem z Glasenappem pływała do końca wojny. Na zdjęciu z sierpnia 1918 roku widzimy ją w bazie okrętów podwodnych przed wypłynięciem na patrol wokół Azorów w towarzystwie całej załogi U-91. Na innym widoczna jest w towarzystwie 2 marynarzy – są to uratowani jeńcy angielscy.


Lotte z jeńcami ( fot. uboatprojekt.wales)

Przedstawiona historia byłaby niepełna bez podania wojennych dokonań Glasenappa, które klasyfikują go w czołówce tzw. asów niemieckich dowódców łodzi podwodnych. W ilości zatopionych jednostek na prawie 500 dowódców łodzi podwodnych zajmuje on 24 pozycję. Łącznie zatopił ponad 50 statków o wyporności 121.418 BRT.

Największą zatopioną przez niego jednostką był storpedowany angielski transatlantyk „Oronsa” o wyporności ponad 8000 BRT. Los jego okrętu również jest znany. W dniu 26.11.1918 r. łódź podwodna U-91 została poddana Francuzom, a w 1921 zezłomowana.

Nie wiadomo co się stało z jego psem po wojnie. Niezwykły związek psa i okrętu podwodnego zafrapował badaczy. Zaapelowano do wszystkich, którzy mogli coś wiedzieć o losie Lotte. Skontaktowano się w tej sprawie również z mediami w Niemczech. Czekano długo, nikt nie odpowiadał.

W końcu nadeszła wyczekiwana informacja. Potomek Glasenappa odpisał: „Dopiero wczoraj natknąłem się na wpis o Lotte i U-91 na waszej stronie i początkowo nie wierzyłem własnym oczom. Wielokrotnie bowiem słyszałem historię Lotte w domu. Obserwowanie, jak ją przeniesiono /chodzi o przekaz/ z rodzinnej tradycji do królestwa udokumentowanej historii, było naprawdę niesamowite.

Nigdy nie wiedziałem z jakiego statku pochodzi Lotte i dokładnych okoliczności jego zatonięcia, ale bardzo się cieszę, że mogę udzielić trochę informacji na temat późniejszego miejsca pobytu Lotte. Alfred Glassenapp, wybawca Lotte i dowódca U-91, był moim dziadkiem ze strony matki.

Według mojej matki trzymał ją na swojej łodzi podwodnej do końca wojny, a po zwolnieniu z marynarki wojennej zabrał ją do Johannisburga w Prusach Wschodnich. Jakiś czas później musiał ją zostawić swoim krewnym. W ten sposób Lotte stała się ich psem rodzinnym, a mój zmarły ojciec, urodzony w 1918 roku, wciąż pamiętał, jak się z nią bawił, gdy był małym chłopcem.

Lotte miała potomstwo, ale niestety zmarła w 1920 roku, prawdopodobnie na wściekliznę. Moja mama urodzona w 1924 r. znała ją tylko ze słyszenia. Przeglądając niektóre zdjęcia z dzieciństwa ze swoich albumów znalazła swoje zdjęcie z małym psem, który w podpisie zidentyfikowany jest jako Lotti.

Wygląda na to, że ten pies ma podobną budowę i umaszczenie, jak Lotte. Jednak moja mama nie pamięta tej sytuacji ponieważ miała zaledwie dwa lata kiedy robiono to zdjęcie, ale jest całkiem możliwe, że Lotte jeszcze żyła w 1926 r.”


Lotte w Johannisburgu (fot. uboatprojekt.wales)

Niezwykła wojenna historia z dawnym Johannisburgiem w tle i optymistycznym przesłaniem — nawet w tak okrutnych i bezwzględnych okolicznościach było miejsce na ludzkie uczucia. Zapewne ten aspekt postawy kpt. Alfreda von Glasenapp wywołał wśród brytyjskich badaczy tak pozytywne emocje i działanie w poznaniu ostatecznego finału historii Lotte i jej pana. My z kolei, dzięki temu psiemu bohaterowi, mogliśmy uchylić rąbka tajemnicy przeszłości Pisza i poznać niektóre wątki życia ówczesnej society miasta z trochę innej perspektywy.

Zebrał i opracował
Andrzej Knyżewski


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5