Przeszli przez piekło poligonu. Tygrysia elita. Żyją

2022-08-24 11:00:00(ost. akt: 2022-08-24 11:36:27)

Autor zdjęcia: Kamil Kierzkowski

EKSTREMALNIE/// Blisko 350 biegowych „wymiataczy” z Polski i zza jej granic stawiło się 20 sierpnia w Orzyszu. Ich celem była X edycja słynnego Biegu Tygrysa, czerpiącego pełnymi garściami z tradycji i historii owianej mieszaną sławą „Jednostki Karnej”.
A konkretniej 7 Oddziału Dyscyplinarnego 1370. Od początku lat 70. żołnierze "będący na bakier z dyscypliną" trafiali tam, by przejść "szkołę życia". Jeśli podołali 40-dniowej służbie, do końca swych dni mogli cieszyć się przydomkiem tytułowego „Tygrysa”.

W przeszłości nie wszyscy potrafili sprostać morderczej trasie. Zwłaszcza, że dosłownie podczas każdej z poprzednich edycji dopisywały upały. Tym razem nie było inaczej. Poza cieniem wspomnianej „Jednostki Karnej”, odrobinę można było znaleźć jeszcze pod czołgami. Tyle, że trzeba było się wcześniej rzucić w błoto i pod nim – nomen omen – przeczołgać.

Elitarna bitwa

Organizatorzy przygotowali z myślą o uczestnikach blisko 100 przeszkód. Naturalne (np. gęste zarośla, jezioro, rzeki oraz „kradnące” buty głębokie błoto”) oraz sztuczne (przedzieranie się przez „wilcze doły”, równoważnie, ścianki wspinaczkowe, ciężki wojskowy sprzęt itp.).

Triumfatorem najbardziej elitarnej kategorii, Dużej Beczki (30+ km, obowiązkowe buty i spodnie typu wojskowego, dodatkowy 7-kilogramowy worek, z którym śmiałkowie musieli przebyć całą trasę), został Daniel Stroinski z Warszawy, który na mecie zameldował się po 3 godzinach, 32 minutach i 33 sekundach.

Niemal pół godziny później wykonanie zadania zgłosił Piotr Płociennik (Łódź), a po kolejnych dwóch kwadransach to samo uczynił Paweł Roszkowski z Białegostoku.

Najlepszy zawodnik Warmii i Mazur, Karol Rubin (Orzysz), uplasował się na 6. miejscu OPEN.

Najlepszą „tygrysicą” okazała się Natalia Michalak reprezentująca 2 Ośrodek Radioelektroniczny Przasnysz (9. OPEN).

Do mety nie dotarło 4 śmiałków. Problemu z odholowaniem nie było. Nad bezpieczeństwem czuwała liczna brygada ratowników (m.in. na quadach i w wojskowej karetce).

Kuźnia charakteru

Szczerze? Nie byłem przygotowany na to, że będzie AŻ TAK trudno. Cieszę się, że udało mi się przetrwać – mówi Karol Rubin.

Nie było to łatwe, bo przez znaczną część trasy musiałem walczyć dodatkowo z mięśniami dwugłowymi uda. Odmawiały mi współpracy. Najważniejsze jednak, że głowa wytrzymała i udało się przezwyciężyć kryzysy oraz ból. Wielki szacunek dla wszystkich, którzy dotarli do mety. Brawa i dla organizatorów. Wykonaliście świetną robotę! – dodaje najlepszy reprezentant Warmii i Mazur.

W Biegu Tygrysa, w Dużej Beczce, biorę udział od lat. W tej edycji organizatorzy nie mieli litości. Była to najtrudniejsza edycja w całej historii cyklu. Ale wiecie co? Mam nadzieję, że za rok będzie jeszcze trudniej. Będę. Bo tej satysfakcji, tych emocji… nie znajdzie się nigdzie indziej – dodaje Adrian Ferenc z Pisza, który uplasował się na 28. lokacie.

Atmosfera? Powiedziałbym, że bombowa, ale na poligonie pewnie niezbyt wypada (śmiech). Trasa była po prostu MEGA. Szacun dla wszystkich, którzy przyczynili się do udanego powrotu Biegu Tygrysa – mówi z kolei Jarosław Kordek ze Szczytna (nawiązując do 2 lat przerwy wynikającej z „korony”).

Siła jest… kobietą?

Podczas kat. Zaprawa (15 km + 30 przeszkód) pierwsze skrzypce grała w tym roku Magdalena Missala. Przedstawicielka Janowa zostawiła za plecami nie tylko koleżanki, ale i wszystkich kolegów. Wynikiem 1:23:27 zapewniła sobie 2 złote trofea (i OPEN, i w kat. kobiet). Dała także wyraźny sygnał, że nie warto lekceważyć siły i „pazura” kobiet.

Srebro zgarnął Tomasz First (Warszawa), a brąz przypadł w udziale Tomaszowi Kornilukowi z 18 Pułku Rozpoznawczego w Białymstoku.

W Crossie Poligonowym (21 km + przeszkody naturalne) najszybszy okazał się Paweł Grygo z Łomży. Faworyt gospodarzy, Jacek Hrynko (Orzysz/15 Giżycka Brygada Zmechanizowana), wpadł na metę ok. 4 minuty później, a po kolejnych 3 minutach po brązowy krążek stawił się Tomasz Malczewski Rąbień).

Wśród pań prym wiodły gospodynie z Orzysza. Najwyżej w klasyfikacji generalnej przedarła się Magdalena Patyniuk (Tygrysy Run Team, 1:54:39), której po piętach deptała Ewelina Sobocińska (15 Giżycka Brygada Zmechanizowana). Trzecia była Marta Czaplejewicz z 41 Batalionu Lekkiej Piechoty.

Dary poligonu

Przed startem uczestnicy byli uprzedzani, by – ze względów bezpieczeństwa – nie dotykać żadnych podejrzanych przedmiotów, które – ewentualnie – spotkają na poligonie. Trasa była wprawdzie szczegółowo pod tym kątem przygotowana, ale do liczącego przeszło 100 lat poligonu respekt być po prostu musiał.

Jedna „pamiątka” dotarła jednak do bazy zawodów. Niektóre fragmenty tegorocznej odsłony, w tym te „ukochane” błotne, pokrywały się z tymi znanymi z poprzednich lat. I właśnie tam doszło do historii… wręcz niemożliwej.

Uczestnik Dużej Beczki, Emil Ćwiek (numer 11), przedzierał się właśnie przez bagno. Przed nim sunął inny zawodnik. Nagle zauważył żółty przedmiot. Spytał towarzysza (nie)doli czy czegoś nie zgubił. Ten sprawdził. Nie, nie zgubił. Okazało się, że głębokie błoto zruszone butami „wypluło” z głębin chip startowy… zgubiony przez jednego z zawodników przed 3 latami – wspominają organizatorzy Biegu Tygrysa.

Takie cuda tylko w Orzyszu. No i czasem w Hollywood – podsumowują.

Kamil Kierzkowski


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5