Na Piłeczkę Pisz wciąż nie ma mocnych! Awans to kwestia czasu?

Czy ich wygrana zaskoczyła kogokolwiek śledzącego wydarzenia z warmińsko-mazurskich stołów? Raczej nie. Ledwie kilka dni wcześniej Piłeczka dokonała „niemożliwego”, odbierając liderom z Lidzbarka Warmińskiego miano drużyny niepokonanej w całym sezonie (13:5). Po tym mogło być już tylko „z górki”. W Piszu żadnego z rywali nikt jednak nie miał zamiaru lekceważyć.

– Wiedzieliśmy, że musimy zrobić swoje. Nie baliśmy się tego starcia, bo czujemy się w formie i każda kolejna wygrana napędza nas do lepszej gry. Chociaż… Szczerze? Aż tak wysokiego zwycięstwa się nie spodziewaliśmy – komentuje Sebastian Nogacki, który zdobył w tym meczu aż 4,5 pkt. Identycznym dorobkiem pochwalić mógł się Waldemar Pawelczyk, a Paweł Zieliński i Łukasz Mikucki dorzucili od siebie po 3,5 pkt.

Mecz Piłeczki Pisz z ostródzianami zakończył się mówiącym wiele rezultatem 16:2.

Każdy kolejny triumf z jednej strony cieszy. Z drugiej – wzmaga niedosyt. Gdyby nie kilka potknięć z jesiennej części sezonu (w której piszanie nie dysponowali optymalnym składem m.in. dlatego, że część składu została oddelegowana – w mundurach – do strzeżenia granicy polsko-białoruskiej), nasi tenisiści awans do II ligi mieliby jak w banku. Brak tych kilku „oczek, w zestawieniu z faktem, że z promocji cieszyć może się tylko pierwszy zespół w tabeli, pogrzebał jednak te szanse.

Co nie zmienia faktu, że nad Pisą o ligowych starciach tenisowych coraz głośniej. Kibiców przybywa, tak jak i chętnych do współpracy sponsorów.

Czy na koszulkach Piłeczki wkrótce zabraknie wolnych miejsc na loga sponsorów? – Jest go coraz mniej, ale ta sytuacja nie martwi nas ani odrobinę (śmiech). Cieszymy się, że coraz więcej firm postanawia obdarzyć nas tego typu zaufaniem. Serdecznie im za to dziękujemy, a jednocześnie obiecujemy za każdym razem dawać z siebie wszystko, co możliwe – podsumowuje Sebastian Nogacki.

Do ostatniego starcia w sezonie 2021/2022 dojdzie w najbliższy weekend w Olsztynie. Najprawdopodobniej w niedzielę, lecz – w chwili pisania tych słów – Piłeczka wciąż nie otrzymała stuprocentowego potwierdzenia godziny ze strony AZS UWM Olsztyn.