To była iskra...

2022-04-22 07:00:00(ost. akt: 2022-04-22 07:48:20)

Autor zdjęcia: Archiwum MZP

— To był impuls, iskra, aby stworzyć monografię, taką z prawdziwego zdarzenia — mówi dyrektor Muzeum Ziemi Piskiej. Rozmawiamy z dr Anetą Karwowską, inicjatorką, współautorką i redaktorką wydanej niedawno dwutomowej monografii Pisza.
Monografia jest wyjątkowo obszerna. Dwa tomy, które w sumie liczą ponad tysiąc stron! Uwagę przyciągają również okładki - na pierwszym planie są mieszkańcy, a budynki wydają się tylko tłem. To chyba nie jest przypadek?

Trafne spostrzeżenie, ponieważ tak właśnie postrzegam Pisz. Uważam, że historia jest żywa jeżeli jest w niej zawarta opowieść o człowieku. Dziedzictwo materialne jest ważne, ale dla mnie na pierwszym planie są zawsze ludzie. Ta idea przyświeca mi od początku sprawowania funkcji dyrektora Muzeum Ziemi Piskiej. Dlatego nie bez powodu w monografii znalazła się dedykacja: „Mieszkańcom Ziemi Piskiej, którzy wytrwałym wysiłkiem rozwijają swoją małą ojczyznę.”


Monografia Pisza jest wyjątkowo obszerna. Dwa tomy liczą w sumie ponad tysiąc stron

Co zainteresowało Panią w Piszu i stało się powodem rozpoczęcia prac nad monografią?

Mieszkańcy Pisza. Dzięki pracy w muzeum poznałam wielu Piszan, którzy przychodzili do muzeum i opowiadali swoje i zasłyszane historie m.in. o rodzinach, przynosili własne archiwa. To była iskra, która zainspirowała mnie do stworzenia monografii z prawdziwego zdarzenia. Chciałam, aby traktowała ona nie tylko o najważniejszych wydarzeniach z historii miasta, ale również mniej ważnych z punktu widzenia historyka, a istotnych z punktu widzenia mieszkańca. Oficjalnym powodem wydania dzieła była 375. rocznica nadania Piszowi praw miejskich oraz 50. rocznica utworzenia Muzeum Ziemi Piskiej.


dr Aneta Karwowska, inicjatorka, współautorka i redaktorka monografii „Pisz. Historia miasta”

Dlaczego osobiście zaangażowała się Pani w ten projekt?

Pisz jest moim domem. Kocham to miasto, chociaż to nie była miłość od pierwszego wejrzenia. Początki były trudne. Przyjechałam do Pisza, zostawiając wszystko - dom rodzinny, pracę, przyjaciół. Ale nie żałuję. Miasto zauroczyło mnie swoim spokojem i bogatą historią. Piękny zabytkowy ratusz, piękne kamieniczki, wspaniali ludzie. Kiedy odwiedzili mnie moi rodzice, moja mama powiedziała: „Dziecko, co ty tutaj będziesz robić?”. Szczerze mówiąc, byłam załamana. Nikogo tu nie znałam oprócz męża i jego najbliższej rodziny. Może zabrzmi to dziwnie, ale chciałam odwdzięczyć się Piszowi, że tak dobrze mnie przyjął. Kiedy zaproponowano mi objęcie stanowiska dyrektora Muzeum Ziemi Piskiej stwierdziłam, że to jest ten moment, abym zrobiła coś dla miasta i jego mieszkańców. Wydanie monografii „Pisz. Historia miasta” to jeden z dowodów tej wdzięczności.

Która część monografii okazała się największym wyzwaniem?

Myślę, że część poświęcona twierdzy, wokół której narosło wiele teorii i koncepcji. Wiązało się to znaczącym stopniu z próbami odtworzenia procesu jej narodzin oraz ostatecznego kształtu, szczególnie, że brak jest dzisiaj materialnych pozostałości umocnień twierdzy. Autor stanął jednak na wysokości zadania i przedstawił szeroko ten ciekawy wątek z historii miasta. Zachęcam do zapoznania się z tym interesującym rozdziałem.

Dlaczego warto mieć na półce monografię Pisza?

Przede wszystkim jest to pierwsza rozprawa w całości poświęcona historii Pisza od czasów najdawniejszych po współczesne. Publikacja nie tylko podsumowuje dotychczasowe opracowania, ale przedstawia informacje zebrane w trakcie badań w polskich i niemieckich archiwach, znacznie poszerzające wiedzę o Piszu i jego mieszkańcach. Aktualnie to jedyne takie dzieło. Zawarto w nim również wiele materiałów nigdzie dotąd niepublikowanych, starych dokumentów, map, rycin, zdjęć i pocztówek.

Jakie ciekawostki odkryjemy w monografii?

Jest ich sporo. Na przykład wiemy, że w okresie międzywojennym działały w Piszu liczne organizacje, kluby i stowarzyszenia, także o charakterze sportowym, np. strzeleckie, klub jeździecki, rowerowy, wioślarski, automobilowy. W sąsiedztwie starostwa i kompleksu „Johannishöhe” funkcjonowały korty tenisowe, a w mieście klub tenisowy Schwarz-Weiss Johannisburg. Boisko sportowe z bieżnią istniało na zapleczu obecnej SP nr 1, na rogu ul. Klementowskiego i Mickiewicza. W mieście organizowano także zawody lekkoatletyczne dla młodzieży z terenu powiatu piskiego (pięciobój dla chłopców i trójbój dla dziewcząt, szwedzka sztafeta, zawody rzutowe oraz na strzelnicy broni małokalibrowej). Ciekawostką jest również to, że w okresie międzywojennym Pisz bardzo rozwinął się jako miasto turystyczne. Przybywali tu nie tylko mieszkańcy Prus Wschodnich, ale również goście z zachodnich Niemiec i Polski. Szczególnie lubiana była przez gości z Niemiec lokalna przystań żeglarska i klub wioślarski. Pisz jako atrakcyjny ośrodek turystyczny polecały także ówczesne przewodniki po Mazurach.

Czy stworzenie takiej monografii faktycznie było konieczne?

Zdecydowanie tak. Monografia cieszy się olbrzymim zainteresowaniem. Ostatnia tego typu publikacja ukazała się ponad pół wieku temu w czasach Polski Ludowej. Pięć dekad przyniosło wiele zmian, wydarzeń i odkryć, co zrodziło potrzebę i konieczność ponownego opisania historii naszego miasta. Warto wiedzieć, że na kartach historiografii Pisz pojawił się już w XVIII w. Dzieje miasta jako pierwszy opisał jego mieszkaniec i zarazem wybitny regionalista Georg Christoph Pisanski. Jego rozprawa jest unikalnym źródłem wiedzy o przeszłości Pisza, tym bardziej, że wiele materiałów, do których miał dostęp, nie zachowało się do naszych czasów. Nad historią Pisza pochylono się ponownie dopiero w drugiej połowie XX w. W 1964 r. ukazała się książka pod redakcją Emila Johannesa Guttzeita, poświęcona dziejom osadnictwa, przyrodzie, kulturze, gospodarce i historii nie tyle samego miasta, co całego powiatu piskiego. Ta praca zainspirowała polskich badaczy do napisania podobnego dzieła. W 1970 r. Joanna Maciejewska wraz z zespołem współpracowników wydała książkę „Pisz. Z dziejów miasta i powiatu”. A od tego czasu wiele się wydarzyło... Obecna monografia, to pierwsza rozprawa w całości poświęcona historii Pisza od czasów najdawniejszych po współczesne.


Promocja książki odbyła się 4 lutego 2022 r.

Jak Pani osobiście postrzega pracę nad tym dziełem? Była Pani bezpośrednio zaangażowana w jego tworzenie.

Przede wszystkim było to dla mnie fascynujące doświadczenie, na które złożyły się m.in. rozmowy z wybitnymi autorami i zbieranie materiałów. Do naszego muzeum przychodzili mieszkańcy miasta i chętnie opowiadali historie nie tylko swoje, ale również swoich przodków. Opowiadali o Piszu z dawnych lat. To były dla mnie bardzo inspirujące chwile, pełne wzruszeń i radości. Dlatego mogę z przekonaniem powiedzieć, że tę monografię współtworzyli również mieszkańcy Pisza. Po promocji książki podchodzili do mnie i dziękowali za tę publikację. Usłyszałam wiele miłych słów. Nie da się tych emocji opisać słowami i za całą pewnością jest to dla mnie motywacja do dalszej pracy na rzecz muzeum i naszego miasta. Na koniec chciałabym dodać, że sama nic bym nie zdziałała, gdyby nie wsparcie burmistrza Pisza i wielu instytucji oraz konkretnych osób. Lista jest bardzo długa. Olbrzymie wsparcie otrzymałam również od najbliższych osób - mojego męża, który czasem z przekąsem powtarza: „Muzeum to nie jest centrum wszechświata”, a ja mu wtedy odpowiadam: „Najważniejsza zawsze będzie dla mnie rodzina i... praca w muzeum”. Koniec końców, gdyby nie doświadczenia z nią związane, pewnie nie odważyłabym się na podjęcie wyzwania, które doprowadziło do stworzenia tej niezwykłej monografii. Mam nadzieję, że trafi ona na półkę każdego, komu bliskie są losy Pisza i regionu piskiego.

Rozmawiała Elżbieta Żywczyk



Aneta Karwowska - doktor nauk humanistycznych, dyrektor Muzeum Ziemi Piskiej, redaktor monografii „Pisz. Historia miasta”, redaktor naczelna periodyku „Znad Pisy”, rektor i współzałożyciel Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Piszu, Członek Rady Naukowej Społecznego Leśnego Kompleksu Promocyjnego „Lasy Mazurskie”. Od 14 lat mieszkanka mazurskiej wsi Jaśkowo. Spełniona matka i żona doskonale łącząca obowiązki rodzinne z pracą zawodową. Prywatnie miłośniczka przyrody i spokoju, która kieruje się w życiu maksymą „nie ma rzeczy niemożliwych” i dla której cele trudne do osiągnięcia stają się motywacją do jeszcze cięższej pracy.

2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B