Znicz i Śniardwy z kursem na puchar. Mazur za burtą

2021-08-01 10:32:13(ost. akt: 2021-08-01 10:43:47)

Autor zdjęcia: Łukasz Szymański

FUTBOL || Znicz Biała Piska i Śniardwy Orzysz z awansem do II rundy Wojewódzkiego Pucharu Polski! Z marzeń o tym prestiżowym trofeum został natomiast odarty Mazur Pisz. Ekipa ze stolicy naszego powiatu uległa 31 lipca — przed własną publicznością — ełckiej Ronie.
Goście z Ełku, przynajmniej "na papierze", widnieli jako faworyci sobotniego pojedynku. I to mimo faktu, że ich szeregi były wyraźnie "odmłodzone". W wyjściowym składzie zagrało 8 młodzieżowców (w tym 7 juniorów), w drugiej połowie weszło trzech kolejnych. Pokładanych w nich nadziei nie zawiedli. Starcie piskiego a-klasowca z beniaminkiem klasy okręgowej było jednak dość wyrównane, choć... tablica wyników mogłaby sugerować nieco inaczej.

Snajperom Mazura — mimo kilku naprawdę obiecujących prób — nie udało się złamać defensywy przeciwnika. Ełczanie natomiast aż trzykrotnie wpisywali się na listę strzelców (Sylwisty, Urynowicz, Jakuć — rzut karny). Końcowy rezultat wyrwał brutalnie piszan ze snu o pucharze.

Bez karnych

W tym prestiżowym wyścigu wciąż mamy jednak za kogo trzymać kciuki. Swe zadanie wzorowo wykonał Znicz Biała Piska. Jedyny III-ligowiec naszego powiatu wyruszył 31 lipca na podbój Kętrzyna, gdzie na murawie czekała już miejscowa, IV-ligowa Granica. Rywale w ostatnim czasie byli ewidentnie "w gazie", o czym świadczyć mógł choćby niedawny pogrom (14:0!) zafundowany Kłobukowi Mikołajki.

Podopieczni trenera Ryszarda Borkowskiego kętrzynian znali zresztą bardzo dobrze już przed gwizdkiem. Blisko dwa lata temu oba zespoły walczyły o awans do finału WPP. Rozstrzygnięcie przyniósł wówczas dopiero konkurs rzutów karnych, w którym więcej zimnej krwi zachowali czerwono-zieloni.

Tym razem obeszło się bez dogrywki i "jedenastek". Niewiele zabrakło, a gospodarze zostaliby skarceni już w 10. minucie. Dawid Kalinowski znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Mateusz Papliński, o którym mowa, bezbłędnie rozszyfrował jego zamiary, czym udowodnił, że nie bez przyczyny wskazywany jest jako jeden z najlepszych golkiperów IV ligi. Jednak nawet on nie był w stanie zatrzymać nawałnicy, którą tego dnia przygotował Znicz.

W 20. minucie wynik spotkania otworzył Marcin Fiedorowicz, popisując się wcześniej kolejnym widowiskowym dryblingiem. A że popularnemu "Fiodorowi" było mało, to podwyższył chwilę później na 0:2. Przysłowiowego "gola do szatni" wpakował Granicy następnie Bartosz Giełażyn. Po zmianie stron Kętrzyn ruszył ambitnie do ataku i — przynajmniej przez jakiś czas — to on był stroną dyktującą rytm spotkania.

Znicz umiejętnie jednak dał się "wyszumieć" przeciwnikowi, a następnie sam przypuścił szturm. Wspomniany Papliński kilkakrotnie jeszcze uratował Granicę przed stratą gola (w 77. minucie dodatkowo pomogła mu poprzeczka upolowana przez Łukasza Kuśnierza). Ostateczny rezultat spotkania na 0:4 ustalił — mierzonym strzałem z dystansu — Patryk Gondek.

Cieszymy się z dość okazale wygrane meczu. Prawdę mówiąc liczyłem, że będzie nieco trudniejszy — stwierdził na pomeczowej konferencji prasowej trener Ryszard Borkowski. — Myślę, że zagraliśmy bardzo dojrzały futbol. Granica próbowała nas ukąsić, ale kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Pokazaliśmy się z dobrej piłkarsko strony. Było dużo gry podaniami, dobrze funkcjonowała wymienność pozycji i utrzymywanie przy piłce. Prowadzenie 3 golami nieco nas uśpiło, można było pokusić się o jeszcze wyższe zwycięstwo. Najważniejsze jednak, że udało nam się zakończyć mecz bez kontuzji — podsumował szkoleniowiec Znicza, którego zespół doczekał się kilku miłych słów także od trenera drużyny przeciwnej, Adama Fedoruka.

Znicz pokazał, że jest zespołem o dużym potencjale jakościowym. Ma ogromne doświadczenie i było to widać w trakcie tego meczu. Szóste miejsce, które w minionym sezonie zajął w III lidze, nie jest jego ostatnim słowem.

Udany rewanż

W pucharowej, "meczowej sobocie" udział wzięły i Śniardwy Orzysz. Zielono-niebiescy rzucili na wyjeździe rękawicę Czarnym Olecko, z którym — od lat — walczą o punkty w klasie okręgowej. Po raz ostatni zespoły "skrzyżowały korki" dość niedawno, bo 20 lipca. W sparingu rozegranym na stadionie w Orzyszu górą byli goście.

Swoisty "rewanż" poszedł po myśli podopiecznych trenera Roberta Dobkowskiego (dla którego, warto odnotować, był to pierwszy mecz o stawkę po niedawnym przejęciu sterów w Śniardwach).

Przez 70 minut utrzymywał się jednak bezbramkowy remis. Wówczas, ku uciesze oleckich kibiców, prowadzenie rywalom dał Karol Kościuk. Łapiących wiatr w żagle Czarnych ledwie 3 minuty później "usadził" golem na szczęście Adrian Żaboklicki. Po kolejnych 4 minutach końcowy rezultat spotkania na 1:2 ustalił Patryk Koszycki.

Na kogo Znicz i Śniardwy trafią w kolejnej rundzie Wojewódzkiego Pucharu Polski? Czekamy na oficjalne losowanie, które niebawem przeprowadzi Warmińsko-Mazurski Związek Piłki Nożnej.

Kamil Kierzkowski


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5