Trwa punktowa posucha w Białej Piskiej. Co u pozostałych?

2021-04-28 09:00:00(ost. akt: 2021-04-28 08:35:12)
Marcin Fiedorowicz (z prawej) w meczu z Legionovią najpierw dał Zniczowi prowadzenie, a potem obejrzał czerwoną kartkę, osłabiając swój zespół

Marcin Fiedorowicz (z prawej) w meczu z Legionovią najpierw dał Zniczowi prowadzenie, a potem obejrzał czerwoną kartkę, osłabiając swój zespół

Autor zdjęcia: Łukasz Szymański

FUTBOL || Znicz Biała Piska będzie musiał jeszcze poczekać na pierwsze punkty w grupie mistrzowskiej. Jedyny III-ligowiec naszego powiatu uległ 24 kwietnia na wyjeździe wiceliderom z Legionovii Legionowo (3:2). Gole strzelili Fiedorowicz i Kosiński.
Choć kolejne punkty przeszły koło nosa, to podopieczni trenera Ryszarda Borkowskiego nie mają po weekendzie powodów do wstydu. Przez wielu byli skazywani na pożarcie. Zawiesili jednak faworytom poprzeczkę naprawdę wysoko.

Już w 7. minucie gospodarzom utarł nosa Marcin Fiedorowicz, który — po indywidualnej akcji — wpisał się na listę strzelców płaskim uderzeniem zza pola karnego. Rywale odpowiedzieli dość szybko. W 13. minucie (strzałem tuż pod poprzeczkę, bezpośrednio z rzutu wolnego) wyrównał Kluska.

Niewiele zabrakło, a Znicz odgryzłby się znów chwilę później. — Obrońca Legionovii poślizgnął się wyprowadzając piłkę, podał ją wprost pod nogi Sebastiana Jarosza, a ten błyskawicznie uruchomił Bartosza Giełażyna, zagrywając na wolne pole. Ten minął wychodzącego z bramki Jana Szymańskiego, ale tuż przed linią bramkową zablokował go obrońca rywali — słyszymy w szeregach czerwono-zielonych.

A że "niewykorzystane sytuacje się mszczą"... Miejscowi wyszli na prowadzenie w 29. minucie, po "główce" Zjawińskiego. Snajper rywali wykorzystał kilkusekundową "drzemkę" defensorów z Białej Piskiej, którą ci jakby ucięli sobie przy rzucie rożnym. Dwie minuty później z urazem kolana boisko musiał opuścić jeden z filarów zespołu z Znicza — Marcin Denert.

Nasi III-ligowcy nie składali jednak broni. W 54. minucie — również bezpośrednio po kornerze — skutecznym strzałem głową odpłacił się przeciwnikom Andrzej Kosiński. Przy stanie 2:2 wydawało się, że Znicz ma wszelkie "papiery", by urwać punkty wiceliderowi.

Sytuacja skomplikowała się w 62. minucie, gdy — po drugiej żółtej kartce — murawę musiał opuścić Marcin Fiedorowicz. Gospodarze nie przewidzieli taryfy ulgowej dla osłabionego, grającego w dziesiątkę rywala. W 73. minucie na 3:2 wynik spotkania ustalił Patryk Koziara (po rzucie wolnym, piłka zrykoszetowała od muru).

Zabrakło szczęścia, bo zagraliśmy naprawdę dobry mecz — stwierdził po spotkaniu Ryszard Borkowski, trener Znicza. — Mimo tego, że po raz kolejny graliśmy w dziesięciu, to staraliśmy się stanąć na wysokości zadania. Straciliśmy trzy bramki po stałych fragmentach gry, więc na pewno możemy mówić o niefrasobliwości — podsumował szkoleniowiec, który 1 maja poprowadzi swój zespół przeciw Polonii Warszawa. Mecz odbędzie się w Białej Piskiej, start o 14:00.

Niższe ligi

Dwa szczeble ligowe niżej, Śniardwy Orzysz (4. miejsce w okręgówce) zremisowały na wyjeździe z wiceliderem — Orlętami Reszel (0:0). Zielono-niebiescy do kolejnego sprawdzianu przystąpią u siebie. W sobotę odwiedzi ich stadion 14. w tabeli Cresovia Górowo Iławeckie.

Dwójka naszych a-klasowców w miniony weekend nie zachwyciła. Najpierw MKS Ruciane-Nida uległ na wyjeździe (2:0) Mazurowi Wydminy, a następnie Mazur Pisz nie zdołał powstrzymać na własnej murawie Fali Warpuny (1:2). W 15. kolejce niebiesko-biali podejmą u siebie Pogoń Banie Mazurskie (1 maja, 16:00), zaś do stolicy naszego powiatu przyjedzie 2 maja Rona 03 Ełk (pierwszy gwizdek o 13:30).

Kamil Kierzkowski

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5