A teraz poważniej. Co nas trzyma w tym powiecie?
2021-03-22 12:00:00(ost. akt: 2021-03-22 16:16:32)
WASZA OPINIA || Na naszym redakcyjnym profilu w portalu Facebook postawiliśmy Was przed pozornie łatwym pytaniem: co "trzyma" Was w Piszu lub innych miastach powiatu? Co stanowi tę "kotwicę"? Nie wszystkie odpowiedzi napawały optymizmem.
Oczywiście nie zabrakło bowiem tych prześmiewczych, albo — delikatniej rzecz ujmując — pisanych z przymrużeniem oka. "Siła grawitacji", "zamknięte granice innych państw"... Komentującym nie brakowało ironii. — Dużo rozwijających się zakładów pracy, dających perspektywy młodym ludziom. Płace na poziomie warszawskim. Mieszkania tanie jak barszcz z Biedronki. A przede wszystkim: ryby w jeziorach biorą na sam haczyk — napisał pan Sylwester.
Pozostała, większa część głosów opisywała jednak nasz powiat z innej strony. — Pisz to moja ojczyzna. Nie ma piękniejszych terenów niż Puszcza Piska. Zjeździłem świat, ale w domu najlepiej — skomentował pan Rafał, któremu wtórowała pani Hanna. — Zdecydowanie urokliwa okolica, która daje możliwości rozwijania swoich pasji i poznawania piękna mazurskiego krajobrazu. Po pracy czuję się jakbym była na wakacjach. I mam je prawie za darmo. Kiedy się budzę, słyszę śpiew ptaków, a nie hałas tętniącego, wielkiego miasta. Tu wszędzie blisko. I ludzie są, po prostu, swoi i znani. Bardzo życzliwi, przez co można czuć się jak w domu.
O urokach Rucianego-Nidy napisał nam natomiast pan Adam. — To piękne miasto, malowniczo położone między jeziorem a lasem. Jestem już trzecim pokoleniem od czasu, gdy przyjechali tu moi dziadkowie. Od początku rodzinnie byliśmy związani z lasami i turystyką. Nasze miasto ma potencjał, kładąc nacisk na rozwój infrastruktury turystycznej, drogowej itp. Życie toczy się wolniej niż w dużych aglomeracjach, ale w miłej, prawie rodzinnej atmosferze (nie licząc incydentalnych różnic zdań). Znamy się wszyscy. To z jednej strony wady, ale z drugiej zaleta jednocześnie.
Krótko, lecz treściwie, sytuację podsumował p. Wiesław. — Trzyma nas tutaj to samo, co Warszawę ciągnie na Mazury.
I trudno się z tym nie zgodzić, gdy — zwłaszcza latem — widzi się rzesze turystów przyjeżdżających do nas z najodleglejszych stron kraju, a także zza granicy. Odwiedzają Mazury regularnie, za każdym razem doceniając ich piękno.
Mają rację? A może ich entuzjazm wynika z tego, że tu "bywają", a nie "są"?
Mają rację? A może ich entuzjazm wynika z tego, że tu "bywają", a nie "są"?
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez