Zamknęli korty, ale nie odebrali im serca do gry

— Niektórzy grają praktycznie tydzień w tydzień. Sytuacja jest dynamiczna — mówi trener Marcin Chmielewski, doceniając każdy z przywiezionych medali jeszcze bardziej. Bo w obecnej sytuacji jakiekolwiek konkretniejsze treningi "na własnym podwórku" są niemożliwe (w zajęciach, na określonych również odgórnie zasadach, uczestniczyć mogą tylko zawodnicy z licencjami).

Kolejny triumf odnotował najnowszy z "nabytków" Pisz-Point, Alexander Mijal. Niedawny zdobywca podwójnego brązu na Zimowych Mistrzostwach Województwa, w miniony weekend sięgnął po złoto w Warszawie (w deblu). I trzeba przyznać, że ma zacięcie do gry, bo ledwie chwilę wcześniej błysnął talentem i w Pabianicach. W Wojewódzkim Turnieju Klasyfikacyjnym (o puchar prezesa MMKT-Łęczyca) nie miał sobie równych w kat. U12, choć... dopiero od kilku miesięcy rywalizuje w oficjalnych rozgrywkach Polskiego Związku Tenisowego.

Na tych samych kortach, bardzo solidny odnotował ponadto Antoni Łukaszewicz (U14). W singlu dotarł do ćwierćfinału, lecz w decydującej o awansie partii nieznacznie uległ utytułowanemu rywalowi.

— Nie jest łatwo, ale nie załamujemy rąk. Robimy co możemy — słyszymy w klubie Pisz-Point. — "Korona", obostrzenia... to wszystko powoduje przerwy w treningach. Wiąże nam ręce. Sytuacji nie upraszcza także fakt, że w Piszu brak porządnej infrastruktury. Z pozytywną zazdrością patrzymy na Ełk, w którym zawodnicy mają do dyspozycji od dwóch lat np. ogrzewaną halę. Tegoroczne mrozy bardzo mocno dały nam się we znaki — podsumowuje Marcin Chmielewski, szkoleniowiec i zwycięzca wielu "rakietowych" imprez w regionie.