TSK ambitnie, ale weekend bez smaku zwycięstwa

Pojedynek z Mrągowem od początku jawił się jako zadanie niełatwe. Pomijając wysoki poziom wyszkolenia "Asów", którzy pojawili się na parkiecie w Piszu, mieli oni przewagę także wiekową. Impet, z jakim ekipa AS Mrągowo rozpoczęła spotkanie, mógł nieco zaskoczyć gospodarzy (pierwsza kwarta "w plecy", 13:4).

Dwie kolejne odsłony miały już charakter zdecydowanie bardziej wyrównany. Na parkiecie zaczęła się zacięta walka (18:16 i 10:11). Jednak i ostatnia prosta należała do gości, którzy — wygrywając czwartą kwartę 18:9 — przypieczętowali końcowy wynik przy stanie 59:40.

— Uważam, że piszanie zagrali dobry mecz. Zrobili postęp. Ten pojedynek nie miał być jednak żadnym wyznacznikiem umiejętności. Osobiście na tablicę wyników spojrzałem ledwie kilka razy. Nie to było najważniejsze. Myślę, że chłopcom z Pisza brakowało po prostu trochę wzrostu. Jeżeli podrosną, a w tym wieku to bardziej niż pewne, mogą być naprawdę fajną, groźną ekipą — chwali naszych Sebastian Kaczmarski, trener AS Mrągowo.

Niewiele od triumfu dzieliło także starszą z drużyn TSK. Podopieczni trenera Karola Święconka w wyjazdowym meczu ulegli kadetom UKS Trójeczka Olsztyn. Podobnie jak w grupie U13, tak i tu kluczowa okazała się pierwsza kwarta. Olsztynianie rozegrali ją wyśmienicie (6:24). Wypracowana przewaga była na tyle bezpieczna, że — mimo widowiskowej pogoni — "Jeziorowcy" nie zdołali już odrobić strat i ulegli 61:85.

Po niedzielnym pojedynku cieszyć może zwłaszcza świetna dyspozycja Wojciecha Milewskiego. Jeden z głównych fundamentów grupy U15 zdobył aż 35 punktów. I jest to dorobek, który zapewnia mu obecnie pozycję lidera w klasyfikacji strzelców w lidze WMZKosz (średnia 35,67 pkt/mecz).