Samorządowcy zarobią mniej
2018-05-28 15:14:00(ost. akt: 2018-05-28 15:20:13)
To już pewne. Przyjęte przez Radę Ministrów rozporządzenie ograniczy zarobki burmistrzów, starostów, prezydentów, wójtów oraz ich zastępców o 20 procent. — Kowal zawinił, Cygana powiesili — komentuje starosta piski Andrzej Nowicki.
Centrum Informacyjne Rządu wydało komunikat, w którym informuje o przyjęciu rozporządzenia ws. wynagradzania pracowników samorządowych. Zgodnie z nim, o 20 proc. obniżone zostaną wynagrodzenia m.in. starostów, wójtów, burmistrzów i prezydentów miast oraz ich zastępców.
— Przyjęte rozwiązanie nawiązuje do uchwalonej przez Sejm 10 maja 2018 r. nowelizacji ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, przewidującej obniżenie o 20 proc. uposażenia parlamentarzystów. Ustawa ta była odpowiedzią na powszechne oczekiwania społeczne związane z pełnieniem funkcji publicznych — czytamy w informacji CIR-u.
— Przyjęte rozwiązanie nawiązuje do uchwalonej przez Sejm 10 maja 2018 r. nowelizacji ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, przewidującej obniżenie o 20 proc. uposażenia parlamentarzystów. Ustawa ta była odpowiedzią na powszechne oczekiwania społeczne związane z pełnieniem funkcji publicznych — czytamy w informacji CIR-u.
Rozporządzanie przewiduje obniżenie – średnio o 20 proc. – minimalnego i maksymalnego wynagrodzenia zasadniczego osób pełniących funkcje zarządzające w jednostkach samorządu terytorialnego lub związkach jednostek samorządu terytorialnego, zatrudnianych na podstawie wyboru albo powołania. To oznacza, że mniej zarobią nie tylko głowy samorządów, ale i ich zastępcy.
W rozporządzeniu wprowadzono także rozwiązania dotyczące m.in.: doprecyzowania przepisów odnoszących się do wynagrodzenia prowizyjnego; wypłacania dodatku za wieloletnią pracę, nagrody jubileuszowej oraz odprawy emerytalnej; przeredagowania i uporządkowania tabel stanowisk.
W rozporządzeniu wprowadzono także rozwiązania dotyczące m.in.: doprecyzowania przepisów odnoszących się do wynagrodzenia prowizyjnego; wypłacania dodatku za wieloletnią pracę, nagrody jubileuszowej oraz odprawy emerytalnej; przeredagowania i uporządkowania tabel stanowisk.
Nie tego spodziewali się samorządowcy. Wprawdzie 19 maja miało wejść w życie nowe rozporządzenie w sprawie ich wynagrodzeń, bo obowiązujące z 2009 roku traci moc 19 maja, ale projekt nie zakładał żadnych cięć płac. Wcześniej jednak nie było awantury wokół nagród dla rządu i fali krytyki społecznej, która spadła na rządzących. Stąd decyzja PiS o obniżce pensji dla posłów i senatorów, a teraz dla samorządowców.
— Temat ten pojawił się tylko i wyłącznie w reakcji władz partii rządzącej na spadek notowań w sondażach, jaki nastąpił w wyniku medialnej burzy wokół nagród dla ministrów — mówi burmistrz Pisza Andrzej Szymborski. — W debacie publicznej, która odbyła się po ujawnieniu systemu dodatkowych pensji w formie nagród, jakie wypłacił sobie rząd, w ogóle nie było mowy o wynagrodzeniach samorządowców. Dlatego w sprawie obniżenia wynagrodzeń w jednostkach samorządu terytorialnego osób zatrudnianych na podstawie wyboru albo powołania protestują wszystkie organizacje samorządowe. Są wśród nich Związek Miast Polskich, Związek Gmin Wiejskich RP, Związek Powiatów Polskich, Unia Metropolii Polskich, Unia Miasteczek Polskich i Związek Województw RP. Burmistrz Pisza pyta: — Posłowie twierdzą, że obniżenia płac samorządowcom domagają się obywatele, bo źle oceniają ich pracę. Badania pokazują jednak, że jest dokładnie odwrotnie. Z opublikowanego w marcu br. raportu CBOS wynika, że pracę samorządów pozytywnie ocenia aż 69 proc. badanych, rząd otrzymał 41 proc. ocen pozytywnych, a sejm i senat – tylko 27 proc. Komu więc obywatele chcieliby obciąć wynagrodzenia – samorządowcom, czy parlamentarzystom?
— Kowal zawinił, Cygana powiesili — komentuje z kolei starosta piski Andrzej Nowicki. — Rządzący mogą wszystko, takie ich prawo i trzeba to uszanować! Na pewno bez tych 20 proc. nie będę czuł się gorszy, a pracę którą wykonuję, będę nadal wykonywał z tą samą starannością i zaangażowaniem na rzecz mieszkańców tego powiatu i rozwoju regionu.
Zgodnie z nowym rozporządzeniem wynagrodzenie zasadnicze prezydenta miasta do 300 tys. mieszkańców będzie mogło wynosić 3,8-5 tys. zł, a maksymalny dodatek funkcyjny 2100 zł. Do tej pory było to odpowiednio płaca zasadnicza: 4800-6200 zł i dodatek 2100 zł. W przypadku wójta, burmistrza w gminie 15-100 tys. mieszkańców płaca zasadnicza będzie się wahać między 3600-4800 zł, a maksymalny dodatek funkcyjny wynieść 2100. Było odpowiednio 4500-6000 zł i 2100 zł.
Zaznaczmy, że pensja marszałka czy burmistrza lub wójta składa się nie tylko z wynagrodzenia zasadniczego i dodatku funkcyjnego. Do tego dochodzi tzw. stażowe i dodatek specjalny. A ten może wynosić od 20 do 40 proc. łącznej kwoty wynagrodzenia zasadniczego i dodatku funkcyjnego.
— Należy pamiętać, że wykonywanie funkcji zarządzających w samorządach, tak jak w przypadku posłów i senatorów, oznacza przede wszystkim pełnienie służby na rzecz społeczeństwa. Z tego względu podlega ono jego ocenie — stwierdza poseł Prawa i Sprawiedliwości Jerzy Małecki. — Jak pokazują badania opinii publicznej, zdecydowana większość Polaków popiera przyjęte rozwiązania. Rząd Prawa i Sprawiedliwości z uwagą wsłuchuje się w głos społeczeństwa i uwzględnia go przy realizacji reform. Służą temu m.in. organizowane spotkania z parlamentarzystami jak to, które odbyło się w naszym mieście w kwietniu z udziałem posła Łukasza Schreibera. Również podczas tych spotkań niejednokrotnie poruszane są kontrowersje, które przez lata narosły wokół tematu wynagrodzeń samorządowców. Wielu mieszkańców, zwłaszcza małych miejscowości takich jak Pisz zastanawia się jak to możliwe, że zarobki naszych lokalnych włodarzy kształtują się na poziomie porównywalnym z zarobkami np. prezydenta Warszawy.
Niektórzy twierdzą, że rozporządzenie może doprowadzić do kuriozalnych sytuacji. Już teraz istnieje dysproporcja zarobków między głowami samorządów terytorialnych, a szefami w podległych instytucjach czy zakładach budżetowych. Zdaniem posła Jerzego Małeckiego należy to rozpatrywać pod zupełnie innym kątem: — W mojej ocenie nie należy zakładać, że w kraju, czy naszych małych ojczyznach brakuje osób, które stając do wyborów, za cel obejmują działanie na rzecz społeczeństwa i tworzenie swoistego kapitału społecznego, nie zaś gromadzenie prywatnego kapitału finansowego. Jestem głęboko przekonany, że obniżka wynagrodzenia samorządowców o 20 proc. nie osłabi ich wieloletniej pasji i chęci do działania oraz wierności deklarowanym przed każdymi wyborami wartościom takim jak uczciwość i gotowość do ciężkiej pracy na rzecz wspólnego dobra. Myślę również, że powinna ona być rozpatrywana nie pod kątem tego, w jaki sposób kształtować będą się zarobki burmistrzów w stosunku do wynagrodzeń podległych im szefów instytucji, czy zakładów budżetowych, a pod kątem dysproporcji między zarobkami władz i społeczeństwa. Wielu mieszkańców Pisza, miasta, gdzie wynagrodzenia są niskie i gdzie odnotowuje się wysoki wskaźnik bezrobocia, jest oburzonych wysokością zarobków np. burmistrza.
Rozporządzenie ws. wynagrodzeń weszło w życie w sobotę 19 maja, natomiast obniżenie wynagrodzeń osób zarządzających będzie obowiązywać od 1 lipca 2018 roku.
Rozporządzenie ws. wynagrodzeń weszło w życie w sobotę 19 maja, natomiast obniżenie wynagrodzeń osób zarządzających będzie obowiązywać od 1 lipca 2018 roku.
Czytaj e-wydanie
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez