Wojciech Kass poleca "Ruchome święta" Krzysztofa Kuczkowskiego

2017-05-18 12:00:00(ost. akt: 2017-05-18 14:16:12)
W serii Biblioteka Toposu ukazał się długo wyczekiwany tom Krzysztofa Kuczkowskiego Ruchome święta, od świetnie przyjętych bowiem tomików tegoż poety Dajemy się jak dzieci prowadzić nicości oraz Wiersze [masowe] i inne minęło kolejno – dziesięć i siedem lat.

Tytułowe święta znaczą to, co znaczą, a mianowicie w obrzędowości i liturgii katolickiej są to święta, których data nie jest stała lecz ruchoma, a wyznacza ją nie co innego, tylko pierwsza wiosenna pełnia księżyca.

Należą więc do nich przede wszystkim święta około wielkanocne, m.in. Tłusty Czwartek, Środa Popielcowa i Wielki Tydzień przed Wielką Nocą oraz Wniebowstąpienie, Zesłanie Ducha Świętego, Boże Ciało po niej. Nie przypadkowo więc środkiem ciężkości tegoż tomiku jest cykl siedmiu wierszy stanowiących poematową całość, z której każda część przypada na jeden dzień Wielkiego Tygodnia.

O czym jest najnowszy tom poety Krzysztofa Kuczkowskiego? W największym skrócie: o biednym chrześcijaninie patrzącym na epokę, którą znamionuje rozpad najważniejszych dla niego wartości duchowych.

Niezależnie od wszystkiego, pozostaje on im wierny, mimo, że jego wierność nierzadko jest trudna i niekiedy pozostaje ciemna. Poeta ma świadomość dualizmu ludzkiego doświadczenia, a zmaganie się z nim zalicza do najbardziej dramatycznych walk, jakie istota ludzka może toczyć ze sobą i światem.

Jednocześnie podejmowane przez człowieka, nieustanne próbowanie przekraczania dualnej natury, uważa za jego fundamentalną powinność, za duchowe abecadło. Oczywiście – jak pisze W.H. Auden – „człowiek nie jest ani czystym duchem, ani czystą naturą – gdyby był którymkolwiek z nich, nie miałby historii”.

Dlatego świadomość osoby mówiącej w tych wierszach, mówiącej także z perspektywy ruchomych świąt, no więc ta świadomość rozdarta jest między kronos i kairos, czyli z jednej strony uwięziona jest w czasie historycznym, który zawsze jest pułapką, tym ludzko-ziemskim, rozumowo pozbawionym perspektywy zbawienia, a z drugiej strony wychylająca się ku czasowi wypełnionemu, bosko-wiecznemu, poprzez który działa Bóg.

Sandor Marai w swoim Dzienniku zapisał takie oto zdanie: – „Nie ma innego «wyjścia», tylko chwila”. Według autora Ruchomych świąt nie ma innego „wyjścia” z kronos jak poprzez działania kairos. M.in. z tego powodu człowiek, który na masową skalę wstąpił w XXI wiek z problemem „kłopotu z wiarą”, powinien sięgnąć po najnowsze dzieło poetyckie Krzysztofa Kuczkowskiego powstałe w przekonaniu, że słowo oderwane od swojego religijno-metafizycznego łożyska staje się bezcelowe i ślepe.

Wojciech Kass


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5