Wyruszyli na podbój Warszawy. Wrócili z życiowymi rekordami
2017-03-27 17:38:54(ost. akt: 2017-03-27 17:46:36)
W minioną niedzielę stolica Polski została sparaliżowana przez ponad 13-tysięczny tłum ekstremalnie pozytywnie usposobionych biegaczy. Wszystko za sprawą XII edycji Półmaratonu Warszawskiego, z którym 26 marca walczyli również m.in. reprezentanci Powiatowej Akademii Sportu i Rekreacji w Piszu.
Do pojedynku z blisko 22-kilometrową trasą, którego stawką był honor biegaczy powiatu piskiego, przystąpiła szóstka naszych doświadczonych zawodników.
- Oczekiwania wobec imprezy mamy dość duże, przygotowywaliśmy się do tego startu już od dłuższego czasu. Naturalnie mamy świadomość, że najwyższe lokaty zgodnie z tradycją zgarną zapewne biegacze z Afryki, ale nikt z nas nie zamierza odpuszczać. Jedziemy do Warszawy po to, by nie tylko świetnie się bawić, ale również zmierzyć się z własnymi słabościami i zawalczyć o jak najlepszy wynik - przekonywali chwilę przed wyruszeniem do stolicy reprezentanci PASiR.
I nie pomylili się. Złoto zawodów, podobnie jak i reszta trofeów, w komplecie powędrowały na Czarny Kontynent. Jako pierwszy linię mety przekroczył (z wynikiem 1 godziny, 1 minuty i 11 sekund) Kenijczyk John Kipsang Lotiang, a pozostałe miejsca na podium opanowali Etiopczycy - Masresha Bisetegn oraz Hunegnaw Mesfin. Pierwszym zawodnikiem europejskim, który przełamał afrykańską dominację, był... reprezentujący biało-czerwone barwy Yared Shegumo (choć jego godność - nie bez przyczyny - nie wydaje się typowa dla uczestników rodem znad Wisły).
Nie oglądając się na poczynania faworytów, biegacze powiatu piskiego po prostu "robili swoje". Pogoda dopisywała, podobnie jak nastroje wśród kilkunastotysięcznej fali zalewającej warszawskie ulice. Do dodatkowego, wzmożonego wysiłku zachęcali na każdym kroku również miłośnicy sportu: zarówno ci lokalni, jak i ci, którzy do Warszawy przyjeżdżali z najróżniejszych miejsc Europy. Co ciekawe, przy trasie ulokowano również kilka scen, z których muzycy cieszyli ucho dopingujących i dopingowanych. Przy tak sprzyjającej aurze wyniki mogły być tylko i wyłącznie dobre. Okazało się jednak, że były... jeszcze lepsze.
- Praktycznie każdy z nas osiągnął najlepszy wynik w karierze. W poprawie rekordu życiowego o blisko 1,5 minuty pomogły mi m.in. ciężkie, ale owocne treningi z moim szkoleniowcem Krzysztofem Sulewskim - mówi Łukasz Duchnowski, najszybszy z zawodników PASiR, godnie reprezentujący jednocześnie barwy 15 Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej.
- Dodatkową motywacją była dla mnie również chęć udowodnienia samemu sobie, że potrafię zejść poniżej 85 minut. W zeszłym tygodniu, podczas półmaratonu w Gdyni, zrobiłem kilka błędów taktycznych i nie zdołałem zrealizować tego postanowienia. W ciągu ostatnich dni wyciągnąłem jednak należyte wnioski, co od razu przełożyło się na efekty. Nie przestaję zresztą pracować nad formą, więc mam nadzieję jeszcze wiele razy poprawiać swoje wyniki - dodaje popularny "Duchu", który zameldował się na mecie z wynikiem 1:23:26.
Biegowa reprezentacja PASiR: Katarzyna Alicka, Beata Sznajder, Danuta Dąbrowska, Łukasz Duchnowski, Adrian Ferenc, Adam Świerszcz.
Pełna relacja w najbliższym, piątkowym numerze Gazety Piskiej.
Czytaj e-wydanie">kliknij
Czytaj e-wydanie
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez