W Wigilię zwierzęta mówią ludzkim głosem?

2024-12-25 07:00:00(ost. akt: 2024-12-25 07:17:56)

Autor zdjęcia: Pixabay.com

Wielu ludzi wierzy w to, że w noc wigilijną o północy zwierzęta mówią ludzkim głosem. Część z nas czeka do 24:00 i nasłuchuje, zastanawiając się, co takiego może powiedzieć nasz pupil… Oczekujemy oczywiście samych komplementów pod naszym adresem, ale jak jest w rzeczywistości? Czy nasze zwierzaki mogą mieć nam coś do zarzucenia?
Najpierw kilka słów o tym, skąd w ogóle wzięło się przekonanie, że zwierzęta potrafią mówić ludzkim głosem? Opowieści są bardzo różne i zależne od tego, w co wierzymy.

Ludzkim głosem mówią tylko zwierzęta gospodarskie
Jedna z nich ma związek z narodzinami Chrystusa. Kiedy mały Jezus przyszedł na świat, to właśnie nikt inny, jak zwierzęta przekazywały tę Dobrą Nowinę. Jednak zwróćmy uwagę na to, jakie to były zwierzęta - konie, owce, krówki. Narodziło się więc przekonanie, że mówić potrafią jedynie zwierzęta gospodarskie. I dlatego żeby uczcić tę zwierzęcą mądrość, po wigilijnej wieczerzy, ludzie zanosili do obory pokruszony opłatek oraz resztki ze świątecznego stołu.

W noc wigilijną nie podsłuchuj zwierząt!
 Inna legenda związana jest z tradycją ludową. Dawniej lud wiejski wierzył, że w ten szczególny dzień zwierzaki owszem potrafią mówić, ale absolutnie nie można ich podsłuchiwać. Dlaczego? O tym do dziś krąży pewna tragiczna historia. Dawno temu żył parobek, pod opieką którego znajdowały się dwa konie. Nie obchodził się jednak z nimi zbyt dobrze. Bił je batem, nie dawał im siana, głodził. Zbliżały się Święta Bożego Narodzenia, a parobek kiedyś usłyszał, że właśnie wtedy zwierzaki mówią ludzkim głosem i… postanowił je podsłuchać. Schował się w stajni i czekał na północ. Gdy wybiła godzina 24:00 usłyszał rozmowę koni:
- Wiesz może, co będziemy jutro robić? - zapytał pierwszy.
- Oczywiście. Będziemy jechać po deski na trumnę dla parobka - odpowiedział drugi, po czym z całej siły kopnął parobka.
Legenda mówi, że w wigilijny wieczór głosy zwierząt są zaczarowane i biada temu, kto je usłyszy i zrozumie.

Przez zwierzęta mogą przemawiać duchy
Ze zwierzętami domowymi wiąże się jeszcze inna historia sięgająca prastarych tradycji. Wierzono bowiem, że w okresie Bożego Narodzenia, który wówczas kojarzony był nie tylko z dobrobytem i obfitością, ale także świętem zmarłych, należy szczodrze karmić zwierzęta resztkami z wigilijnego stołu. Dlaczego? Ponieważ wędrujące w tym czasie duchy przodków mogą przemówić właśnie przez nasze zwierzęta.

Czy do dziś zwierzęta mówią ludzkim głosem?
Większość z nas podchodzi do tych historii z przymrużeniem oka, ale... i nutką nadziei, że jednak o północy uda się usłyszeć kilka słów od naszego pupila. A co takiego powiedziałyby nam zwierzaki, gdyby rzeczywiście potrafiły mówić ludzkim głosem?

- Psy powiedziałyby, żebyśmy nie byli tacy poważni, częściej się z nimi wygłupiali i spędzali z nimi więcej czasu na różnych aktywnościach. Łączy się to z dostarczaniem pozytywnych emocji obu stronom i zacieśnianiem więzi między opiekunem a psem. A także żebyśmy włożyli więcej wysiłku w poznanie psa, a nie zgadywali co mu jest potrzebne...  – mówi Katarzyna Szewczyk, psi behawiorysta.

Czegokolwiek nie usłyszelibyśmy z pyszczków naszych pupili, musimy pamiętać, że są to żywe istoty, które podobnie, jak ludzie mają swoje prawa, wymagają odpowiedniego traktowania i szacunku. Zwierząt nie możemy traktować jako np. świąteczne prezenty a ten okres to głównie zaduma nad sobą, swoim postępowaniem, zmianami, które chcielibyśmy wprowadzić w swoje życie.

Zastanówmy się więc też nad tym, jacy jesteśmy dla zwierząt, nie tylko tych naszych domowych, ale także innych, bezdomnych. Może wówczas przekonamy się, co moglibyśmy usłyszeć, jeśli zwierzaki rzeczywiście mówiłyby ludzkim głosem. :)
Agnieszka Nesterowicz



2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5