Siedemnaście lat po tragedii na Wielkich Jeziorach Mazurskich

2024-08-21 06:35:31(ost. akt: 2024-08-21 06:51:53)
Jeszcze wiele dni po nawałnicy z 21 sierpnia 2007 roku trwały poszukiwania zaginionych

Jeszcze wiele dni po nawałnicy z 21 sierpnia 2007 roku trwały poszukiwania zaginionych

Autor zdjęcia: Arch. GG

21 sierpnia mija 17 lat od tragicznych wydarzeń na Wielkich Jeziorach Mazurskich. W wyniku potężnej nawałnicy, tzw. białego szkwału, zginęło wówczas 12 osób, prawie 90 zostało uratowanych przez ratowników MOPR-u i strażaków. W tym roku nawałnica, która przeszła nad jeziorami pod koniec lipca, także pochłonęła ofiary.
W tym roku lipiec był wyjątkowo burzowy, nawalne deszcze i wichury czyniły szkody w całej Polsce. Przez długi czas oszczędzały obszar Wielkich Jezior Mazurskich, jednak pod koniec miesiąca, 28 lipca przez jeziora przeszła silna burza z gwałtownym wiatrem o sile do 12 stopni w skali Beauforta.

Na jeziorze Niegocin wywróciła się wówczas łódź, z której ratownikom MOPR-u udało się uratować kobietę, ale jej partner zmarł. Łódź, na której płynęli, zatonęła. Dzień po nawałnicy na wschodnim brzegu jeziora Niegocin odnaleziono ciało kobiety, a kolejnego dnia – mężczyzny. Okazało się, że żeglowali na innej łodzi, która też poszła na dno.

Poszukiwania zatopionych w Niegocinie łodzi Policja i Straż Pożarna rozpoczęły 12 sierpnia. Było to o tyle trudne, że trzeba było sprawdzać duży obszar jeziora (Niegocin jest trzecim pod względem rozmiarów akwenem w Krainie Wielkich Jezior Mazurskich).

Już następnego dnia strażacy zlokalizowali jedną z zatopionych łodzi – jacht, na którym zginął mężczyzna, a uratowano kobietę. Znajdował się on w okolicach Wyspy Miłości. Drugi jacht też został zlokalizowany.

Wydobycie pierwszego z jachtów zaplanowano na 22 sierpnia — powiedziała nam asp. sztab. Iwona Chruścińska z KPP w Giżycku. Tegoroczny sezon wakacyjny przynosi niestety tragiczne statystyki utonięć. W akwenach na Warmii i Mazurach straciło życie ponad 30 osób.

Nie mieli szans

Dziś, 21 sierpnia, mija 17 lat od najtragiczniejszych wydarzeń na mazurskich jeziorach. Wyjątkowo silna burza, która 21 sierpnia 2007 roku rozszalała się na Mazurach, powstała nad Bieszczadami, następnie przesunęła się na północ, przeszła przez Roztocze i Polesie Lubelskie.

Nad Podlasiem napotkała na silne prądy wznoszące i to dodało jej jeszcze więcej niszczącej mocy. Około godz. 15 znajdowała się już nad naszym regionem. W krótkim czasie temperatura spadła z 28 do 16°C, a wiatr wiał z prędkością nawet powyżej 120 km/h, co było największą wartością w historii pomiarów stacji meteorologicznej w Mikołajkach.

W zderzeniu z taką siłą nie mieli szans nawet doświadczeni żeglarze, którzy zdążyli zrzucić żagle na swoich jachtach. Huraganowy wiatr wiał przez kilkanaście minut i ucichł. Szybko zaczęło się przejaśniać. Tak zwany biały szkwał wywrócił kilkadziesiąt łodzi i jachtów, kilkanaście jednostek zatonęło. Zginęło wówczas 12 osób (najwięcej na Jeziorze Mikołajskim). Ratownicy Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego oraz strażacy uratowali niemal 90 osób.

Wywracała wszystko na swojej drodze

Żeglarze mówili wówczas, że czegoś takiego nie widzieli. Fale na Śniardwach miały ponad dwa metry wysokości, nawałnica wywracała wszystko na swojej drodze: duże i małe łodzie, kajaki, jachty pozbawione żagli kładło na boki – fala unosiła je w górę, a wiatr przewracał. Huragan łamał nawet maszty żaglówek zacumowanych w porcie.

Potężne nawałnice co jakiś czas nawiedzają Mazury. 4 lipca 2004 roku wichura połamała jak zapałki drzewa w Puszczy Piskiej, wiatr zniszczył wówczas 15 tys. hektarów lasu. 17 sierpnia 2005 roku w okolicach Giżycka bardzo silny wywrócił na wodzie kilkadziesiąt jachtów, wtedy na szczęście nie było ofiar.


Nowa tablica na Murze Pamięci Narodowej w Giżycku
Nawałnica nad jeziorami mazurskimi 21 sierpnia 2007 roku pozostała w pamięci żeglarzy, turystów, mieszkańców jako największa tragedia w żeglarstwie śródlądowym. Została ona upamiętniona poprzez wmurowanie specjalnej tablicy przy kościele w Mikołajkach oraz przy Sanktuarium św. Brunona w Giżycku.


Po tragedii z 2007 roku zaczęto myśleć nad zaprojektowaniem systemu ostrzegania żeglarzy na Mazurach. W 2011 roku wzdłuż wodnych szlaków Wielkich Jezior Mazurskich uruchomiono system sygnalizacji ostrzegawczej przed niebezpiecznymi zjawiskami pogodowymi. Od tej pory kilkanaście masztów ostrzega żeglarzy przed niebezpieczeństwem, migając pulsującym światłem widocznym z kilku kilometrów.

Katarzyna Tomaszewicz




2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5