Zbroją się przed startem ligi. Sparingi, transfery...

Najwyżej sklasyfikowana ekipa naszego powiatu, Znicz Biała Piska (niedawny wicelider IV ligi), w chwili pisania tych słów oficjalnie potwierdziła pozyskanie czterech naprawdę wartościowych graczy.

„Talia kart” trenera Przemysława Łapińskiego wzbogaciła się zwłaszcza w defensywie, a to dzięki Adrianowi Karankiewiczowi (obrońca, wychowanek Jagielloni Białystok, w przeszłości Wigry Suwałki, Stomil Olsztyn i Olimpia Grudziądz), Jakubowi Płoszkiewiczowi (obrońca, wychowanek Jagielloni Białystok, w przeszłości m.in. Wigry Suwałki), Mateuszowi Waszczynowi (lewy obrońca/skrzydłowy, wychowanek Pogoni Ryn, w przeszłości m.in. Mamry Giżycko) oraz Krystianowi Burzyńskiemu (bramkarz, Koszałek Opałek Węgorzewo/Vęgoria Węgorzewo, w przeszłości m.in. Stomil Olsztyn oraz blisko 10 lat występów w klubach niższych lig w Anglii i Holandii, ostatnio Mamry Giżycko).

Znicz rozegrał dotychczas trzy mecze kontrolne. W pierwszym sparingu, 13 lipca, uległ (1:3) ŁKS Łomża (honorowego gola zdobył zawodnik testowany). Następnie czerwono-zieloni odbyli 17 lipca mocne starcie z Wigrami Suwałki (1:4, honorowe trafienie – Marcin Fiedorowicz). 20 lipca rzucili w Grajewie rękawicę ekipie Wissy Szczuczyn, które zakończyło się pierwszym triumfem (0:6!).

Na listę strzelców dwukrotnie wpisał się Bartosz Giełażyn, a po trafieniu dorzucili od siebie Karankiewicz, Baginskij, Świderski i Konopka.

W sparingowym „rozkładzie jazdy” Znicza jako następny widnieje Orzeł Kolno (27 lipca).

Na niższych szczeblach rozgrywkowych również bez nudy. Zadbali o to zawodnicy Śniardw Orzysz (okręgówka) oraz Mazura Pisz (klasa A), którzy zmierzyli się na orzyskiej murawie 19 lipca. Dla gospodarzy było to już drugie starcie kontrolne w trwającym obecnie okresie przygotowawczym (wcześniej pokonali 5:3 Mazura Wydminy).

W orzysko-piskim starciu nie trzeba było długo czekać na bramki. Zespół ze stolicy powiatu dość szybko wyszedł na prowadzenie (14’) i… prowadzenia tego już nie oddał. Mecz zakończył się niespodziewanie wysokim triumfem a-klasowca (1:4). Po stronie Pisza dwa gole zdobył Rafał Ptak, a po jednym Sebastian Klimorowski oraz zawodnik testowany. Honor Śniardw uratował – również – zawodnik testowany.

Uwadze kibiców nie umknęły przetasowania w składach. Dużą różnicę – po obu stronach – uczynił zwłaszcza Robert Maniurski. Zawodnik będący do niedawna filarem obrony Śniardw był w tym meczu również jednym z najlepszych defensorów na murawie lecz… już w koszulce Mazura.

– Dziękujemy Śniardwom za dobry mecz i życzymy powodzenia w nadchodzącym sezonie. Naszym chłopakom dziękuję natomiast za pozostawione na boisku zdrowie – mówi Kamil Pyczot, trener Mazura Pisz. – Był to nasz pierwszy mecz kontrolny. Chcieliśmy sprawdzić nowych zawodników oraz „przedmuchać płuca”. Choć wynik jest pozytywny, to jednak widzę ile mamy do poprawy. Czas, który pozostał do startu ligi, postaramy się wykorzystać maksymalnie -- dodaje.

– Sparing ten był podsumowaniem ciężkiego mikrocyklu treningowego. Przy czwartej jednostce w tygodniu widać było, że brakuje nam „mocy w nogach”. Jednak liczyliśmy się z tym, że tak mocne przygotowania mogą mieć w tym meczu taki efekt – mówi Patryk Koszycki, trener Śniardw. – Mazur stanął w średnim pressingu. Wykorzystał nasze indywidualne błędy i wyprowadził skuteczne kontry. Poprawić musimy więc na pewno organizację gry po stracie piłki – podsumowuje szkoleniowiec i podkreśla, że innym z ważnych założeń było danie możliwości wykazania się wszystkim zawodnikom (zwłaszcza młodzieżowym).