Więcej błękitu w błękicie. Pasym gromi w Ornecie

2017-09-29 16:40:09(ost. akt: 2017-09-30 16:41:14)

Autor zdjęcia: Zuzanna Dobrzyńska

Najwyżej sklasyfikowana drużyna powiatu szczycieńskiego, IV-ligowi Błękitni Pasym zwyciężyli 23 września na wyjeździe Błękitnych Orneta, spychając rywali niemal na samo dno tabeli.
Takiego obrotu spraw spodziewać mogli się chyba wyłącznie najbardziej fanatyczni miłośnicy drużyny prowadzonej przez trenera Mirosława Romanowskiego. Wszystko wskazuje na to, Błękitni Pasym - do niedawna lekceważony beniaminek, którego początek sezonu mógłby niejednego słomianego kibica przyprawić o zmianę barw - wreszcie staje na nogi. O tym, że pasymianie po awansie z "okręgówki" potrafią sprawić przykrą niespodziankę nawet najbardziej obytym z owym szczeblem rozgrywek rywalom, po raz kolejny przekonać mogliśmy się w zeszłą sobotę.

Do trzech razy sztuka - mogli myśleć zmierzając 23 września ku Ornecie pasymscy Błękitni. Po ostatnich porażkach z Unią Susz i Zniczem Biała Piska, Pasym ewidentnie potrzebował trzech punktów. Nie tylko po to, by liczyć się dalej w tabeli, ale i po to, by podreperować nadwątlone morale.

I okazało się, że ludowe porzekadło sprawdziło się w tym przypadku w 100 procentach. W szczególności zadbał o to Patrycjusz Malanowski. Czołowy snajper Pasymia na listę strzelców wpisał się bowiem trzykrotnie, przypominając wszystkim dlaczego w zeszłym sezonie został najskuteczniejszym strzelcem w "okręgówce". A dzięki fenomenalnej postawie pozostałej dziesiątki, w szczególności linii defensywnej - gospodarze nie byli w stanie odpłacić się choćby bramką honorową.

- Nastroje po meczu ewidentnie się poprawiły. Wyjazd do Ornety oceniamy pozytywnie, bo wpadły i trzy kolejne bramki, i trzy kolejne punkty. Wszystkie padły jeszcze przed przerwą, co sprawiło, że mecz był już praktycznie rozstrzygnięty - mówi Bartosz Nosowicz.

- Jeśli coś miałoby nas martwić, to duża słabsza druga część spotkania. Myślę jednak, że rozluźnienie było spowodowane wyłącznie komfortowym wynikiem - podsumowuje kapitan Błękitnych.

A jak reszta?

Nie mniej emocji kibice naszego powiatu odnaleźć mogą i w klasie okręgowej. Coraz lepiej poczyna w niej sobie zwłaszcza SKS Szczytno. Drużyna, która w zeszłym sezonie otarła się o spadek, obecnie stale dobija się do drzwi kryjącymi za sobą podium ligi. Po ostatnim zwycięstwie nad Wilczkiem Wilkowo (3:0 - dwie bramki strzelił Maciej Balcerzak, jedną Kuba Kulesik) podopieczni trenera Pawła Pietrzaka są od pudła już o przysłowiowy włos.

Dysponują bowiem 16 punktami na koncie, czyli identycznym wynikiem co 3. w stawce Mazur Pisz (cieszący się jednak nieco lepszym bilansem). Do grona najlepszych szczytnianie dołączyć mogą już w najbliższą sobotę, gdy zmierzą się na wyjeździe z Łyną Sępopol.

Odrobinę mniej szczęścia do tej pory ma z kolei Omulew Wielbark. W ostatniej kolejce podopieczni trenera Mariusza Korczakowskiego ulegli Vęgorii Węgorzewo (2:1) i plasują się obecnie na 8. miejscu w tabeli. A o wskoczenie wyżej w najbliższym czasie nie będzie łatwo. 1 października na murawie w Wielbarku zamelduje się nie kto inny, a sami liderzy - niepokonani Czarni Olecko.

Nasi reprezentanci na szczeblu A-klasy miniony weekend zakończyli porażkami. GKS Dźwierzuty uległ na wyjeździe (3:1) Pogoni Banie Mazurskie, natomiast Zryw Jedwabno przegrał przed własną publicznością (0:4)z Polonią Lidzbark Warmiński. W kolejnych ligowych sprawdzianach zespoły powiatu szczycieńskiego zmierzą się 30 września odpowiednio z MKS Ruciane-Nida i Burzą Słupy.

2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B