Stać nas na awans. Udowodnimy to na boisku
2016-08-22 14:59:56(ost. akt: 2016-08-22 21:49:17)
Błękitni Pasym w ubiegłym sezonie zakończyli zmagania na wysokiej, trzeciej lokacie klasy okręgowej. Czy podopieczni Mirosława Romanowskiego ponownie wywalczą miejsce na podium, by pojedynkować się o upragniony awans do IV ligi? O obecnej kondycji zespołu i specyficznym "zgrzycie" Błękitnych z drużyną Mazura Pisz - w rozmowie z Kamilem Kierzkowskim - opowiada Bartosz Nosowicz, kapitan pasymian.
— Ubiegłoroczną rundę jesienną ewidentnie "przespaliście". Co stało się zimą, że z wybitnie przeciętnej drużyny staliście się ekipą, która wiosną nie przegrała niemal ani razu? Nowy trener?
— Zdecydowanie. Moim zdaniem największy wpływ na poprawę naszej gry miała właśnie osoba Mirosława Romanowskiego. Jestem przekonany, że gdyby prowadził on nas również jesienią, to w tym momencie gralibyśmy już w czwartej lidze. Poza solidnym warsztatem, trener Romanowski potrafi świetnie zadbać o atmosferę w szatni i idealnie pasuje do naszej drużyny. Tego typu szkoleniowca potrzebowaliśmy już od dawna.
— Zdecydowanie. Moim zdaniem największy wpływ na poprawę naszej gry miała właśnie osoba Mirosława Romanowskiego. Jestem przekonany, że gdyby prowadził on nas również jesienią, to w tym momencie gralibyśmy już w czwartej lidze. Poza solidnym warsztatem, trener Romanowski potrafi świetnie zadbać o atmosferę w szatni i idealnie pasuje do naszej drużyny. Tego typu szkoleniowca potrzebowaliśmy już od dawna.
— Drużyną, która odebrała Wam status niepokonanych był ówczesny wicelider "okręgówki" - Mazur Pisz. Niespełna tydzień temu mieliście doskonałą okazję do rewanżu. Do meczu jednak nie doszło...
— Z tego co mi wiadomo, dzień (!) przed meczem otrzymaliśmy telefon od działaczy z Pisza z prośbą o przesunięcie spotkania na wiosnę. Uznaliśmy to po prostu za zwykły absurd. Chcąc być jednak możliwie najbardziej "fair", zaproponowaliśmy rozegranie meczu w środę, choć wielu naszych zawodników termin ten stawiał również w niezbyt komfortowej sytuacji. Świadomie podjęli się jednak gry w Błękitnych, więc nie widzieli innej możliwości, jak - dla dobra drużyny - stawić się na tym meczu. Zarząd piskiego Mazura jednak nie był zainteresowany tym terminem.
— Z tego co mi wiadomo, dzień (!) przed meczem otrzymaliśmy telefon od działaczy z Pisza z prośbą o przesunięcie spotkania na wiosnę. Uznaliśmy to po prostu za zwykły absurd. Chcąc być jednak możliwie najbardziej "fair", zaproponowaliśmy rozegranie meczu w środę, choć wielu naszych zawodników termin ten stawiał również w niezbyt komfortowej sytuacji. Świadomie podjęli się jednak gry w Błękitnych, więc nie widzieli innej możliwości, jak - dla dobra drużyny - stawić się na tym meczu. Zarząd piskiego Mazura jednak nie był zainteresowany tym terminem.
— W jednym z komentarzy na stronie Mazura można przeczytać (pisownia oryginalna): „Brawa dla pasymia za brak Fair Play. 2 tygodnie temu zespół Błękitnych poprosił o zmianę terminu z niedzieli na sobotę na co KSM wyraził zgodę. W tygodniu kiedy zespół z Pisza poprosił o ponowną zmianę terminu na środę pasymianie kategorycznie odmówili. Brawo dla zespołu Błękitnych dla których Fair Play istnieje tylko w przypadku swojego zespołu.” Jak to skomentujesz?
— Myślę, że nie ma tu czego komentować. Nie prosiliśmy o zmianę terminu, bo jako gospodarz sami ustalamy w jaki dzień chcemy grać. Argument jest więc wyssany z palca. Poza tym wyciągnęliśmy rękę do Mazura i zaproponowaliśmy termin środowy, także słowa o braku fair play są niezbyt na miejscu. Swoją drogą: to przykre, że taka miejscowość jak Pisz ma problemy z zebraniem składu na pierwszą kolejkę…
— Myślę, że nie ma tu czego komentować. Nie prosiliśmy o zmianę terminu, bo jako gospodarz sami ustalamy w jaki dzień chcemy grać. Argument jest więc wyssany z palca. Poza tym wyciągnęliśmy rękę do Mazura i zaproponowaliśmy termin środowy, także słowa o braku fair play są niezbyt na miejscu. Swoją drogą: to przykre, że taka miejscowość jak Pisz ma problemy z zebraniem składu na pierwszą kolejkę…
— Władze W-MZPN, z tego co widać po klasyfikacji w tabeli, nie zdecydowały się zaliczyć tego jako walkower. Jak to odbieracie? Kontaktował się z Wami ktoś z władz?
— Z tego co wiem, posiedzenia zarządu W-MZPN odbywają się co czwartek i to właśnie tego dnia będzie rozpatrywana sprawa sobotniego meczu. Jesteśmy jednak przekonani, że cała sytuacja nie może zakończyć się inaczej niż walkowerem na naszą korzyść. Przecież trudno oczekiwać, by jakakolwiek drużyna musiała "na siłę" sprowadzać rywali na boisko.
— Z tego co wiem, posiedzenia zarządu W-MZPN odbywają się co czwartek i to właśnie tego dnia będzie rozpatrywana sprawa sobotniego meczu. Jesteśmy jednak przekonani, że cała sytuacja nie może zakończyć się inaczej niż walkowerem na naszą korzyść. Przecież trudno oczekiwać, by jakakolwiek drużyna musiała "na siłę" sprowadzać rywali na boisko.
— Zespoły, a może bardziej ich kibice, potrafili się poróżnić ze zdecydowanie mniej istotnych powodów. Nie obawiacie się, że tego typu sytuacje mogą spowodować jakieś dłuższe zgrzyty między Piszem a Pasymiem?
— Nie czujemy się w żaden sposób odpowiedzialni za to, że Mazur przegra ten mecz walkowerem, dlatego o żadnych zgrzytach nie powinno być mowy. Taki jest sport.
— Nie czujemy się w żaden sposób odpowiedzialni za to, że Mazur przegra ten mecz walkowerem, dlatego o żadnych zgrzytach nie powinno być mowy. Taki jest sport.
— W ostatniej naszej rozmowie, gdy Wasze szanse na awans były już jedynie matematyczne, powiedziałeś: "jeśli nie w tym roku, to zawalczymy o IV ligę w następnym". Podtrzymujesz to? Pasym ma szanse na awans?
— Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie myślimy o awansie. Sportowo na pewno nas na to stać i chcemy to udowodnić na boisku. Co prawda nie mamy szerokiej kadry, ale nadrabiamy to jakością, wolą walki i ambicją. Brak awansu będzie dla nas porażką.
— Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie myślimy o awansie. Sportowo na pewno nas na to stać i chcemy to udowodnić na boisku. Co prawda nie mamy szerokiej kadry, ale nadrabiamy to jakością, wolą walki i ambicją. Brak awansu będzie dla nas porażką.
— Wasze szeregi zasiliło ostatnio wielu dobrych zawodników. Możesz zdradzić coś więcej?
— "Wielu" to niestety za duże słowo. Do drużyny wrócił jednak Marcin Łukaszewski, który już w sparingach udowodnił, że znacząco wzmocni naszą siłę ofensywną. Po przerwie do zespołu powraca także Kamil Opaliński, który da trenerowi nowe możliwości w linii pomocy. W defensywie na pewno przydatny okaże się pozyskany z Leśnika Nowe Ramuki Arek Paszkiewicz. Ponadto do kadry na stałe włączeni zostali utalentowani juniorzy – Kuba Malec oraz Mateusz Walczak.
— "Wielu" to niestety za duże słowo. Do drużyny wrócił jednak Marcin Łukaszewski, który już w sparingach udowodnił, że znacząco wzmocni naszą siłę ofensywną. Po przerwie do zespołu powraca także Kamil Opaliński, który da trenerowi nowe możliwości w linii pomocy. W defensywie na pewno przydatny okaże się pozyskany z Leśnika Nowe Ramuki Arek Paszkiewicz. Ponadto do kadry na stałe włączeni zostali utalentowani juniorzy – Kuba Malec oraz Mateusz Walczak.
— W najbliższym czasie nie zobaczymy w błękitnych barwach natomiast Arkadiusza Cichego, Patryka Jagiełło oraz Mateusza Kędzierskiego. Na ile odczujecie ich brak?
— Najbardziej odczuwalny jest brak Arka Cichego, ponieważ w chwili obecnej dysponujemy tylko jednym bramkarzem, co na pewno nie stawia nas w komfortowej sytuacji. Miejsce Patryka Jagiełło na prawej stronie obrony zajął natomiast Michał Nosowicz i radzi sobie bardzo dobrze. "Kędzi" natomiast wraca do treningów już we wrześniu, więc nie będzie to długotrwałe osłabienie.
— Najbardziej odczuwalny jest brak Arka Cichego, ponieważ w chwili obecnej dysponujemy tylko jednym bramkarzem, co na pewno nie stawia nas w komfortowej sytuacji. Miejsce Patryka Jagiełło na prawej stronie obrony zajął natomiast Michał Nosowicz i radzi sobie bardzo dobrze. "Kędzi" natomiast wraca do treningów już we wrześniu, więc nie będzie to długotrwałe osłabienie.
— W "okręgówce" zadebiutował niedawno GKS Dźwierzuty. I trzeba przyznać, że trudno byłoby wymarzyć im sobie lepszą inaugurację. (wygrana ze Śniardwami Orzysz 7:1 - przyp. red). Wygląda więc na to, że - choć występują w roli beniaminka - będą mieli ambicje do odebrania Wam statusu najlepszej „okręgowej” drużyny powiatu szczycieńskiego...
— W sporcie wszystko jest możliwe. Moim zdaniem ocenianie jakiejkolwiek drużyny po jednej kolejce mija się z celem, tym bardziej że dawno nie widziałem GKS w akcji. Sezon jest długi i każda drużyna będzie miała swoje problemy. Po kilku kolejkach będzie wiadomo, jakim potencjałem dysponują poszczególne drużyny z naszej ligi. Życzę Dźwierzutom naturalnie jak najlepiej, choć jeszcze lepiej życzę oczywiście... Błękitnym.
— W sporcie wszystko jest możliwe. Moim zdaniem ocenianie jakiejkolwiek drużyny po jednej kolejce mija się z celem, tym bardziej że dawno nie widziałem GKS w akcji. Sezon jest długi i każda drużyna będzie miała swoje problemy. Po kilku kolejkach będzie wiadomo, jakim potencjałem dysponują poszczególne drużyny z naszej ligi. Życzę Dźwierzutom naturalnie jak najlepiej, choć jeszcze lepiej życzę oczywiście... Błękitnym.
— Do niedawna najcięższe boje toczyliście z SKS Szczytno. Kto będzie dla Was trudniejszym rywalem?
— Ciężko powiedzieć. Teoretycznie wypadałoby wskazać ponownie na Szczytno. W końcu dysponuje mocniejszym i bardziej doświadczonym zespołem... Wydaje mi się, że to przeciwko nim będzie nam trudniej o te trzy punkty.
— Ciężko powiedzieć. Teoretycznie wypadałoby wskazać ponownie na Szczytno. W końcu dysponuje mocniejszym i bardziej doświadczonym zespołem... Wydaje mi się, że to przeciwko nim będzie nam trudniej o te trzy punkty.
— Na kogo postawiłbyś w meczu Szczytno-Dźwierzuty?
— Z uwagi na fakt, że w obu drużynach mam znajomych… odpowiem dyplomatycznie - postawiłbym na remis.
— Z uwagi na fakt, że w obu drużynach mam znajomych… odpowiem dyplomatycznie - postawiłbym na remis.
— 20 sierpnia walczycie na wyjeździe z Granicą Bezledy. Po sytuacji z Mazurem będzie to praktycznie Wasz futbolowy chrzest w sezonie 2016/2017. Jakie nastroje panują w drużynie przed tym pojedynkiem?*
— Jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu i naszym celem są trzy punkty. Nie bierzemy pod uwagę innego scenariusza i chcemy dobrze zacząć rozgrywki. To niezbędne, by liczyć się w walce o upragniony awans.
— Jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu i naszym celem są trzy punkty. Nie bierzemy pod uwagę innego scenariusza i chcemy dobrze zacząć rozgrywki. To niezbędne, by liczyć się w walce o upragniony awans.
*Błękitni 20 sierpnia wygrali z Granicą 2:3.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez