Olsztynianie odpływają z Olsztyna. I co z tego?

2021-06-18 08:30:00(ost. akt: 2021-06-17 20:58:50)
Do 2030 roku przewiduje się prawie dwuprocentowy spadek populacji Olsztyna

Do 2030 roku przewiduje się prawie dwuprocentowy spadek populacji Olsztyna

Autor zdjęcia: archiwum GO

Raport o stanie miasta mówi o wielu obszarach, ale warto skupić się na demografii. Dlaczego? Bo wyraźnie widać odpływ mieszkańców, o czym zresztą wiadomo i bez raportu. Pytanie tylko, czy jest się czym przejmować? I bić na alarm?
Z raportu wynika, że w ciągu ostatnich pięciu lat (2015-2020) sukcesywnie maleje liczba mieszkańców Olsztyna. Konkretnie o ponad 8 tys. Nie jest tajemnicą, że albo wyprowadzają się do większych miast (Warszawa, Gdańsk), albo do gmin ościennych.

Jak czytamy w raporcie:

„Sytuacja demograficzna Olsztyna jest ściśle powiązana ze zmianami, jakie są bądź będą udziałem otaczających go gmin miejskiego obszaru funkcjonalnego (MOF Olsztyna), tj. Barczewa, Dywit, Gietrzwałdu, Jonkowa, Purdy, Stawigudy”.

Jest też kilka prognoz. Do 2030 roku przewiduje się prawie dwuprocentowy spadek populacji Olsztyna (o 3377 osób) w porównaniu do roku 2020. Z kolei w 2050 roku prognozowana liczba mieszkańców stolicy Warmii i Mazur ma być mniejsza o 23 tys. 451 osób (27,56 proc.) niż w 2020 roku.

Czy takie prognozy mają sens? I czy jest się czym martwić?

Z globalnego punktu widzenia mamy się czym martwić. Według szacunków w latach 2045-50 liczba ludności Polski ma spaść o 6 mln. To mniej więcej trzy województwa. Olsztyn jest pokłosiem globalnych zmian geograficznych — mówi dr Waldemar Kozłowski, ekonomista z UWM.Dotyczy to zresztą praktycznie wszystkich krajów rozwiniętych. Zmienił się styl życia młodych, czyli najpierw sukces, później rodzina. Nawet 500+ nie dało efektu. To, że będzie mniej mieszkańców Olsztyna i że ludzie młodzi wyprowadzają się na wieś, jest oczywiste. Nie przykładałbym do tego większej roli. Skupiłbym się jednak na ludności w wieku produkcyjnym — podkreśla dr Kozłowski. — Jeśli ci ludzie będą stąd wyjeżdżać, to znaczy, że nie ma tutaj pracy, a społeczeństwo będzie geriatryczne. Co możemy zmienić? Młodych, żeby chcieli rodzić dzieci. Ale na to się nie zapowiada — przyznaje. — Ostatecznie gminy ościenne zostaną wchłonięte przez miasto, chyba że stanie się to samo, co w Ełku, gdzie przez protesty ten zabieg się nie udał.

Obserwujemy systematyczny przyrost. Około 200 osób rocznie, które przeprowadzają się z Olsztyna, ale też np. z powiatu ostródzkiego — mówi Wojciech Giecko, wójt gminy Jonkowo. — Jest to zauważalne nie tylko w tym roku, ale też w poprzednim. W gminie Jonkowo żyje się spokojnie, z większym poziomem bezpieczeństwa. Nawet jeśli ludzie wyjeżdżają rano do pracy i są te potoki pasażerów, to mimo wszystko komfort życia jest zdecydowanie większy. Myślę, że to przyciąga. Ale też oczywiście poprawiająca się komunikacja publiczna — dodaje.

— Będzie rozwijana? — pytamy.

— Chodzi nie tylko o autobusy, bo one generalnie się nie sprawdziły z racji przepisów pandemicznych — przyznaje Wojciech Giecko. — Nawet jeśli byłby pasażer, a to głównie młodzież szkolna, to jednak przepisy zniszczyły komunikację publiczną. Mamy nadzieję, że to będzie wracało. Istotna jest też obwodnica Olsztyna. Jeśli ktoś pracuje w drugiej części miasta, to dojazd od strony Jonkowa jest prosty. Wspólne z Gietrzwałdem i Olsztynem zrealizowaliśmy też zadanie Kresowa-Gościnna-Żurawia, więc pozbyliśmy się piętna ulicy Bałtyckiej, która była wiecznie zakorkowana. Mieszkańcy mają blisko do węzła Kudypy i mogą wjechać od strony lotniska albo objechać Olsztyn, jeśli pracują w pobliżu fabryki Michelin. Do tego dojdzie szybka kolej miejska, która z punktu widzenia komunikacji, jest rewelacyjna, bo w ciągu kilku minut będzie się można znaleźć w okolicy dworca głównego. Myślę, że ludziom znudziło się 40 mkw. w mieście i szukają domu na wsi. Tereny podmiejskie są atrakcyjniejsze, działki większe, a do tego jest więcej natury. A jeśli ktoś chce skorzystać z funkcji miasta, to ma je pod nosem.

PJ




Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. pruskababa #3069015 18 cze 2021 11:04

    Szkoda, że Pan Kozłowski na tle wspaniałej Żurawiej, obwodnicy i innych możliwości przemieszczania się, nie opisał sytuacji na wyłączonym z inwestycji Zatorzu. Może w ramach promocji władz przeprowadzi analizę, w jaki sposób władze olsztyńskie "dbają" od lat o budowę obwodnicy północnej? Był taki cwaniak, który przekonywał mnie, że po Alei WP nie będą jeździły żadne tiry, bo wcześniej zostanie wybudowana obwodnica (mam to na piśmie!). Z kolei młodzi wyprowadzają się na potęgę - kończą liceum, kończą studia i zostają w normalnych miastach. . Tak postąpiły moje dzieci i wiele dzieci znajomych. Tym bardziej, że były świadkami jak jaśnie władza traktuje obywateli.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. grand #3069011 18 cze 2021 09:37

    To absurd administracyjny. Mieszkańcy Tęczowego lasu de facto olsztyniacy mają NOL (Bartąg), lub jeżdżą tramwajem do pracy. Czas to zmienić.

    Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz

  3. Stary dziad #3069008 18 cze 2021 08:54

    Mniej mieszkańców Olsztyna to mniej podatków do kasy miasta, a więcej do ościennych gmin. Ale to miasto musi im zapewnić komunikację, szkoły, lekarzy i rozrywki. A przy okazji ostatnich wyborów Grzymowicz na moje pytanie o powiększenie granic miasta odpisał mi, że :tak, ale trwają konsultacje". Ciekawe gdzie i z kim? Rano, przy goleniu? Grzymowicza z Grzymowiczem?

    Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5