Archeolodzy na tropie fałszerzy pieniędzy
2020-09-20 09:00:00(ost. akt: 2020-09-20 09:15:33)
W Muzeum w Ostródzie archeolodzy prowadzą badania rzymskich denarów ze skarbu znalezionego w Półwsi. Analizę przeprowadzają naukowcy z Uniwersytetu Warszawskiego.
Rzymskie monety z pierwszych wieków naszej ery były fałszowane na terenie Cesarstwa Rzymskiego i poza nim. Archeolodzy z UW prowadzą teraz analizę denarów, która pozwoli poznać skalę tego zjawiska w Europie Środkowo-Wschodniej, w tym w Polsce. Tereny dzisiejszej Polski, Ukrainy i Białorusi zamieszkiwały m.in. plemiona germańskie: Goci i Wandalowie. Znalezione tu srebrne denary rzymskie uznawane były za wybijane na terenie Cesarstwa., ale okazało się, że część z nich mogła być sfałszowana.
— Monety były posrebrzane lub wykonane ze stopu, który miał przypominać srebro — informuje dr hab. Arkadiusz Dymowski realizujący projekt na Uniwersytecie Warszawskim. — Chcemy sprawdzić, jaka była skala fałszerstw.
— Monety były posrebrzane lub wykonane ze stopu, który miał przypominać srebro — informuje dr hab. Arkadiusz Dymowski realizujący projekt na Uniwersytecie Warszawskim. — Chcemy sprawdzić, jaka była skala fałszerstw.
Naukowcy dzielą fałszywe denary na dwie grupy. Pierwszą są subaeraty, czyli denary posrebrzane, których rdzeń składa się z brązu, miedzi lub innego tańszego od srebra metalu. Druga grupa, to monety wykonane ze stopów srebropodobnych – najczęściej stopów miedzi z wysoką zawartością cyny lub ołowiu. W ostatnich latach na terenie Ukrainy odkryto kilka warsztatów, w których produkowano fałszywe denary. Fałszerstwo trudno stwierdzić, bo monety po pierwsze były świetnie podrobione, po drugie zaś, odkrywane po kilu wiekach, często są skorodowane, co utrudnia identyfikację.
Denary znalezione w Półwsi, a znajdujące się w zasobach Muzeum w Ostródzie, przeszły już w lutym badania ultradźwiękowe, zostały właśnie poddane prześwietleniom RTG. Trzeba teraz poczekać na analizę wyników.
— Określenie, czy monety są fałszywe czy nie, nie jest takie proste — mówi Łukasz Szczepański z Muzeum w Ostródzie, które jest partnerem w projekcie realizowanym przez naukowców z UW. — Nawet Cesarstwo Rzymskie w czasach kryzysu biło monety ze stopów różnych metali, a nie wyłącznie srebrne. Dlatego też trudno będzie określić, czy są to „fałszywki” sprzed wieków, czy też monety bite w Cesarstwie. Czekamy teraz na interpretację przeprowadzonych badań.
— Określenie, czy monety są fałszywe czy nie, nie jest takie proste — mówi Łukasz Szczepański z Muzeum w Ostródzie, które jest partnerem w projekcie realizowanym przez naukowców z UW. — Nawet Cesarstwo Rzymskie w czasach kryzysu biło monety ze stopów różnych metali, a nie wyłącznie srebrne. Dlatego też trudno będzie określić, czy są to „fałszywki” sprzed wieków, czy też monety bite w Cesarstwie. Czekamy teraz na interpretację przeprowadzonych badań.
Skąd pochodzi skarb z Muzeum w Ostródzie? Kilka lat temu 86 rzymskich srebrnych denarów znalazł Przemysław Kulpa, pasjonat historii z Zalewa koło Iławy. O znalezisku powiadomił Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.
Skarb spod Zalewa to srebrne denary datowane na koniec I i II wieku naszej ery. Najstarsza moneta została wybita w rzymskiej mennicy w 96 r. za panowania cesarza Nerwy, najmłodsza pochodzi z przełomu lat 194-195, czyli czasów Septymiusza Sewera. Zdaniem archeologów, monety ukryte zostały w ziemi na początku III wieku n.e. i można je łączyć w zamieszkującymi te tereny plemionami Gotów i Gepidów. Nie wiadomo jednak, czy skarb zakopany został przez właściciela z powodu zagrożenia, czy był to depozyt o charakterze wotywnym.
Skarb spod Zalewa to srebrne denary datowane na koniec I i II wieku naszej ery. Najstarsza moneta została wybita w rzymskiej mennicy w 96 r. za panowania cesarza Nerwy, najmłodsza pochodzi z przełomu lat 194-195, czyli czasów Septymiusza Sewera. Zdaniem archeologów, monety ukryte zostały w ziemi na początku III wieku n.e. i można je łączyć w zamieszkującymi te tereny plemionami Gotów i Gepidów. Nie wiadomo jednak, czy skarb zakopany został przez właściciela z powodu zagrożenia, czy był to depozyt o charakterze wotywnym.
Tak dużego odkrycia rzymskich denarów z tego okresu nie odnotowano po 1945 r. w całym województwie warmińsko-mazurskim. Stanowisko w latach 2016–2018 zostało objęte sondażowymi badaniami archeologicznymi, którymi kierował Łukasz Szczepański. W ich efekcie pozyskano dodatkowych 18 denarów: po jednym denarze Wespazjana, Trajana, Lucjusza Verusa, Kommodusa i Sabiny, po dwa denary Hadriana, Marka Aureliusza i Lucilli oraz sześć denarów Antoninusa Piusa. Skarb liczy więc obecnie 104 monety i decyzją Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków trafił do Muzeum w Ostródzie, gdzie eksponowany jest na wystawie stałej w pełnej okazałości.
Starożytne znalezisko było kolejnym ciekawym odkryciem archeologicznym w ostatnich latach. Świadczy o tym, że przez tereny Pojezierza Iławskiego wiódł dawniej szlak handlowy i że barbarzyńcy zaczęli znacznie wcześniej posługiwać się bitym pieniądzem, niż się mogło wcześniej wydawać.
Źródło: Gazeta Olsztyńska
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez