Przedświąteczny śmigus dyngus w Zwierzewie i remis w Miłomłynie

Lider z Miłomłyna na własnym boisku podejmował trzeci od końca Grunwald. W związku z tym zdecydowanym faworytem byli piłkarze Tęczy. Mieli jednak w pamięci, że jedną z trzech jesiennych porażek ponieśli we Frygnowie. Pierwszy mecz wiosenny dla podopiecznych Pawła Oliwy ponownie okazał się drogą przez mękę.
W pierwszej części spotkania dwie dobre okazje zmarnowali goście, którzy wypracowali sobie szanse strzeleckie, ale strzelali obok Piotra Oliwy i jego bramki.
Gospodarze za to mieli jedną czystą okazję strzelecką. Było to w 47 . min, kiedy grający trener Tęczy znalazł się przed wychodzącym bramkarzem Grunwaldu, przelobował go, ale nie trafił w bramkę. I to by było na tyle jeśli mowa o sytuacjach strzeleckich i emocjach na boisku w Miłomłynie.

Nie nudzili się za to kibice w Zwierzewie, gdzie Kormoran podejmował Syrenę Młynary. Spotkanie rozpoczęło się z 10-minutowym opóźnieniem. Powodem były podobne stroje obu drużyn, dlatego sędzia zarządził by gospodarze zagrali w znacznikach. Kiedy już jednak rozbrzmiał gwizdek arbitra na boisku w Zwierzewie od początku inicjatywę posiadali gospodarze. Kibice Kormorana na pierwszego gola czekali do 18. min. Wtedy Arkadiusz Teliszewski na lewej stronie pod linią końcową ograł rywala, podał do wbiegającego w pole karne Dawida Sokołowskiego, a ten ze szpica po długim rogu dał zwierzewianom prowadzenie. Później jesz raz Sokołowskiemu "ułożyło się" na dużym palcu i strzelił gola na 3:0. Ale najlepszą partię rozegrał Bogdan Miłkowski, który strzelił trzy gole, a dwa razy asystował. Dzięki temu Kormoran zainkasował trzy punkty i potwierdził, że gra dla kibiców, bo na boisku w Zwierzewie kibice obejrzeli 12 goli.

Kormoran Zwierzewo - Syrena Młynary 9:3 (5:1)
1:0 - Sokołowski (18), 2:0 - Miłkowski (31), 3:0 - Sokołowski (36), 3:1 - (38), 4:1 - Miłkowski (41), 5:1 - samobójczy (44), 6:1 - Miłkowski (51), 6:2 - (60), 7:2 - Lipiński (63), 8:2, 9:2 - Koszewski (66, 69), 9:3 - (82)