Zrobić ten ostatni krok...

2024-06-26 09:59:53(ost. akt: 2024-06-28 12:43:35)
Kacper Nowicki (trzeci z lewej) golem na 2:1 zapewnił zwycięstwo Sokołowi w Grabowie/Fot. Maciej Żynda

Kacper Nowicki (trzeci z lewej) golem na 2:1 zapewnił zwycięstwo Sokołowi w Grabowie/Fot. Maciej Żynda

Autor zdjęcia: Maciej Żynda

Po wyjazdowym zwycięstwie nad Constractem Lubawa (1:2) Sokół Ostróda jest już o krok od IV ligi. W rewanżowym meczu na 3M19 jest w bardzo dobrej sytuacji, a do awansu wystarczy remis. Początek spotkania w Ostródzie w sobotę 29 czerwca o godz. 15:00.
Ostródzki Sokół zagrał w Grabowie (tam właśnie swoje mecze rozgrywa Constract – przyp. red.) swój najlepszy mecz w tym sezonie. Był niezwykle dojrzały, skoncentrowany, potrafił utrzymać się przy piłce, a także podnieść się po straconej bramce.

Sam pojedynek rozpoczął się dość ciężko dla „Trójkolorowych”. Zespół Constractu chciał bardzo szybko zdominować gości i otworzyć wynik spotkania. Gospodarzem prawie się to udało. Już w 4. minucie doszło do zamieszania w polu karnym, Rykaczewski dograł do ustawionego na linii szesnastego metra, ten huknął z woleja, ale piłka zatrzymała się na słupku bramki strzeżonej przez Piotra Sikorę. Chwilę później, rozochoceni piłkarze z Lubawy zaczęli budować kolejne ataki. Na szczęście dla ostródzian – nieskuteczne i niegroźne.

Moment przełomowy nastał w 12. minucie. Sokół rozpoczął od wrzutu z autu na wysokości pola karnego, piłka trafiła do Tomasza Śnieżawskiego, ten kopnął w kierunku Karola Stysia, a „Stysiu” wpakował ją do bramki i podopieczni trenera Andrzeja Burcharta prowadzili 1:0! Od momentu strzelonego gola, „Trójkolorowi zaczęli grać odważniej i uwierzyli, że mogą wygrać ten mecz. Efektem były kolejne groźne akcje jak ta, w której Tomasz Śnieżawski dostał świetną piłkę na okolice 7 metra, ale niestety chybił i uderzył ponad bramką.

W pierwszej części rywalizacji mieliśmy dużo walki w środkowej strefie boiska. Wybitnie zagrali nasi młodzi gniewni tj. Paweł Kulpa i Oskar Wypych. Zwłaszcza ten drugi, jako jeszcze 16-latek wykazał się nieprawdopodobną dojrzałością w spotkaniu o tak wysoką stawkę. Wypych przez cały mecz był jednym z najlepszych na boisku, a każda próba przejścia z obrony do ataku właśnie przez stronę Wypycha kończyła się fiaskiem.

Do przerwy „Trójkolorowi” prowadzili 1:0 i był to dobry wynik do przerwy. Później znów mieliśmy sporo piłkarskiej szamotaniny, trochę strzałów po obu stronach, ale generalnie nie było zbytnio na czym oka zawiesić. Obie drużyny skoncentrowały się na umiejętnym budowaniu bloku defensywnego i zacieśniania szyków obronnych. W okolicach 60. minuty spotkania mieliśmy także dość sporą awanturę. Zawodnikom puściły nerwy, były przepychanki i obelgi, do tego doszły komentarze kibiców, przez co wielu graczy otrzymało od sędziego po żółtej kartce. Ten fakt świadczył tylko o tym, jak ważny to był mecz.

Constract tak próbował wcisnąć piłkę do bramki Sokoła, próbował i aż w końcu mu się to udało. W 70. minucie doszło do wyrównania i tutaj, choć gola ostródzianie stracili po stałym fragmencie gry, konkretnie po rzucie rożnym, to nie mogą mieć sobie nic do zarzucenia. Gospodarze świetnie wykonali korner, a gola na pierwszy rzut oka wydawało się, że strzelił Paweł Sagan. Niestety, po weryfikacji okazało się, że piłkę do własnej bramki wpakował Sebastian Kowalski. Nasz obrońca miał sporo pecha w Grabowie. Już na samym początku otrzymał żółtą kartkę, przez co nie zagra w rewanżu.

Pomimo utraty bramki, prowokacji ze strony kibiców (trybuna na boisku w Grabowie jest bardzo blisko murawy) Sokół nie poddał się i dążył do swego. Trener Andrzej Burchart nieco też zaryzykował, wpuszczając na ostatnie minuty ostródzkich juniorów. Na boisku pojawili się chociażby Maciej Czajkowski, Krystian Meyer czy Kelechi Madu, a wcześniej jeszcze Mateusz Rutkowski. Ta mieszanka młodości z doświadczeniem (na boisku pozostał Tomasz Śnieżawski) przyniosła efekt w postaci kolejnych ataków, a w konsekwencji gola na 2:1. Tutaj jednak największe brawa należą się dla Kacpra Nowickiego. Sam wywalczył wślizgiem, poszedł lewą stroną, zszedł do środka i po długim słupku pięknym strzałem pokonał Damiana Kościńskiego. Trybuna Sokoła eksplodowała z radości!

Sporo emocji mieliśmy do końca meczu, a na dodatek za drugą żółtą kartę wyleciał Remigiusz Niedbalski. Sokół grał w przewadze i dzięki temu miał kolejne okazje na podwyższenie prowadzenia. Niestety, nie udało się tego zrobić, ale i tak „Trójkolorowi” wygrywając na bardzo trudnym terenie w Grabowie stają przed ogromną szansą wejścia do IV ligi.

— Myślę, że ten mecz możemy podsumować jednym słowem – walka. Na całej długości, szerokości boiska. Jestem dumny z mojej drużyny, że te cechy wolicjonalne były na wysokim poziomie. Wynik moim zdaniem jak najbardziej zasłużony — mówił trener Andrzej Burchart po zakończonym spotkaniu.

Sokół na Stadionie Miejskim w Ostródzie przystąpi do meczu z jednobramkową zaliczką. „Trójkolorowi” są w bardzo dobrej sytuacji, ale przez całe 90 minut trzeba być niezwykle czujnym. W szeregach ostródzkiej drużyny jest jednak ogromna nadzieja, a przy tak wspaniałym dopingu ostródzkich kibiców ten awans powinien w sobotę się wydarzyć!

Constract Lubawa – Sokół Ostróda 1:2 (0:1)
0:1 – Karol Styś 12’
1:1 – Sebastian Kowalski (sam.) 71’
1:2 – Kacper Nowicki 82’

Constract: Kościński – Niedbalski, Frankiewicz, Fafiński, Hinz (60’ Kamiński), Licznerski, Górski (46’ Krużewski), Madej (66’ Banach), Okuniewski, Rykaczewski (85’ Garwacki), Sagan

Sokół: Sikora – Chmielewski, Gajewski, Korbus, Kowalski, Kulpa (80’ Czajkowski), Nowicki (83’ Madu), Śnieżawski, Styś (78’ Meyer), Szymański (25’ Czerwonka), Wypych (68’ Rutkowski)

Wojtek Chrząszcz

Źródło: Gazeta Olsztyńska

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5