Czy HMWO zgarnie w tym sezonie wszystkie statuetki? (ZDJĘCIA)

Zespół złożony głównie z ełckich zawodników zmierzył się z wielokrotnymi triumfatorami rozgrywek — Bomirem. Przyjezdni już od początku dali się miejscowym we znaki, dość szybko wychodząc na dwupunktowe prowadzenie.

Podupadających nieco na duchu kolegów zmotywował bramką kontaktową Łukasz Nikołajuk (w przeszłości zawodnik Śniardw, obecnie dyrektor MOSiR). Orzyszanie odzyskali rezon i "przycisnęli" przeciwników, którzy — trzeba im to oddać — bronili się i mądrze, i skutecznie. Tuż przed końcowym gwizdkiem Bomir postawił wszystko na jedną kartę. Otworzył się i ruszył szturmem po upragniony remis. Piłkarze HMWO zdołali jednak przetrzymać nawałnicę, "wyłuskali" piłkę i błyskawicznie zapieczętowali tablicę wyników przy stanie 3:1.

Choć wynik może mówić inaczej, bardzo wyrównany przebieg miało także starcie GSM z Progresem P56 (4:2). Mniej problemów z odnotowaniem zwycięstwa miał z kolei ESM Pato Team, który pokonał (10:3) Dekadę 70.

Formą strzelecką błysnął zwłaszcza Wojciech Ślęzak, który — za sprawą czterech goli — wskoczył na pozycję wicelidera w klasyfikacji strzeleckiej. Na czele wyścigu po tytuł ligowego króla strzelców znajduje się Mateusz Kalinowski z HMWO. Jego 7 dotychczasowych trafień przekłada się na fakt, iż — na tę chwilę — przynajmniej dwie kluczowe statuetki czekać może "wywózka" poza granice Orzysza. A biorąc poprawkę na to, że HMWO wciąż cieszy się jedną z najbardziej szczelnych defensyw, łupem jej może paść i trofeum dla najlepszego golkipera sezonu. Czy miejscowi na to pozwolą?