W modzie odnalazła szczęście

2018-02-23 13:35:00(ost. akt: 2018-02-23 13:44:52)
Monika Niemotko

Monika Niemotko

Autor zdjęcia: Daniel Konopka

Moda od zawsze była dla niej doskonałą zabawą. Po wyjeździe do Warszawy na serio zajęła się projektowaniem. Jest właścicielką ekskluzywnej marki odzieżowej. Pracowała w programie You Can Dance. Rozmawiamy z orzyszanką Moniką Niemotko.
—„Moda nie istnieje wyłącznie w ubiorach. Moda jest na niebie, na ulicy, moda to idee, sposób życia, wszystko to, co się dzieje ” mawiała Coco Chanel. Te słowa chyba są Tobie bliskie...
— Tak. W modzie odnalazłam sposób na życie, które mnie uszczęśliwia. Moją pasją jest projektowanie ubioru, a zawód stylistki sposobem na odkrywanie tego co robię najlepiej. Moda to znacząca część mojego życia, jednak dopiero z czasem zrozumiałam, jak duży wpływ miała na mnie przez lata. Dzięki niej mogę wyrazić siebie, jak w żaden inny sposób.

— Kiedy ostatnio rozmawiałyśmy, przygotowywałaś się do finału Miss Polski. Nic nie wspominałaś, że masz w planach stworzenie własnej marki odzieżowej. Jak zaczęła się Twoja przygoda z modą?
— Na pewno moja mama miała na to duży wpływ. To ona ukształtowała we mnie poczucie stylu. Była moim wzorem elegancji i klasy. Uczyła mnie szyć i dawała reprymendy za brak precyzji. Ale to mnie nie zrażało, wręcz przeciwnie. Wszystkie uwagi motywowały mnie do jeszcze większej pracy. Nie mogę również pominąć udziału w konkursie piękności, jak i tego, że praktycznie wychowałam się w drogerii, którą moi rodzice prowadzą w Orzyszu. Przełomem jednak była decyzja o wyjeździe do Warszawy i rozpoczęcie studiów w Międzynarodowej Szkole Kostiumografii i Projektowania Ubioru.

— Wtedy wszystko się zaczęło. Praca na planie programu You Can Dance, sesja zdjęciowa dla magazynu Viva. To dla młodej projektantki musiało być ogromnym wyzwaniem.
— Byłam zafascynowana możliwościami jakie daje praca z modą. Zrobiłam, więc kurs stylizacji ubioru. Później chciałam się przekonać czy odnajdę się w tym zawodzie. Wtedy znalazłam ogłoszenie, że szukają stylistki na staż do programu You Can Dance. Postanowiłam spróbować i udało się. To były trzy intensywne miesiące. Ten program wiele mnie nauczył. Dodał skrzydeł, a jednocześnie sprowadził na ziemię. To była bardzo ciężka praca, ale warta wysiłku. Miałam również możliwość zaprojektowania dwóch kreacji dla jurorki Idy Nowakowskiej. Nie ukrywam, że dzięki temu jeszcze bardziej uwierzyłam w siebie jako projektantkę. Następnie pracowałam jako asystentka stylistki podczas sesji zdjęciowej dla Magazynu Viva. W rolę modelki wcieliła się znana blogerka modowa Macademian Girl. To wielkie wyróżnienie, że mogłam pracować z osobami tak utalentowanymi. Ludźmi z ogromną pasją i zaangażowaniem w każdy projekt.

Obrazek w tresci

— Jesteś twórczynią marki MNbrand- ekskluzywnej linii odzieżowej. Zdecydowałaś się na własny biznes i to w branży, w której niełatwo się przebić...
— Moda jest dla mnie bardzo ważna. Naturalną koleją rzeczy było połączenie mojej pasji z pracą. Jeszcze długa droga przede mną, aby zobaczyć prawdziwe efekty mojej pracy. Jednak cieszę się, że miałam w sobie tyle odwagi, żeby spróbować. Gdybym tego nie zrobiła, mogłabym żałować do końca życia.

— Czym charakteryzuje się marka, którą tworzysz?
— Marka MN Monika Niemotko to interpretacja kobiety prawdziwej, dynamicznej, niezależnej i świadomej swojej kobiecości. Jako projektantka stawiam na dopasowane kroje, fasony podkreślające kształty ciała oraz doskonałe materiały i szykowne wykończenia. W moich kolekcjach znajdą coś dla siebie kobiety zarówno ceniące prostotę, jak i te, które wolą bardziej fantazyjne ujęcie mody. Moja marka promuje elegancję w nowoczesnym wydaniu dla kobiet, które w każdej sytuacji chcą czuć się wyjątkowo. Bo one same są wyjątkowe. To interpretacja kobiety prowadzącej dynamiczne miejskie życie. Chcącej łączyć pasje z pracą, miłość i rodzinę, nie zatracając przy tym własnego ja.

— Skąd czerpiesz inspiracje?
— Podczas tworzenia kolekcji skupiam się na tym, aby w jak najbardziej unikalny sposób łączyć prostotę i elegancję, integralnie z ciekawym designem, wysoką jakością, perfekcyjnym wykończeniem oraz funkcjonalnością. Każda kolekcja to długi proces, który rozpoczyna się zadaniem wielu pytań takich jak: dla kogo projektuje, kim jest kobieta, która chciałaby nosić moje kreacje, jakie ma wartości, czym się zajmuje, co ją motywuje. Inspiracji do kolekcji jest niewyczerpalna ilość, wszystko co nas otacza może być impulsem do tworzenia, ale i tak najważniejszą, końcową procesu jest skupienie się dla mnie na kobietach, dla których tworzę te kreacje.

— Czy Twoim zdaniem ubiór zwiększa szanse na sukces w różnych dziedzinach naszego życia?
— Nasze życie i wszystko wokół jest spójną całością, odzwierciedleniem rzeczywistości. Ubiór zaś to nieodłączny element nas samych, to niewerbalny sygnał, który wysyłamy codziennie do innych. Tak, ubiór może zwiększyć nasze szanse na sukces, ale tylko wtedy, jeżeli sami w to uwierzymy. Jeśli będzie on zgodny z naszą osobowością.

— Jesteś również Personal Shopper. Na czym to polega i czy ludzie chętnie korzystają z takich usług?
— Personal Shopper pomaga innym w odnalezieniu własnego stylu. Ten fach wymaga wiedzy o barwach, wzorach i tkaninach, a także o fasonach, które muszą być starannie dobrane nie tylko do urody i figury, ale również osobowości. Każdy człowiek to nowe wyzwanie, oddzielna historia, inne życie, zainteresowania, czy też wykonywany zawód. Dlatego tak ważne jest indywidualne podejście do każdego z osobna. Jako społeczeństwo mamy bardzo sceptyczne podejście do mody. Nie chcemy się przyznać, że potrzebujemy pomocy. Na szczęście coraz bardziej się to zmienia i otwieramy się na modę. Stąd duże zainteresowanie współpracą z osobą taką jak Personal Shopper. Mamy w Polsce wiele fantastycznych kobiet, które jeszcze nie odkryły swojego piękna. Są zbyt zakompleksione, przez co nie potrafią cieszyć się tym co mają. Uwielbiam te uczucie, gdy mogę pomóc kobiecie odkryć w sobie piękno, pewność siebie i często zmienić jej życie na lepsze.

— Mieszkasz w Warszawie. Z dala od bliskich. Często wracasz na Mazury?
— Zawsze z przyjemnością wracam na Mazury. Tutaj w Warszawie żyje w pędzie, który akurat lubię, ale może dlatego, że zawsze mogę w razie potrzeby złapać oddech i wyjechać w rodzinne strony naładować akumulatory. A często mi się to zdarza. To najlepsze miejsce na zebranie myśli, złapanie dystansu i ten spokój. Wsparcie, które daje rodzina jest niezastąpione…

— Jakie są twoje plany na przyszłość? Największe marzenie?
— W tej chwili jeszcze odkrywam samą siebie. Stawiam na rozwój i zdobywanie doświadczenia. Chciałabym więcej podróżować, może oderwać się na jakiś czas od codziennych obowiązków i przeżyć przygodę, której efektem może będzie kolejna kolekcja...a w przyszłości marzy mi się własne Atelier…
Największe marzenie… odnaleźć równowagę między pracą, pasją, a życiem prywatnym i połączyć to w jedną całość, która da mi szczęście. Nie wiem czy to nie za zuchwałe marzenie, ale zamierzam wyjść mu naprzeciw.

— I na zakończenie jeszcze jedno pytanie. Czy lubisz chodzić w dresach?
— ….Ze względu na to, że uwielbiam sport połowa mojej szafy to sportowe ubrania. Fajny dres to zawsze dodatkowa motywacja do wyjścia na trening (śmiech).

— Bardzo dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w świecie mody.
— Dziękuję.

Rozmawiała Beata Smaka

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: [url=https://gazetaolsztynska.pl/141978,Zostan-dziennikarzem-obywatelskim.html?preview=7d9e5c0a3fa72da1916c#axzz2OSaYmwEK

Podziel się informacją:



2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5