Młoda mama ze… snajperką! Celuje w mistrzostwo Polski [WYWIAD]
2025-06-09 12:00:11(ost. akt: 2025-06-09 12:56:59)
– Szybko nauczyłam się łączyć obowiązki młodej mamy z hobby. Dalszy rozwój w strzelectwie sportowym nie byłby jednak możliwy bez ogromnego wsparcia ze strony bliskich – mówi Izabela Worm-Ciszewska, jedna z najbardziej utytułowanych snajperek w regionie, która niedawno minęła się o włos z medalem Mistrzostw Polski LONG RANGE.
– Pamiętasz myśli, które towarzyszyły Ci podczas pierwszego kontaktu z bronią palną?
– Tak, doskonale. Nie było to aż tak dawno, bo w 2019 roku. Na strzelnicę pojechaliśmy razem z tatą. Zaczęłam od „małego” kalibru, czyli .22LR. Potem przeszliśmy na 9x19. I wtedy przez głowę już mi przeszło: „Łał, ale to ma kopa”. Spodobało mi się, więc dość szybko tam wróciliśmy. Chciałam sprawdzić czy zdołam powtórzyć uzyskany wynik.
– Tak, doskonale. Nie było to aż tak dawno, bo w 2019 roku. Na strzelnicę pojechaliśmy razem z tatą. Zaczęłam od „małego” kalibru, czyli .22LR. Potem przeszliśmy na 9x19. I wtedy przez głowę już mi przeszło: „Łał, ale to ma kopa”. Spodobało mi się, więc dość szybko tam wróciliśmy. Chciałam sprawdzić czy zdołam powtórzyć uzyskany wynik.
– Co zadecydowało o tym, że – ostatecznie – strzelectwo stało się Twoją pasją?
– Wyszło dość naturalnie. Sport od zawsze był obecny w moim życiu. Od dziecka trenowałam m.in. kolarstwo, które nauczyło mnie systematyczności, wytrwałości i dążenia do celu. Później, z różnych powodów, musiałam ograniczyć tę aktywność. Bardzo tęskniłam za zdrową rywalizacją i – przede wszystkim – za samodoskonaleniem się. Gdy po latach trafiłam na strzelectwo, szybko odkryłam na nowo te emocje i wyzwania: precyzja, koncentracja, walka z własnymi słabościami…
– Wyszło dość naturalnie. Sport od zawsze był obecny w moim życiu. Od dziecka trenowałam m.in. kolarstwo, które nauczyło mnie systematyczności, wytrwałości i dążenia do celu. Później, z różnych powodów, musiałam ograniczyć tę aktywność. Bardzo tęskniłam za zdrową rywalizacją i – przede wszystkim – za samodoskonaleniem się. Gdy po latach trafiłam na strzelectwo, szybko odkryłam na nowo te emocje i wyzwania: precyzja, koncentracja, walka z własnymi słabościami…
– Ich charakter jest jednak inny niż w kolarstwie.
– To prawda. Tu wysiłek jest bardziej mentalny, ale równie angażujący. Już po pierwszym odwiedzeniu strzelnicy zapisałam się do klubu (obecnie to KS Cel Grójec) i zaczęłam regularnie przyjeżdżać na treningi. Jak się okazało, strzelectwo to nie tylko „strzał do tarczy”. Pod okiem instruktora przeszłam szkolenia z zasad i bezpieczeństwa, a także obsługi broni. Potem zdobyłam patent i nabyłam licencję Polskiego Związku Strzelectwa Sportowego. Od tamtej pory systematycznie jeździmy z tatą na treningi i zawody.
– To prawda. Tu wysiłek jest bardziej mentalny, ale równie angażujący. Już po pierwszym odwiedzeniu strzelnicy zapisałam się do klubu (obecnie to KS Cel Grójec) i zaczęłam regularnie przyjeżdżać na treningi. Jak się okazało, strzelectwo to nie tylko „strzał do tarczy”. Pod okiem instruktora przeszłam szkolenia z zasad i bezpieczeństwa, a także obsługi broni. Potem zdobyłam patent i nabyłam licencję Polskiego Związku Strzelectwa Sportowego. Od tamtej pory systematycznie jeździmy z tatą na treningi i zawody.
– Woli mieć oko na córeczkę?
– (śmiech) Razem zawsze weselej, a i można się dodatkowo wspierać, coś podpowiedzieć. Mój tata jest doskonałym strzelcem, ale nie ukrywam, że planuję go kiedyś dogonić. W ogromnej mierze to dzięki niemu rozkwitła we mnie ta pasja.
– (śmiech) Razem zawsze weselej, a i można się dodatkowo wspierać, coś podpowiedzieć. Mój tata jest doskonałym strzelcem, ale nie ukrywam, że planuję go kiedyś dogonić. W ogromnej mierze to dzięki niemu rozkwitła we mnie ta pasja.

fot. Jarosław Strzała
– Czego uczy strzelectwo?
– Przede wszystkim dyscypliny. Samokontroli, opanowania. Przy kontakcie z bronią obowiązują bezwzględne zasady bezpieczeństwa. Nie ma miejsca na żarty, na pomyłkę. Strzelectwo nauczyło mnie logicznego, poukładanego myślenia. Biorąc broń w ręce jestem opanowana i spokojna. Jestem „tu i teraz”. Wszystkie problemy dnia codziennego schodzą na dalszy plan.
– Przede wszystkim dyscypliny. Samokontroli, opanowania. Przy kontakcie z bronią obowiązują bezwzględne zasady bezpieczeństwa. Nie ma miejsca na żarty, na pomyłkę. Strzelectwo nauczyło mnie logicznego, poukładanego myślenia. Biorąc broń w ręce jestem opanowana i spokojna. Jestem „tu i teraz”. Wszystkie problemy dnia codziennego schodzą na dalszy plan.
– To hobby, które lubi pochłaniać nie tylko dużo czasu, ale i kasy. Zacznijmy od pierwszego. Tym bardziej, że niedawno na świecie pojawiła się Twoja córeczka. Jak udaje Ci się łączyć obowiązki młodej mamy, zawodowe i strzelectwo?
– Gdy pojawiła się moja ukochana i wyczekiwana córeczka, miałam chwilową przerwę w strzelectwie. Szybko nauczyłam się jednak łączyć obowiązki młodej mamy z hobby. Przede wszystkim dzięki ogromnemu wsparciu bliskich. Gdy potrzebuję chwili dla siebie (w końcu każda mama wie jak ważna jest chwila oddechu!), córką opiekują się mój mąż, siostra albo babcia. I to właśnie z babcią moja córka najbardziej lubi spędzać czas. Mają swoją wyjątkową więź, wspólne rytuały i mnóstwo śmiechu. Szaleństw i zabaw wtedy nie ma końca. Dzięki temu wiem, że jest w dobrych rękach, a ja mogę na chwilę oderwać się od codzienności. Oczywiście nie trenuję teraz tak często jak kiedyś, bo w związku z przyjściem córki na świat doszło mi sporo nowych obowiązków, ale jednak od czasu do czasu uda mi się pojechać na trening albo na zawody.
– Gdy pojawiła się moja ukochana i wyczekiwana córeczka, miałam chwilową przerwę w strzelectwie. Szybko nauczyłam się jednak łączyć obowiązki młodej mamy z hobby. Przede wszystkim dzięki ogromnemu wsparciu bliskich. Gdy potrzebuję chwili dla siebie (w końcu każda mama wie jak ważna jest chwila oddechu!), córką opiekują się mój mąż, siostra albo babcia. I to właśnie z babcią moja córka najbardziej lubi spędzać czas. Mają swoją wyjątkową więź, wspólne rytuały i mnóstwo śmiechu. Szaleństw i zabaw wtedy nie ma końca. Dzięki temu wiem, że jest w dobrych rękach, a ja mogę na chwilę oderwać się od codzienności. Oczywiście nie trenuję teraz tak często jak kiedyś, bo w związku z przyjściem córki na świat doszło mi sporo nowych obowiązków, ale jednak od czasu do czasu uda mi się pojechać na trening albo na zawody.
– Obecne realia są „mało spokojne”. Masz broń i potrafisz się nią dobrze posługiwać. Czujesz, że dzięki temu Twoja rodzina jest bezpieczniejsza?
– Posiadanie broni i umiejętność jej obsługi daje mi pewne poczucie kontroli i przygotowania, co w niestabilnych czasach może wpływać na poczucie bezpieczeństwa. Jednak nie patrzę na broń jako narzędzie do obrony w sytuacjach zagrożenia. Nigdy nie chciałabym jej używać w takim kontekście. Dla mnie strzelectwo to wyłącznie sport. I mam nadzieję, że nigdy się to nie zmieni.
– Posiadanie broni i umiejętność jej obsługi daje mi pewne poczucie kontroli i przygotowania, co w niestabilnych czasach może wpływać na poczucie bezpieczeństwa. Jednak nie patrzę na broń jako narzędzie do obrony w sytuacjach zagrożenia. Nigdy nie chciałabym jej używać w takim kontekście. Dla mnie strzelectwo to wyłącznie sport. I mam nadzieję, że nigdy się to nie zmieni.
– Wróćmy do kasy, czyli w dużej mierze sprzętu. Co obecnie znajduje się w Twoim sejfie i ile, tak mniej więcej, jest to warte?
– Pomidor. Już lepiej pytaj o wiek (śmiech). Jakie kolejne pytanie?
– Pomidor. Już lepiej pytaj o wiek (śmiech). Jakie kolejne pytanie?
– W regionie znana jesteś głównie z triumfów w konkurencjach karabinowych...
– Ze strzelby czy pistoletu też zdarza mi się strzelać, lecz faktycznie to karabin daje mi najwięcej radości i satysfakcji. Zwłaszcza w konkurencjach z kalibrem .22LR, który „czuję” najlepiej. Pewnie dlatego, że jest bardziej „delikatny”, „mniej agresywny”. Zaczynałam od wyzwań na 50 m, obecnie startuję także w konkurencjach na 300 m.
– Ze strzelby czy pistoletu też zdarza mi się strzelać, lecz faktycznie to karabin daje mi najwięcej radości i satysfakcji. Zwłaszcza w konkurencjach z kalibrem .22LR, który „czuję” najlepiej. Pewnie dlatego, że jest bardziej „delikatny”, „mniej agresywny”. Zaczynałam od wyzwań na 50 m, obecnie startuję także w konkurencjach na 300 m.
– Niewiele jest miejsc w regionie, które umożliwiają trening na dłuższym dystansie.
– Mamy jednak to szczęście, że „nasze” Centrum Strzeleckie w Orzyszu umożliwia treningi tego typu. Właśnie tu zaczęła się zresztą moja przygoda ze strzelectwem długodystansowym. Jest to jedno z lepszych miejsc na Warmii i Mazurach do rozpoczęcia przygody ze strzelectwem. Zawody odbywają się co miesiąc, a żeby wziąć w nich udział nie trzeba mieć nawet uprawnień. Wszystko odbywa się pod okiem profesjonalnych instruktorów i sędziów, którzy dbają o bezpieczeństwo i są w stanie przeprowadzić przez całą procedurę (nie tylko tę dotyczącą startu w zawodach, ale – jeśli ktoś jest chętny – również tę prowadzącą do otrzymania pozwolenia na broń).
– Mamy jednak to szczęście, że „nasze” Centrum Strzeleckie w Orzyszu umożliwia treningi tego typu. Właśnie tu zaczęła się zresztą moja przygoda ze strzelectwem długodystansowym. Jest to jedno z lepszych miejsc na Warmii i Mazurach do rozpoczęcia przygody ze strzelectwem. Zawody odbywają się co miesiąc, a żeby wziąć w nich udział nie trzeba mieć nawet uprawnień. Wszystko odbywa się pod okiem profesjonalnych instruktorów i sędziów, którzy dbają o bezpieczeństwo i są w stanie przeprowadzić przez całą procedurę (nie tylko tę dotyczącą startu w zawodach, ale – jeśli ktoś jest chętny – również tę prowadzącą do otrzymania pozwolenia na broń).
– Strzelectwo w Polsce wciąż boryka się z wieloma stereotypami. Pierwszy: „To typowo męski sport”.
– Oczywiście wciąż przeważa płeć męska, ale z roku na rok zauważam na strzelnicy coraz więcej kobiet. Myślę, że doszliśmy już do takich czasów, że akurat w tego typu przypadkach nie ma już podziału na damskie i męskie...
– Oczywiście wciąż przeważa płeć męska, ale z roku na rok zauważam na strzelnicy coraz więcej kobiet. Myślę, że doszliśmy już do takich czasów, że akurat w tego typu przypadkach nie ma już podziału na damskie i męskie...
– ...i mam uwierzyć, że nie było żadnych lekceważących spojrzeń?
– Bardzo nieliczne. I tylko na samym początku. Całe to strzeleckie środowisko pełne jest naprawdę pozytywnych, wartościowych ludzi. Takich, którzy wolą motywować do stawania się lepszym, a nie podcinać skrzydła z jakiegokolwiek powodu.
– Bardzo nieliczne. I tylko na samym początku. Całe to strzeleckie środowisko pełne jest naprawdę pozytywnych, wartościowych ludzi. Takich, którzy wolą motywować do stawania się lepszym, a nie podcinać skrzydła z jakiegokolwiek powodu.

fot. Jarosław Strzała
– Kolejny stereotyp: „Broń to prosta droga do przemocy i agresji, garną się do niej najczęściej przestępcy”.
– Broń nielegalna... pewnie tak. Z legalną jest zupełnie odwrotnie, więc to jeden z najbardziej krzywdzących i niemających realnych podstaw stereotypów. Broń (łącznie z całą procedurą dot. uzyskania pozwolenia) uczy pokory, opanowania. Czyni dużo bardziej odpowiedzialnym.
– Broń nielegalna... pewnie tak. Z legalną jest zupełnie odwrotnie, więc to jeden z najbardziej krzywdzących i niemających realnych podstaw stereotypów. Broń (łącznie z całą procedurą dot. uzyskania pozwolenia) uczy pokory, opanowania. Czyni dużo bardziej odpowiedzialnym.
– Dajmy stereotypom ostatnie dwie szanse. Nowa torebka czy nowy sprzęt na strzelnicę?
– Ciężko się zdecydować! (śmiech) Raz wybieram nowy sprzęt na strzelnicę, a raz torebkę. Choć odkąd zostałam mamą, to głównie tę do wózka. Wszystko zależy od aktualnych potrzeb.
– Ciężko się zdecydować! (śmiech) Raz wybieram nowy sprzęt na strzelnicę, a raz torebkę. Choć odkąd zostałam mamą, to głównie tę do wózka. Wszystko zależy od aktualnych potrzeb.
– Na Dzień Kobiet kwiaty czy paczka amunicji?
– Kwiaty uwielbiam, więc ich odmawianie nie wchodzi w grę. Z drugiej strony paczka amunicji też potrafi wywołać szeroki uśmiech…
– Kwiaty uwielbiam, więc ich odmawianie nie wchodzi w grę. Z drugiej strony paczka amunicji też potrafi wywołać szeroki uśmiech…
– Wróćmy do startów. Ostatnio zadebiutowałaś w Mistrzostwach Polski LONG RANGE...
– Mistrzostwa Polski LR to trzy dni zmagań. Pierwszego dnia strzelaliśmy dystans 200 m, w kolejny były to dystanse 100 m, 200 m i 300 m. W trzeci, decydujący dzień, strzelaliśmy dwa razy po 300 m. Suma wyników z tych w sumie sześciu dystansów decydowała o miejscu.
– Mistrzostwa Polski LR to trzy dni zmagań. Pierwszego dnia strzelaliśmy dystans 200 m, w kolejny były to dystanse 100 m, 200 m i 300 m. W trzeci, decydujący dzień, strzelaliśmy dwa razy po 300 m. Suma wyników z tych w sumie sześciu dystansów decydowała o miejscu.
– W tym elitarnym gronie uplasowałaś się na 9. lokacie. Jako jedyna kobieta w stawce.
– Tak, chociaż jeszcze po 5. dystansie byłam na 3. miejscu. Podczas ostatniej, 8 minutowej zmiany (bo tyle trwało jedno strzelanie), wiatr zmieniał kierunek kilkukrotnie, co uniemożliwiło oszacowanie w tak krótkim czasie gdzie precyzyjnie oddać strzał. Dodatkowo wyszło słońce, co strzelcom długodystansowym wcale nie ułatwia pracy, bo nie widać wtedy przestrzelin na tarczy. Kolejne strzały oddaje się więc nieco „na ślepo”.
– Tak, chociaż jeszcze po 5. dystansie byłam na 3. miejscu. Podczas ostatniej, 8 minutowej zmiany (bo tyle trwało jedno strzelanie), wiatr zmieniał kierunek kilkukrotnie, co uniemożliwiło oszacowanie w tak krótkim czasie gdzie precyzyjnie oddać strzał. Dodatkowo wyszło słońce, co strzelcom długodystansowym wcale nie ułatwia pracy, bo nie widać wtedy przestrzelin na tarczy. Kolejne strzały oddaje się więc nieco „na ślepo”.
– Sytuacji nie ułatwiał i sam kaliber.
– To prawda. Głównym powodem jest lekkość i niewielka energia pocisku. W praktyce oznacza to, że pocisk .22 LR jest znacznie bardziej podatny na wpływ zewnętrznych warunków, takich jak wiatr, wilgotność czy temperatura. Przy dystansach powyżej 100 metrów, nawet niewielkie podmuchy wiatru mogą znacząco zmienić tor lotu pocisku, wymagając od strzelca precyzyjnej oceny warunków atmosferycznych i bardzo dokładnych poprawek. Ponadto, ze względu na niską prędkość wylotową, pocisk szybciej traci energię, co skutkuje większym opadaniem toru i wymusza bardziej skomplikowaną balistykę. Strzelectwo długodystansowe z użyciem .22 LR jest zatem nie tylko testem umiejętności technicznych, ale także wyzwaniem taktycznym i intelektualnym. Być może na chwilę obecną z tych powodów strzelectwo długodystansowe w tym kalibrze jest jeszcze mało popularne wśród kobiet.
– To prawda. Głównym powodem jest lekkość i niewielka energia pocisku. W praktyce oznacza to, że pocisk .22 LR jest znacznie bardziej podatny na wpływ zewnętrznych warunków, takich jak wiatr, wilgotność czy temperatura. Przy dystansach powyżej 100 metrów, nawet niewielkie podmuchy wiatru mogą znacząco zmienić tor lotu pocisku, wymagając od strzelca precyzyjnej oceny warunków atmosferycznych i bardzo dokładnych poprawek. Ponadto, ze względu na niską prędkość wylotową, pocisk szybciej traci energię, co skutkuje większym opadaniem toru i wymusza bardziej skomplikowaną balistykę. Strzelectwo długodystansowe z użyciem .22 LR jest zatem nie tylko testem umiejętności technicznych, ale także wyzwaniem taktycznym i intelektualnym. Być może na chwilę obecną z tych powodów strzelectwo długodystansowe w tym kalibrze jest jeszcze mało popularne wśród kobiet.
– Z perspektywy czasu zrobiłabyś coś inaczej?
– Kilka ze strzałów oddałabym w innym kierunku tarczy (śmiech). Swój debiut w tak dużych zawodach uznaję jednak za udany, to 9. miejsce naprawdę bardzo mnie cieszy.
– Kilka ze strzałów oddałabym w innym kierunku tarczy (śmiech). Swój debiut w tak dużych zawodach uznaję jednak za udany, to 9. miejsce naprawdę bardzo mnie cieszy.
– Jakie imprezy są obecnie na Twoim „celowniku”?
– Przy małym dziecku bardzo trudno jest coś zaplanować na zaś, ale mam nadzieję, że w tym sezonie uda mi się jeszcze pojechać i wystartować na zawodach o podobnej randze. W miarę możliwości, razem z tatą, zamierzam kontynuować rywalizację na strzelnicach regionu.
– Przy małym dziecku bardzo trudno jest coś zaplanować na zaś, ale mam nadzieję, że w tym sezonie uda mi się jeszcze pojechać i wystartować na zawodach o podobnej randze. W miarę możliwości, razem z tatą, zamierzam kontynuować rywalizację na strzelnicach regionu.
– Co obecnie jest Twoim strzeleckim marzeniem?
– Niedawno był nim start w Mistrzostwach Polski. Teraz cichym marzeniem jest zdobycie w nich złota. Wiem jednak, że nie obejdzie się bez wielu godzin treningów, analiz i zebrania dodatkowego doświadczenia.
– Niedawno był nim start w Mistrzostwach Polski. Teraz cichym marzeniem jest zdobycie w nich złota. Wiem jednak, że nie obejdzie się bez wielu godzin treningów, analiz i zebrania dodatkowego doświadczenia.
Rozmawiał Kamil Kierzkowski
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez