Komentarze (5) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Kolejarz #2786099 | 88.156.*.* 4 wrz 2019 19:07

    Wydaje mi się, ze pierwsze super samy powstały w Olsztynie w połowie lat 60., a nie 70. Wspomnienia napisane bardzo ciekawie. Obok kuźni był sklep warzywniczy, który nazywaliśmy "na gruzach". Mógłbym tak jeszcze długo pisać o sklepach, ulicach, kinie Zatorze itd. W pierwszej klasie SP1 uczył się ze mną Marek Kowalewski - młodszy syn powszechnie szanowanego piekarza. Co on teraz robi? Może to przeczyta. Uczyła nas w Ic w 1957/58 pani Zaleska (nie mam polskich czcionek). Pamietam panie, które sprzedawały w tej piekarni.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Z Żeromskiego #2745610 | 24.228.*.* 12 cze 2019 00:18

    Na Żeromskiego( (róg Puszkina) była piekarnia przesympatycznego Pana Pokojskiego z przepysznymi bułkami i gorącym chlebem :)

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  3. po chleb u Pana Kowalewskiego stało #2744981 | 88.156.*.* 10 cze 2019 16:27

    sie w małej piekarni i na dworze na ul. Waryńskiego. Co kilkadziesiąt minut otwierały sie drzwi w środku sklei i Pan Kowalewski wnosił na ramieniu ...... długiej desce ...... gorące, okrągłe , duże bochny chleba, ssuwał je na półki i były sprzedawane na bieząco i za kilkadziesiąt minut znowu nastepna porcja i tak aż do obsłużenia całej kolejki. Chleb był pachnący, gorący więc nie zawsze donosiło sie go do domu w całości. Najsmaczniejsza była przypieczona skórka. Po drodze zachodziło sie jeszcze do kuźni, która była na początku ulicy Limanowskiego żeby popatrzeć jak podkuwaja konie, jak buchaja iskry ognia jak kuje sie rozgrzane do czerweonosci podkowy, które przykłada sie do końskich kopyt i wbija grubymi gwożdziami. Do dziś mam ten widok w oczach i zapach prszypalanych kopyt

    Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz

  4. handel na Końskim Rynku #2744977 | 88.156.*.* 10 cze 2019 16:11

    przy ul. Okrzei/ Sienkiewicza/ Żeromskiego, to dopiero był folklor. Jajko kosztowało 5 groszy, a jego świezość badało sie przez potrząsanie. Jak nie chlupotało znaczy sie było świeże. Śmietane kupowało się na sloiki ale najpierw probówało sie jej czy nie czyc mąki i czy nie śmierdzi krowił łajnem. W tym celu sprzedajca wylewała kropę śmietany na wierzch dłoni kupującej a ta smakowała. NA ROGU UL. jagiellońskiej i żeromskiego była tzw. Tania jatka - mięso z uboju z konieczności. tam sie działo......., a po chleb chodziło sie do pana KOWALEWSKIEGO na ul. Waryńskiego. KOSZTOWAŁ 1 złoty a bochenki były duże okrągłe z nalepką i dziurką zrobiona palcem piekarza, a jak pachniał a jaki był gorący, bo stało sie po niego w kolejce godzinami. W tej piekarni można było kupić tez mleko na rozlew z konew 25 litrowych. Chodziło sie z kankami po mleko, a landrynki o cudownym smaku i kolorze były na wagę, a jak smaczny choc bardzo śmierdzący był ser tzw. szwajcarski czyli żółty. TO BYŁY PIĘKNE DNI ........

    Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz

  5. zatorzak #2744900 | 5.173.*.* 10 cze 2019 13:29

    " stopa" licho skończył,żona pogoniła z domu,Rysiek S ( ugotował) się w kotle MPEC,Jerzy K zmarł dawno temu był katem z Z.K.Z tej starej gwardii pozostała wokalistka dawnej restauracji Pod Żaglami.

    Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz

2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B