Rast łączy się z Bomi

2008-08-01 00:00:00

To milowy krok w historii rozwoju olsztyńskiego Rastu. Wspólnie z Bomi (notowanym na giełdzie właścicielem delikatesów spożywczych) oraz Rabatem Pomorze łączą się w Grupę Bomi. — Gdybyśmy zdecydowali się dalej iść sami, moglibyśmy przegrać z ostrą konkurencją hipermarketów — przekonują właściciele Rastu.

Decyzja o połączeniu Rastu, Bomi oraz Rabatu Pomorze zapadła jeszcze pod koniec ubiegłego roku, ale dopiero w lipcu nabrała tempa po tym, jak zgodę na połączenie wyrazili akcjonariusze poszczególnych spółek. Wcześniej na połączenie zgodził się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta. Było to niezbędne, ponieważ po połączeniu powstaje największa w Polsce grupa markowych delikatesów.

Bomi jest obecnie największą siecią delikatesów w Polsce, posiadającą 28 wielkopowierzchniowych sklepów w 13 miastach Polski. Spółka jest notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych. Rabat Pomorze z kolei jest dystrybutorem artykułów spożywczych na terenie Pomorza oraz — poprzez spółki zależne — na terenie południowej Polski, prowadzi również działalność detaliczną pod znakami firmowymi — Sieć 34 oraz eLDe.

Rast w ubiegłym roku obchodził 10-lecie. Firma powstała z prywatnego kapitału lokalnego, zaczynała biznes od supermarketu w Olsztynie. W wyniku fuzji powstała największa w regionie firma w całości powstała z miejscowego kapitału. Jej zatrudnienie przekroczyło 1200 osób. Grupa Rastu miała ambitne plany wejścia na Giełdę Papierów Wartościowych. Wszystko po to, aby zdobyć pieniądze na dalszy rozwój i skutecznie walczyć z bezwzględnymi hipermarketami. Jej właściciele podjęli jednak kilka miesięcy temu inną decyzję. Rozpoczęli rozmowy z Bomi oraz Rabatem Pomorze. Długie negocjacje zakończyły się sukcesem.

Dziś, 1 sierpnia, będzie dzień historyczny w Raście, ale także w Bomi. — Od tego dnia będziemy działać na jednym numerze NIP — mówi wiceprezes zarządu w Grupie Bomi Marek Romanowski. Kiedy ze sklepów m.in. w Olsztynie, Mrągowie i Iławie zniknie szyld Rast, a pojawi się logo Bomi? — To będzie ostatni etap naszych zmian. Delikatesy Bomi słyną m.in. z eleganckiego wystroju, znacznie większej liczby niż w Raście markowych produktów. Najpierw chcemy zmienić wystrój, powiększyć asortyment w naszych sklepach, a dopiero na końcu zmienić szyld. Nie na odwrót — mówi Romanowski. — Razem stworzymy największą w Polsce sieć markowych delikatesów oraz supermarketów premium (czyli mających w swojej ofercie kilkadziesiąt tysięcy produktów-red.) — dodaje.

Wojciech Kaczmarek, jeden z założycieli olsztyńskiej firmy, który w Grupie Bomi objął stanowisko przewodniczącego rady nadzorczej, na pytanie, czy nie żal mu marki Rast, która od początku klientom kojarzyła się z Olsztynem i ze sklepem przy Żelaznej, odpowiada: — Niewątpliwie mamy wiele wspomnień związanych z Rastem. Trzeba jednak iść do przodu. Marka Bomi jest znana w Polsce. Jestem przekonany, że szybko zdobędzie renomę i u mieszkańców Warmii i Mazur. Trzeba się rozwijać. Gdybyśmy zdecydowali się dalej iść sami, moglibyśmy przegrać z ostrą konkurencją hipermarketów a tak stajemy się największą siecią delikatesów w Polsce. Zapewniam również, że nie jest to ostatnie słowo. Planujemy szybki i dynamiczny wzrost w niedalekiej przyszłości — przekonuje Kaczmarek.

Tomasz Boenke
t.boenke@gazetaolsztynska.pl
Uwaga! To jest archiwalny artykuł. Może zawierać niaktualne informacje.
2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B