Śnieżna victoria Dumy Warmii
2023-11-26 14:02:01(ost. akt: 2023-11-26 14:03:26)
Piłka nożna\\\ Stomil Olsztyn w końcu wygrał mecz w rozgrywkach II ligi. Olsztynianie po trzech porażkach z rzędu pokonali 2:1 GKS Jastrzębie. Mniej powodów do uśmiechu mają elblążanie, bo tamtejsza Olimpia przegrała 2:3 z Kotwicą Kołobrzeg.
Stomil Olsztyn – GKS Jastrzębie 2:0 (0:0)
1:0 – Pietraszkiewicz (47), 2:0 – Karlikowski (90)
1:0 – Pietraszkiewicz (47), 2:0 – Karlikowski (90)
Stomil: Garstkiewicz – Szabaciuk, Kośmicki, Sadowski, Kubáň, Karlikowski – Pietraszkiewicz (90 Florek), Bezpalec, Laskowski (80 Kondracki), Krawczun – Bała (76 Kurbiel)
W sobotę od rana zastanawiano się, czy mecz dojdzie do skutku, bo w Olsztynie przez całą noc padał śnieg. Ośrodek Sportu i Rekreacji stanął jednak na wysokości zadania i przygotował murawę najlepiej, jak tylko można było. W piątek wieczorem włączono podgrzewanie murawy i to także przyczyniło się do możliwości rozegrania spotkania przy al. Piłsudskiego 69 a.
– Na początku chciałbym bardzo podziękować wszystkim pracownikom OSiR-u za wkład, który pozwolił rozegrać ten mecz – mówił na konferencji prasowej Janusz Bucholc, trener Stomilu. – Widziałem praktycznie od wczoraj (piątek – red.) nieustanną pracę na boisku z łopatami. Każdy opad śniegu był ściągany, dzięki temu my mogliśmy zagrać to spotkanie i je wygrać. Determinacja zarówno pracowników OSiR-u, jak i naszego klubu, wszystkich, którzy pomagali w tym, żeby ten mecz doszedł do skutku, spowodowała, że mamy trzy punkty i jesteśmy nad strefą spadkową.
Jeżeli chodzi o sprawy czysto piłkarskie, to szkoleniowiec Stomilu nie mógł w sobotę skorzystać ze swoich dwóch kluczowych zawodników. Zawieszony na dwa mecze został Karol Żwir, a Filip Wójcik leczy kontuzję przywodziciela. Na wahadle zagrał więc Filip Szabaciuk, a do środka pola przesunięty został Daniel Pietraszkiewicz.
– Na początku chciałbym bardzo podziękować wszystkim pracownikom OSiR-u za wkład, który pozwolił rozegrać ten mecz – mówił na konferencji prasowej Janusz Bucholc, trener Stomilu. – Widziałem praktycznie od wczoraj (piątek – red.) nieustanną pracę na boisku z łopatami. Każdy opad śniegu był ściągany, dzięki temu my mogliśmy zagrać to spotkanie i je wygrać. Determinacja zarówno pracowników OSiR-u, jak i naszego klubu, wszystkich, którzy pomagali w tym, żeby ten mecz doszedł do skutku, spowodowała, że mamy trzy punkty i jesteśmy nad strefą spadkową.
Jeżeli chodzi o sprawy czysto piłkarskie, to szkoleniowiec Stomilu nie mógł w sobotę skorzystać ze swoich dwóch kluczowych zawodników. Zawieszony na dwa mecze został Karol Żwir, a Filip Wójcik leczy kontuzję przywodziciela. Na wahadle zagrał więc Filip Szabaciuk, a do środka pola przesunięty został Daniel Pietraszkiewicz.
Kto strzelił gola?
Początek spotkania był obiecujący dla gospodarzy. Bardzo aktywny na boku boiska Pietraszkiewicz kilkukrotnie wrzucał piłkę w pole karne rywali, ale tam niestety nikt nie potrafił skutecznie wykończyć akcji. Ale z czasem inicjatywę zaczęli przejmować goście, którzy w bardzo łatwy sposób kreowali akcje. Na szczęście jednak nie potrafili pokonać Miłosza Garstkiewicza.
Druga połowa rozpoczęła się znakomicie dla Stomilu. Daniel Pietraszkiewicz w 49 minucie dał prowadzenie Dumie Warmii. Olsztynianie poczuli krew i po kontrach mieli okazje, by podwyższyć prowadzenie. Najpierw w idealnej sytuacji Hubert Krawczun trafił prosto w bramkarza, a chwilę potem Michał Karlikowski zdecydował się na uderzenie z 20 metrów, ale wykonanie było mało precyzyjne.
W drugiej połowie warunki do gry bardzo mocno się pogorszyły. Padający śnieg spowodował, że w grze obydwu zespołów pojawiło się sporo przypadku. Decydująca bramka padła w ostatniej akcji meczu. W polu karnym rywali mocno się zakotłowało, po czym piłka znalazła się w bramce GKS-u. Wszyscy z trybun gola przypisali Michałowi Karlikowskiemu, ale najprawdopodobniej było to trafienie samobójcze. Tego być może dowiemy się ze skrótu spotkania przygotowanego przez klub.
Druga połowa rozpoczęła się znakomicie dla Stomilu. Daniel Pietraszkiewicz w 49 minucie dał prowadzenie Dumie Warmii. Olsztynianie poczuli krew i po kontrach mieli okazje, by podwyższyć prowadzenie. Najpierw w idealnej sytuacji Hubert Krawczun trafił prosto w bramkarza, a chwilę potem Michał Karlikowski zdecydował się na uderzenie z 20 metrów, ale wykonanie było mało precyzyjne.
W drugiej połowie warunki do gry bardzo mocno się pogorszyły. Padający śnieg spowodował, że w grze obydwu zespołów pojawiło się sporo przypadku. Decydująca bramka padła w ostatniej akcji meczu. W polu karnym rywali mocno się zakotłowało, po czym piłka znalazła się w bramce GKS-u. Wszyscy z trybun gola przypisali Michałowi Karlikowskiemu, ale najprawdopodobniej było to trafienie samobójcze. Tego być może dowiemy się ze skrótu spotkania przygotowanego przez klub.
– Dzisiaj czułem od przyjścia do klubu, że każdy jest zdeterminowany, żeby ten mecz doszedł do skutku – mówił na konferencji prasowej Janusz Bucholc. – Wszyscy walczyliśmy, żeby wygrać to spotkanie. Ja to czułem, cała szatnia to czuła i mega cieszy, że jesteśmy w tym trudnym momencie dla klubu wszyscy razem. Takie momenty scalają klub, scalają środowisko kibicowskie, bo czuliśmy ich wsparcie i doping przez cały mecz. To jest dla nas cenne. Najprostszą rzeczą w ciężkich chwilach jest dobić człowieka. Ja czułem, że my wszyscy chcemy z tego wyjść. Po meczu czułem ogromną radość i jest ulga, że wygraliśmy i wyszliśmy poza strefę spadkową. Nie zasługujemy na to, patrząc na pracę zespołu, sztabu szkoleniowego, klubu. Mam nadzieję, że to wszystko zaowocuje tym, że już do tej strefy nie będziemy się zbliżać.
EM
• Olimpia Elbląg – Kotwica Kołobrzeg 2:3 (2:1)
1:0 – Sangowski (2), 1:1 – Jonathan (42), 2:1 – Sangowski (44), 2:2, 2:3 – Jonathan (84, 90+3 - karne)
1:0 – Sangowski (2), 1:1 – Jonathan (42), 2:1 – Sangowski (44), 2:2, 2:3 – Jonathan (84, 90+3 - karne)
OLIMPIA: Łęgowski – Jakubczyk, Wierzba, Szczudliński, Stefaniak, Sangowski (83 Jacenko), Spychała, Jóźwicki, Famulak (75 Bartoś), Żak, Kozera (75 Łabecki)
Rozpoczęcie meczu do ostatniej chwili stało pod znakiem zapytania, gdyż boisko było bardzo grząskie i po opadach śniegu stała na nim woda.
W podstawowym składzie elblążan tym razem zabrakło bramkarza Andrzeja Witana, obrońcy Łukasza Sarnowskiego (kartki) oraz pomocnika Michała Kuczałka (kontuzja). Ten ostatni tuż przed meczem otrzymał pamiątkową koszulkę od prezesa Pawła Guminiaka za rozegranie 100 spotkań w barwach Olimpii.
Spotkanie rozpoczęło się po myśli elblążan, bo już w 2 minucie gry gospodarze otworzyli wynik spotkania. Kolejne minuty to bardzo dobra gra Olimpii, która do przerwy spokojnie mogła strzelić 3-4 bramki. Jak to w piłce zwykle bywa, niewykorzystane sytuacje się mszczą. W 42 minucie Kotwica wyprowadziła kontrę i niepilnowany Brazylijczyk Jonathan Junior strzałem z 13 metrów doprowadził do wyrównania. Odpowiedź Olimpii była błyskawiczna i za sprawą Sangowskiego gospodarze po pierwszej połowie prowadzili 2:1. Drugie 45 minut to konsekwentne ataki Kotwicy, która do wyrównania doprowadziła w 84 minucie po wykorzystaniu „jedenastki” przez Jonathana. I gdy wydawało się, że zespoły podzielą się punktami, to w 3 minucie doliczonego czasu gry Jonathan strzelił zwycięskiego gola z… rzutu karnego.
Jerzy Kuczyński
W podstawowym składzie elblążan tym razem zabrakło bramkarza Andrzeja Witana, obrońcy Łukasza Sarnowskiego (kartki) oraz pomocnika Michała Kuczałka (kontuzja). Ten ostatni tuż przed meczem otrzymał pamiątkową koszulkę od prezesa Pawła Guminiaka za rozegranie 100 spotkań w barwach Olimpii.
Spotkanie rozpoczęło się po myśli elblążan, bo już w 2 minucie gry gospodarze otworzyli wynik spotkania. Kolejne minuty to bardzo dobra gra Olimpii, która do przerwy spokojnie mogła strzelić 3-4 bramki. Jak to w piłce zwykle bywa, niewykorzystane sytuacje się mszczą. W 42 minucie Kotwica wyprowadziła kontrę i niepilnowany Brazylijczyk Jonathan Junior strzałem z 13 metrów doprowadził do wyrównania. Odpowiedź Olimpii była błyskawiczna i za sprawą Sangowskiego gospodarze po pierwszej połowie prowadzili 2:1. Drugie 45 minut to konsekwentne ataki Kotwicy, która do wyrównania doprowadziła w 84 minucie po wykorzystaniu „jedenastki” przez Jonathana. I gdy wydawało się, że zespoły podzielą się punktami, to w 3 minucie doliczonego czasu gry Jonathan strzelił zwycięskiego gola z… rzutu karnego.
Jerzy Kuczyński
Inne wyniki 19. kolejki: Polonia Bytom – Olimpia Grudziądz 2:1, KKS Kalisz – Zagłębie II Lubin 3:1, Sandecja Nowy Sącz – Skra Częstochowa 2:2, Hutnik Kraków – Radunia Stężyca 3:1, Lech II Poznań – Chojniczanka 1:2, ŁKS II Łódź – Wisła Puławy (niedziela, godz. 17.30).
PO 19 KOLEJKACH
1. Kotwica 37 41:28
2. Kalisz 34 28:17
------------------------------
3. Pogoń* 33 31:20
4. Radunia 31 25:22
5. Skra* 27 24:18
6. Hutnik* 27 28:25
------------------------------
7. Chojniczanka 27 26:23
8. Olimpia* 26 23:21
9. ŁKS II Łódź* 25 28:26
10. Zagłębie 25 29:28
11. Stal* 24 20:23
12. Stomil 23 20:26
13. Wisła* 22 27:28
14. Lech II* 22 21:31
------------------------------
15. Polonia 21 21:27
16. GKS 21 21:28
17. Sandecja 17 17:28
18. Grudziądz 16 21:32
* Mecz mniej
1. Kotwica 37 41:28
2. Kalisz 34 28:17
------------------------------
3. Pogoń* 33 31:20
4. Radunia 31 25:22
5. Skra* 27 24:18
6. Hutnik* 27 28:25
------------------------------
7. Chojniczanka 27 26:23
8. Olimpia* 26 23:21
9. ŁKS II Łódź* 25 28:26
10. Zagłębie 25 29:28
11. Stal* 24 20:23
12. Stomil 23 20:26
13. Wisła* 22 27:28
14. Lech II* 22 21:31
------------------------------
15. Polonia 21 21:27
16. GKS 21 21:28
17. Sandecja 17 17:28
18. Grudziądz 16 21:32
* Mecz mniej
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez