UE NIE MA PIENIĘDZY I MUSI… POŻYCZAĆ!
2023-09-16 22:03:23(ost. akt: 2023-09-16 22:04:58)
Dziś kilka słów o Unii Europejskiej. Oto UE zobowiązała się po raz kolejny do znaczącej pomocy finansowej dla Ukrainy. Tym razem ma to być 50 miliardów euro.
Taką deklarację złożyła Ursula Gertrud von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej – pierwsza kobieta na tym stanowisku, drugi w historii przedstawiciel Niemiec na funkcji przewodniczącego KE (ten pierwszy, Walter Hallstein był jednocześnie pierwszym przewodniczącym Komisji Europejskiej w historii i sprawował swoja funkcje przed dwie kadencje w latrach 1958-1967 – choć wcześniej był członkiem… NSDAP i oficerem politycznym w Wehrmachcie!). W przeciwieństwie do swojego poprzednika – rodaka Frau von der Leyen większych szans na swoją drugą kadencję nie ma. Może dlatego zabiega o stanowisko Sekretarza Generalnego NATO? Sprzyja jej kalendarz, bo wybory na szefa Komisji Europejskiej formalnie odbędą się w lipcu 2024, a faktycznie uzgodnienia będą parę miesięcy wcześniej. Natomiast „genseka” NATO wybiorą jesienią 2024. Jak się nie uda w UE, to może powalczy w NATO?
Von der Leyen pod jednym względem jest wyjątkowa, gdy chodzi o Brukselę: ze swoim mężem, niemieckim arystokratą ma aż siódemkę dzieci, w tym jedne bliźniaki. W czasie studiów w Londynie wynajmowała pokój od pewnego Polaka, a ten ujawnił to po latach. Był to… Jan Antony Vincent-Rostowski, były minister finansów w rządach PO-PSL, potem nieskutecznie kandydujący do europarlamentu najpierw z listy Platformy Obywatelskiej, a następnie z… Wielkiej Brytanii. Von der Leyen jak wielu polityków na Zachodzie kontynuuje rodzinne tradycje polityczne: jej ojciec Ernest Albrecht był premierem landu Dolna Saksonia.
Wracając do naszych baranów, czyli do pieniędzy dla Ukrainy. Obietnice niemieckiej szefowej KE brzmią efektownie, tyle że Unia Europejska ma olbrzymi deficyt finansowy i nie ma w związku z tym pokrycia na pomoc dla Kijowa. UE zatem musi się w tej sprawie zadłużyć! Konstrukcja finansowa będzie taka, że 1/3 tych pieniędzy, czyli 17 miliardów euro Bruksela wygrzebie z własnej kasy, ale 2/3 będzie musiała pożyczyć. Zatem europejski podatnik te obietnice i tę pomoc będzie musiał spłacać w przyszłości! Unia Europejska przypomina gościa, który na zasadzie „postaw się, a zastaw się” gra bogatego wujka, a po cichu pożycza na potęgę. To szokujące.
Von der Leyen pod jednym względem jest wyjątkowa, gdy chodzi o Brukselę: ze swoim mężem, niemieckim arystokratą ma aż siódemkę dzieci, w tym jedne bliźniaki. W czasie studiów w Londynie wynajmowała pokój od pewnego Polaka, a ten ujawnił to po latach. Był to… Jan Antony Vincent-Rostowski, były minister finansów w rządach PO-PSL, potem nieskutecznie kandydujący do europarlamentu najpierw z listy Platformy Obywatelskiej, a następnie z… Wielkiej Brytanii. Von der Leyen jak wielu polityków na Zachodzie kontynuuje rodzinne tradycje polityczne: jej ojciec Ernest Albrecht był premierem landu Dolna Saksonia.
Wracając do naszych baranów, czyli do pieniędzy dla Ukrainy. Obietnice niemieckiej szefowej KE brzmią efektownie, tyle że Unia Europejska ma olbrzymi deficyt finansowy i nie ma w związku z tym pokrycia na pomoc dla Kijowa. UE zatem musi się w tej sprawie zadłużyć! Konstrukcja finansowa będzie taka, że 1/3 tych pieniędzy, czyli 17 miliardów euro Bruksela wygrzebie z własnej kasy, ale 2/3 będzie musiała pożyczyć. Zatem europejski podatnik te obietnice i tę pomoc będzie musiał spłacać w przyszłości! Unia Europejska przypomina gościa, który na zasadzie „postaw się, a zastaw się” gra bogatego wujka, a po cichu pożycza na potęgę. To szokujące.
Ryszard Czarnecki
Źródło: Gazeta Olsztyńska
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez