Nowy proboszcz parafii polskokatolickiej p.w. Matki Bożej Wniebowziętej w Olsztynie zaprasza wiernych na msze

2022-10-16 10:02:09(ost. akt: 2022-10-14 14:55:19)
Ksiądz Artur Krzyczkowski, nowy proboszcz parafii polskokatolickiej w Olsztynie

Ksiądz Artur Krzyczkowski, nowy proboszcz parafii polskokatolickiej w Olsztynie

Autor zdjęcia: Ada Romanowska

— Wierzę w Boga, wierzę w ludzi — mówi ksiądz Artur Krzyczkowski, nowy proboszcz parafii polskokatolicka p.w. Matki Bożej Wniebowziętej w Olsztynie.
— Jak się ksiądz czuje w Olsztynie?
— Bardzo dobrze, choć nie znam jeszcze dobrze miasta. Jest to miasto fajne, spokojne… Gdy jeżdżę samochodem, włączam jednak nawigację. I dzięki temu zawsze trafiam do celu. Przyjechałem tu z Warszawy, gdzie przez siedem lat byłem diakonem. W czerwcu tego roku miałem święcenia kapłańskie, a niedawno zostałem proboszczem w Olsztynie. Dlaczego akurat tu się pojawiłem? Gdy 1 grudnia zmarł poprzedni proboszcz, Zygmunt Fedorczyk, przyjeżdżałem tu z posługą. Pomagałem księdzu Kazimierzowi z Elbląga. Teraz już jestem u siebie.

— I patrzy ksiądz na wszystko świeżym okiem.
— To moja pierwsza parafia. Poznaję miasto, ale przede wszystkim ludzi. Coraz więcej ich do mnie przychodzi na msze, co mnie cieszy. Wiele z nich przyszło na przykład na pogrzeby kogoś bliskiego, które odprawiałem. I już zostaje, czyli zaczyna do mnie przychodzić. Mówią, że podobają im się msze.

— Dlaczego?
— Staram się się być otwarty. Proboszcz musi taki być. Przychodzą też osoby, które nie chcą chodzić na msze do kościoła rzymskokatolickiego. U nas msze są przecież takie same. Tylko spowiedź jest ogólna podczas mszy z rozgrzeszeniem sakramentalnym, czyli takim samym jak w konfesjonale. Grzechy mówi się jednak w ciszy, przed samym sobą, a nie nie do ucha księdza.

— Jest ksiądz proboszczem niewielkiego kościółka, ale plany ma ksiądz ogromne.
— Może to za duże słowo, ale rzeczywiście chciałbym jak najwięcej zrobić. Marzy mi się remont zakrystii. Zawaliło się kiedyś na nią drzewo. Miasto, na którego terenie to drzewo rosło, naprawiło szkody. W środku jednak widać upływ czasu. Trzeba zrobić schody, podłogę, odnowić ściany, kupić szafę… Pomieszczenie jest niewielkie, bo ma może 3x3 mkw. Cieszę się, że choć takie jest, bo mam się gdzie przebrać przed mszą i napić się herbaty.

— Kościół stoi tuż przy cmentarzu św. Jakuba w Olsztynie.
— Dużo ludzi tu przychodzi. Mają na cmentarzu groby bliskich — dziadków, pradziadków… Przyjeżdżają nawet z Niemiec. Często mnie zagadują. Ale są też tacy, którzy przychodzą na cmentarz, żeby napić się piwa. Potem zostawiają po sobie bałagan. Również przy kościele walały się puszki. Zaproponowałem im, żeby w każdą niedzielę posprzątali przed mszą. Dziękuję im dając ubrania, buty, a ostatnio przywiozłem im weki na zimę. I teraz zawsze jest wysprzątane. Trzeba wierzyć w ludzi. Dlatego jeśli ktoś ma niezniszczone ubrania, może je do mnie przynieść. Dam je osobom, które ich potrzebują. Oczywiście będę wdzięczny też za wsparcie na remont zakrystii. Chętnie przyjmę każdą darowiznę. Darowiznę na cele kultu religijnego można odliczyć od podatku. Podaję nr konta do przelewów: 70 1020 1026 0000 1702 0543 8215 i będę wdzięczny za każdą pomoc.

— Przyjechał ksiądz sam z Warszawy. Nie czuje się ksiądz samotny w Olsztynie?
— Cały czas mam coś do zrobienia. Albo ogarniam coś w kościele, albo jadę do mamy do Serocka, skąd dokładnie pochodzę, albo coś czytam, albo piszę kazanie na niedziele. Zawsze się staram, żeby były one życiowe. Ludzie w kościele muszą czuć się dobrze. Każda msza ma dawać energię na cały tydzień.

Msze święte odbywają się w każdą niedzielę o godz. 10 i 11.
1 listopada: godz. 10 i 11
2 listopada: godz. 10, 11, 12, 13

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5