Brudna woda wyszła na jaw. Wracamy do tematu zanieczyszczeń, które zalały działki w Wadągu
2022-03-21 19:17:14(ost. akt: 2022-03-21 16:24:02)
Na działkach w Wadągu pod Olsztynem od kilku tygodni mówi się tylko o jednym — o brudnej wodzie, która zalała tutejsze działki. To, że woda jest zanieczyszczona, już pewne. Wynika to z badań. Kto zawinił? I jak za to odpowie?
Przypomnijmy, że pod koniec stycznia na ogródki wylała się zanieczyszczona woda. Jak opowiadali nam działkowcy, od razu było czuć smród warsztatu samochodowego.
— Działki stoły w fioletowej wodzie, mieniły się wręcz na niej kożuchy w różnych barwach — opowiadała Anna Karczewska, prezes Rodzinnych Ogródków Działkowych Meblarz w Wadągu. — Wszystkie zanieczyszczenia weszły w ziemię. Jak tu uprawiać warzywa i owoce?
Przez działki w Wadągu ciągnie się rów melioracyjny, do którego miała spływać woda z okolicznych pól. Pojawiły się tu też trzy kolektory, których zadaniem jest eliminacja zanieczyszczenia. Wcześniej rów, choć ma niewielkie rozmiary, dawał radę, ale od momentu, gdy zaczął przyjmować wodę napływającą z okolicy, przestał być wydajny. Czy jego zapchanie mogło mieć wpływ na zanieczyszczenie wody?
O to zapytaliśmy Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Olsztynie, który zlecił badania próbek wody i kontrolę zalanego terenu w gminie Dywity. Stwierdzono, że do rowu spływają wody opadowe i roztopowe z odcinka drogi gminnej — od skrzyżowania drogi gminnej z drogą powiatową do skrzyżowania z drogą gminną biegnącą w kierunku Zalbek. W jednym miejscu zauważono odpływ nieujęty w dokumentacji.
— Podczas oględzin stwierdzono odpływ wód opadowych i roztopowych z terenu jednej z działek, nieobjętej pozwoleniem wodnoprawnym. Ponadto w obrębie wylotu gminnej kanalizacji deszczowej stwierdzono zanieczyszczenie rowu melioracyjnego, substancjami ropopochodnymi, tj. zapach charakterystyczny dla substancji ropopochodnych oraz tzw. film substancji ropopochodnych. To zanieczyszczenie było widoczne od wylotu na całym odcinku rowu podanego oględzinom — tłumaczy Jerzy Wiesław Rydel, zastępca Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska w Olsztynie. — Ponadto około 50 m poniżej wylotu, za przepustem znajdującym się w ścieżce ogródków działkowych, nie stwierdzono koryta rowu, a zgromadzone w tej okolicy wody tworzyły rozlewisko o szarej barwie i intensywnym zapachu substancji ropopochodnych, co świadczyło o braku wystarczającego przepływu w rowie. Ponadto na powierzchni zgromadzonych wód również stwierdzono film substancji ropopochodnych.
I dodaje: — Akredytowane laboratorium pobrało próbkę wody opadowej z wylotu kolektora odpływowego kanalizacji deszczowej do rowu melioracyjnego oraz próbkę wody powierzchniowej z rowu melioracyjnego przebiegającego przez działkę w miejscu rozlewiska o szarej barwie i intensywnym zapachu substancji ropopochodnych. Uzyskane wyniki badań z próbki pobranej z rozlewiska wykazały przekroczenie dopuszczalnych stężeń zanieczyszczeń dla wskaźnika węglowodory ropopochodne względem dopuszczalnych wartości określonych w rozporządzeniu Ministra Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej w sprawie substancji szczególnie szkodliwych dla środowiska wodnego oraz warunków, jakie należy spełnić przy wprowadzaniu do wód lub do ziemi ścieków, a także przy odprowadzaniu wód opadowych lub roztopowych do wód lub do urządzeń wodnych. W związku ze stwierdzonymi w trakcie kontroli naruszeniami, w stosunku do kontrolowanej jednostki zastosowano sankcje karne przewidziane przepisami prawa. Wydano też zarządzenie pokontrolne obligujące do wyeliminowania stwierdzonych w toku kontroli naruszeń.
A co na to gmina?
— Zanieczyszczenie spowodowała jedna z firm mających siedzibę w pobliżu rowu. Przedsiębiorstwo usunęło zanieczyszczenie poprzez działania specjalistycznej firmy i dodatkowo oczyściło rów melioracyjny, do którego wpłynęły zanieczyszczenia — wyjaśnia Jacek Niedźwiecki z Urzędu Gminy w Dywitach. — Gmina wyczyściła też separator, ale nadal jest przez nas prowadzone postępowanie z prawa wodnego, aby przedsiębiorca uporządkował całą sprawę i odciął możliwość dopływu zanieczyszczonych wód opadowych ze swojego terenu — tak, aby nie spływały one do naszego rowu.
Działkowcy też nie zostawią tej sprawy bez reakcji
— Będziemy występować o odszkodowanie — podkreśla Anna Karczewska, prezes Rodzinnych Ogródków Działkowych Meblarz w Wadągu. — Zanieczyszczona woda wylała się na działki, przez co ziemia jest zanieczyszczona. Trudno będzie w niej uprawiać zdrowe warzywa i owoce. Cały czas czuć tu zapach warsztatu samochodowego, a w wielu miejscach roślinność jest wręcz czarna.
ADA ROMANOWSKA
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Never #3095953 21 mar 2022 21:53
temat roku - gratulacje
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-17) odpowiedz na ten komentarz