Legendarne zapiekanki znikają z Olsztyna. Przez remont dworca. Po tę ostatnią ustawiają się kolejki

2022-01-04 20:38:48(ost. akt: 2022-01-05 09:43:16)
Olsztyniacy przyjeżdżają specjalnie, żeby zjeść ostatnią zapiekankę

Olsztyniacy przyjeżdżają specjalnie, żeby zjeść ostatnią zapiekankę

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Kto nie zna smaku tych zapiekanek? Nie ma takiej osoby. Nie tylko w Olsztynie, bo słynne olsztyńskie zapiekanki słynne były w całej Polsce. Teraz bar kończy działalność. Powód? Remont dworca.
Po 34-latach zamyka się Baron, lokal ze słynnymi olsztyńskimi zapiekankami przy dworcu w Olsztynie. Zanim ruszy rozbudowa dworca, budka musi zostać rozebrana. Gdy ta informacja ujrzała światło dzienne, każdy chciał spróbować tej ostatniej. Przed budką tworzą się zatory, a kolejki z godziny na godzinę rosną. Z sentymentu?

— Te zapiekanki są wręcz historyczne! Gdy w naszej firmie dowiedzieliśmy się, że już niedługo ich nie zjemy, przyjechałyśmy, żeby kupić te ostatnie. Dla całej firmy, w wielkim kartonie — zdradza Joanna Pawłowska z Olsztyna. — Od maleńkości tu zajadałam. Zresztą nie tylko ja. Ludzie, którzy nie mieszkają w Olsztynie, też traktowali te zapiekanki jako obowiązkowy punkt wizyty w mieście. Ale nie dziwię się, bo są pyszne!

Joanna Pawłowska i Joanna Piechnik
Fot. Zbigniew Woźniak
Joanna Pawłowska i Joanna Piechnik

— Trzeba jakość pożegnać te słynne olsztyńskie zapiekanki — dodaje Joanna Piechnik z Olsztyna. — Dlatego wieziemy cały karton. Wszystkie są gorące!

— Też biorę na wynos. Gdy dowiedziałem się, że nie będzie już słynnych zapiekanek, pomyślałem: przyjadę, wezmę — zdradza Robert Kulpanowski z Olsztyna. — Dopiero trzy lata temu przeprowadziłem się do Olsztyna z okolic Przasnysza. Ale oczywiście słyszałem o tych zapiekankach. Bo kto o nich nie słyszał? Tym razem kupiłem dwie zapiekanki. Dla siebie i dla żony. Kto wie, może jeszcze raz tu podskoczę? Bar będzie działał do 13 stycznia. Dopóki można, trzeba jeść.

Robert Kulpanowski
Fot. Zbigniew Woźniak
Robert Kulpanowski

— Również przyjechaliśmy specjalnie, żeby raz jeszcze poczuć smak tych zapiekanek. To wręcz legenda! Gdy mieliśmy po naście lat, jadło się tylko tu. Gdy jeździłem po Polsce, każdy je znał — mówi Łukasz Lubartowski z Olsztyna. — Szkoda, że już ich nie będzie… Ale będziemy o nich pamiętać.

— Gdy przyjeżdżałem z Torunia ze studiów, pierwsze co robiłem po wyjściu z pociągu, szedłem na zapiekankę. Zawsze — stwierdza Krzysztof Muraszko z Olsztyna. — Gdy siedziało się kilka godzin w pociągu, przez połowę podróży myślało się właśnie o tym smaku. I pewnie dlatego zapiekanka tak później smakowała.

Krzysztof Muraszko i Łukasz Lubartowski
Krzysztof Muraszko i Łukasz Lubartowski

Nawet tysiąc dziennie


— Gdy rodzice założyli ten punkt, miałam siedem lat. Moje dzieciństwo wiąże się więc z zapiekankami. Ile ich zjadłam? Nie potrafię powiedzieć. Ale zdecydowanie były to setki. Nigdy mi się nie przejadły i zawsze tak samo smakowały — opowiada Agnieszka Jędrzejewska, córka właścicielki lokalu Baron z zapiekankami. — Na dworcu powstał pierwszy punkt. Potem mieliśmy ich jeszcze kilka. Ale prawda jest taka, że poza punktem w Kortowie, żaden inny nawet w połowie nie cieszył się takim powodzeniem jak ten przy Dworcu. Bywało, że trzeba było robić ponad 1000 zapiekanek dziennie, bo ludzie mieli taki apetyt. Dziś, kiedy poinformowaliśmy, że znikamy z mapy Olsztyna, znów pracujemy na pełnych obrotach. Nie spodziewaliśmy się takiego zainteresowania. Ale to bardzo nas cieszy.

Baron zniknie na dobre. Przeniesienie lokalu w inne miejsce nie będzie dobrym wyborem. Bo to budka przy dworcu była strzałem w dziesiątkę. Oczywiście bywały czasy burzy i naporu. Gorzej było, gdy budowano tu linię tramwajową. Lepiej nie było wcale, gdy remontowano ul. Partyzantów. Z roku na rok znikały też kolejne połączenia, więc ubywało podróżnych. W pewnym momencie przestały tu stawać busiki dowożące ludzi do pobliskich miejscowości. Zlikwidowano również przystanki komunikacji miejskiej, które był rzut beretem od okienka. Można powiedzieć, że apetyt na słynne olsztyńskie zapiekanki nie był już tak ogromny. Ale cały czas się sprzedawały. Miały swoją renomę, więc po prostu olsztyniacy tu na nie przychodzili. Modernizacji dworca jednak nie przetrwają.

— Tak jak wszystko się zaczyna, tak wszystko musi się skończyć. Trochę szkoda, ale nie mamy innego wyjścia. Załoga zamkniecie bardzo przeżywa. Nasi pracownicy byli z nami od lat, niektórzy od ponad 30. Większość jest już w wieku emerytalnym, więc w końcu odpoczną — podkreśla pani Agnieszka. — Byliśmy tyle lat na mapie Olsztyna, że ciężko było nie wryć się w historię miasta. Otwieraliśmy punkt w czasach, kiedy w Olsztynie nie było gastronomii tego typu. Można powiedzieć, że zapiekanki były pierwszym polskim fast foodem, tylko że o niebo lepszym niż te obecne. Nie mieliśmy wówczas żadnej konkurencji. Nie trwało to jednak długo, ale były to piękne czasy. Później inni też sprzedawali zapiekanki, ale to o nas pamiętano jako o tym pierwszym. I mieliśmy po prostu smaczny produkt, robiony z sercem. Mama zorganizowała wszystko tak, że oprócz pieczenia bagietek, każdy składnik robiliśmy sami. Sami przygotowaliśmy farsz, surówkę i sosy, a potem mięso do kebaba i kurczaki. Zależało nam, żeby mieć kontrolę nad składnikami. I tak jest do dziś. Było…

ADA ROMANOWSKA


Komentarze (7) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Gienierał major Kutasow #3088159 18 sty 2022 09:43

    Olsztyn, wiadomo degrengolada i patologia. Promujecie [ z microveli ] bagietkę z cebulą i breją pieczarkową jako największy przysmak Warmii i Mazur. Dziwne te promocje z Olsztyna. Rabuś i złodziej z Zatorza gwiazda Yoy Tuba. Alfons agent Tomek gwiazda Sejmu. Prezydent miasta onanista i sexoholik, gwiazdor wieży ratuszowej. Kompromitacja i żenada. Strach zajrzeć na strony gazety olsztyńskiej. Bzdety opisywane po raz n-ty.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Grzes #3086990 5 sty 2022 17:23

    Wolalem kurczaka z rożna z budki koło parkingu, gdy jeszcze była

    Ocena komentarza: warty uwagi (12) odpowiedz na ten komentarz

  3. ola_rek #3086981 5 sty 2022 14:32

    Chcieliśmy zamówić 20 szt... a okazało się, że już nie ma bułek... - schodzą teraz na pniu... pozdrowienia dla Marcina znad Maróza - który nie zabezpieczył wyżywienia w firmie :(

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  4. she #3086952 5 sty 2022 10:26

    Naprawdę nie pamietam kiedy widziałam tam kolejkę! Do artykułu to chyba skrzyknęli wszystkich znajomych i sąsiadów :)). O wiele smaczniej jest tuż obok w A&M. Nie robi się na sztukę i byle jak, jak w tym całym Baronie. Może jeszcze te 10 lat temu było w miarę smacznie, ale teraz to nawet gołębie tam nie podlatują...

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  5. Tex #3086931 5 sty 2022 08:38

    15 lat temu były jeszcze pieczarki, teraz do zapiekanek dodają jakąś breje czy błoto pieczarkowe.

    Ocena komentarza: warty uwagi (30) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (7)
2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5